Cztery lata temu w portugalskiej Coimbrze futsalistki Uniwersytetu Jagiellońskiego cieszyły się z brązowego medalu. Podczas Europejskich Igrzysk Akademickich w Łodzi popularne „Jagiellonki” musiały zadowolić się siódmym miejscem. To jednak i tak jest dobry wynik biorąc pod uwagę, że niemal przez cały turniej grały w szóstkę.

Chociaż Łódź i portugalską Bragę dzieli ponad 3000 km, to ostatnio miasta połączył futsal. W Zatoce Sportu poznaliśmy zwyciężczynie turnieju kobiet Europejskich Igrzysk Akademickich. Natomiast w Portugalii grano o finał Akademickich Mistrzostwa Świata w tej odmianie piłki nożnej. My zostańmy przy tym co działo się w Łodzi.

Choć stawką piątkowego meczu pomiędzy Uniwersytetem Jagiellońskim i Uniwersytetem Wychowania Fizycznego z Budapesztu było dopiero siódme miejsce, to emocji nie brakowało. Początkowo Polki po bramkach Aleksandry Hynek w 11 sekundzie gry oraz Natalii Nosalik w drugiej minucie meczu prowadziły 2:0.

foto: Michał Walusza

Pod koniec pierwszych 20 minut rywalki zaczęły odrabiać straty. Greta Soos zdobyła kontaktowe trafienie, a zaledwie trzy sekundy przed końcem połowy wyrównała Fanii Kralik. Gol strzelony do szatni jednak nie dodał skrzydeł Węgierkom.

Na prowadzenie Uniwersytet Jagielloński w 26 minucie ponownie wyprowadziła Hynek i kiedy wszyscy myśleli, że krakowianki utrzymają przewagę, to zmęczenie zaczęło dawać o sobie znać. Na ławce rezerwowych miały tylko jedną zawodniczkę. W 37. minucie Blanka Kardosi strzeliła na 3:3 i o losach siódmego miejsca zdecydować miały karne.

foto: Michał Walusza

Konkurs karnych otworzyła wspomniana Kardosi, a wyrównała Natalia Nosalik. W szóstej kolejce nad poprzeczką strzeliła Timea Tihanyi, a wygraną drużynie UJ dała kapitanka Katarzyna Ładocha (5:4).

– Dla nas jest to wielki sukces, bo przyjechałyśmy tu mając tylko jedną zawodniczkę na zmianę. Pod względem fizycznym było to dla nas ciężkie, bo inne drużyny miały po 12 osób w kadrze. To na dłuższą metę robi różnicę. W trakcie meczu widać było to zmęczenie nóg i problem z opanowaniem piłki. Były sytuacje, że piłka uciekała spod podeszwy. Przez to nie kończyłyśmy też akcji, które miałyśmy – opowiada Katarzyna Ładocha z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

foto: Michał Walusza

Zbyt skąpa kadra sprawiła, że krakowski zespół nie mógł nawiązać walki z innymi zespołami. W swojej grupie futsalistki mające już doświadczenie z gry w Ekstralidze, przegrały z uniwersytetem w Munster (1:3), uniwersytetem w Lizbonie (2:6), zremisowały z uniwersytetem w Ołomuńcu (2:2) i pokonały wspomniany Uniwersytet Wychowania Fizycznego z Budapesztu (1:0).

Mimo dużej dawki grania i zmęczenia był jednak czas, żeby zobaczyć inne sporty – zwłaszcza te rozgrywane w Zatoce Sportu.

– W grupie najtrudniejsze były dla nas mecze z uczelniami z Niemiec i Portugalii. Zwłaszcza szkoda tego meczu z Niemkami, bo długo, aż do 35 minuty utrzymywał się remis. Żal nieco, że nie wytrzymałyśmy tego meczu, bo może wtedy byśmy wyszły z grupy, a to byłby szok. Nie miałyśmy dużo wolnego czasu na odpoczynek, ale starałyśmy się łączyć regenerację i podglądanie innych dyscyplin. Bardzo nam się podobała piłka wodna, bo nie jest to bardzo popularny sport i fajnie było zobaczyć jak to wygląda i jak grają Polacy – dodała nasza rozmówczyni.

W spotkaniu o brązowy medal futsalistki Uniwersytetu Wilhelma w Munster pokonały Uniwersytet Lizboński 6:0 (4:0). Natomiast w meczu o tytuł mistrzowski Charkowski Narodowy Uniwersytet Ekonomiczny przegrał z Uniwersytetem Króla Juana Carlosa 3:5 (2:4). Finały panów odbędą się w sobotę.