Miasto stołeczne Warszawa uhonorowało warszawski AZS wyróżnieniem „Grand S3ktor” za całokształt działań jako organizacja pozarządowa. Rozmawiamy o tym z Prezesem AZS Warszawa – prof. Markiem Konopczyńskim.

Fanom sportu sektor kojarzyć może się z wygodnym miejscem na trybunach, z którego obserwują wydarzenia. Jednak trzeci sektor to przestań pomiędzy państwem a rynkiem, w której działają dziesiątki tysięcy organizacji angażujących się w rozwój lokalnej społeczności. Często uzupełniają one działania samorządu, a czasem też za swoją pracę otrzymują wyróżnienia.

Jak Prezes odbiera nagrodę „Grand S3ktor” przyznaną AZS Warszawa?

To była taka esencja zbiorowego wysiłku kilku tysięcy studentów zrzeszonych w stołecznym AZS. Nie tylko zarządu i pracowników, ale wszystkich tych, którzy brali udział w naszych wydarzeniach oraz pomagali je organizować. Nasza ponad stuletnia historia i praca została zauważana. Nie wiemy, czy przed wojną AZS Warszawa dostawał jakieś nagrody za swoją pracę, bo takich zapisków w kronikach nie ma. Ale dobry klimat, który urósł wokół AZS, to praca wielu pokoleń. Ja miałem to szczęście, że byłem osobą, która odbierała nagrodę.

W samej tylko Warszawie działa ponad 14 tysięcy organizacji pozarządowych. Jaka jest według Prezesa rola trzeciego sektora?

Trzeci sektor jest dopełnieniem demokratyzacji życia publicznego. Trudno wyobrazić sobie istnienie demokratycznego państwa bez tego obszaru. Trzeci sektor w wielu przypadkach zastępuje instytucje państwowe czy samorządowe. Nie jest ich uzupełnieniem – tak jakby niektórzy chcieli to widzieć – ale momentami siłą wiodącą. Działania dotyczą różnych akcji profilaktycznych, zdrowotnych, czy pomocowych. Trzeci sektor powstał z potrzeby serc, bo widziano luki w pewnych obszarach działań instytucji państwowych czy samorządowych. Natomiast AZS jako organizacja pozarządowa doskonale wypełnia luki, jeśli chodzi o aktywność sportową, ale też wychowawczą.

W jaki sposób AZS może kształtować społeczeństwo obywatelskie?

AZS to taka kuźnia kadr obywatelskich, bo uczy samozorganizowania i realizacji określonych celów. To jest doniosła rola, bo w ten sposób wychowujemy kolejne pokolenie aktywnych, młodych ludzi. To również przepiękna idea poświęcania siebie dla innych. AZS ma też funkcję integracyjną, bo łączy środowiska akademickie, ale nie tylko. Przykładem tego są nasze wspaniałe imprezy jak „Od młodzika do olimpijczyka” czy „Test Coopera dla wszystkich”. Prowadzimy też działania skierowane do seniorów oraz Ligi Integracyjne. Takich rozgrywek dla młodzieży z ośrodków wychowawczych chyba nikt inny w Polsce nie organizuje. Grają tam razem ze swoimi wychowawcami oraz uczniami z liceów, a to jest prawdziwa integracja społeczna. Wszystko to pomaga budować kontakty z drugim człowiekiem.

W ubiegłym roku w rozmowie z „Rzeczpospolitą” poruszył Prezes temat skutków natury społecznej, jakie przyniosła pandemia. Niektórzy już chyba uznali, że lepiej jest pracować i uczyć się zdalnie?

To jest temat na książkę, bo pandemia nas podwójnie zamknęła. Raz zamknęła nas w domach i na relacje z innymi, a po drugie zamknęła nas samych w sobie. Jest to więc zarówno szerszy problem społeczny jak i indywidualny – psychiczny. Zaczynamy odczuwać lęki egzystencjalne, których wcześniej nie mieliśmy. Każdy zaczął mieć poczucie zagrożenia zdrowia i życia. Efekty pandemii są trudne do oszacowania, bo jak kiedyś to wszystko się zakończy, wcześniej lub później, to może znowu rozkwitniemy, a może nie będziemy odczuwali już głodu kontaktów międzyludzkich?

Udział w imprezach sportowych wydawał się może pewną odskocznią?

Człowiek jest istotą społeczną i realizuje się z innymi i wśród innych. Zamknięcie się w pokoju może mieć nieobliczalne skutki – zwłaszcza dla procesu uspołeczniania młodego pokolenia. Tu jest wielka rola takich organizacji jak AZS, żeby dać szansę na bycie wśród rówieśników. Wszystkie środowiska AZS w Polsce mogą być realizatorem takich programów „readaptacji” poprzez aktywność i cel. Tym celem wcale nie musi być sukces czy wygrana, ale bycie razem. W tej chwili rolą AZS jest przywrócenie do życia społecznego nie tylko studentów i osób ze starszego pokolenia, ale i licealistów. Zwłaszcza, że jeszcze jako prezes ZG AZS podpisałem umowę z MEN, na mocy której możemy działać w szkołach średnich.

Powiedzieliśmy już o celach społecznych, a jakie będą najbliższe cele sportowe AZS Warszawa?

Chciałbym, żeby AZS Warszawa przystąpił do organizacji Letniej Uniwersjady. Pomysł jest odważny, ale powinniśmy rozpocząć rozmowy wewnątrz środowiska, z włodarzami miasta i władzami państwowymi. Warszawa zasługuje na to, by gościć największą imprezę sportową po igrzyskach olimpijskich, ponieważ wychowała wielu wspaniałych sportowców a w tym wielu wybitnych azetesiaków. Taki pomysł mógłby zmobilizować nie tylko do budowy infrastruktury, ale także integracji zasobów społecznych, które później służyłyby przez lata mieszkańcom Warszawy.