Krzysztof Nowak, dyrektor KS AZS AWF Katowice, w rozmowie z pasja.azs.pl podsumowuje miniony rok w sporcie młodzieżowym, a także odpowiada na pytania związane z występem jego podopiecznych podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie.
Proszę przyjąć gratulacje za zwycięstwo w rankingu Systemu Sportu Młodzieżowego za 2021 rok opracowywanym od lat przez Zespół Metodyczny Instytutu Sportu w Warszawie. To czwarta z rzędu wygrana KS AZS AWF Katowice.
– Bardzo dziękuję za gratulacje. Należą się one w pierwszej kolejności zawodnikom, którzy punktowali oraz ich trenerom. Kolejna nasza wygrana w tej klasyfikacji świadczy o tym, że długofalowa polityka prowadzona przez nasz klub przynosi wymierne i oczekiwane efekty. Przed kilku laty medale olimpijskie zdobywała Justyna Kowalczyk, a my stawaliśmy się coraz mocniejsi w sportach zimowych. W ubiegłym roku z igrzysk w Tokio medale przywieźli Anita Włodarczyk, Justyna Święty-Ersetic, Karol Zalewski, Paweł Fajdek i Justyna Iskrzycka, dzięki czemu staliśmy się posiadaczami 11 medali olimpijskich. To imponujący wynik. Brakowało nam jedynie klamry, która by spinała sport wyczynowy seniorów ze sportem dzieci i młodzieży. Przez długi okres byliśmy w tej klasyfikacji w czołowej dziesiątce najlepszych klubów, czy nawet na podium tego rankingu, ale naszym marzeniem, razem z prezesem Adamem Zającem, ówczesnym rektorem, było wieść prym również wśród najmłodszych. Udało się tego dokonać w 2018 roku, a to, że przez kolejne cztery lata utrzymujemy prowadzenie w kraju, świadczy o tym, że to nie przypadek, tylko solidne podstawy naszego klubu. Stawiamy na zrównoważony rozwój między sportami zimowymi a letnimi. Najlepiej u nas punktują pływacy, lekkoatleci, gimnastycy, ale także panczeniści czy biegacze narciarscy. Łącznie w AZS AWF funkcjonuje 25 sekcji. Warto także podkreślić, że potencjał sportowy klubu oraz uczelni AWF Katowice pozwala nam rokrocznie zwyciężać również w klasyfikacji medalowej Akademickich Mistrzostw Polski.
Będąc przy flagowych produktach klubu jak pływanie czy lekkoatletyka, możemy się spodziewać, że dalej będą one stanowiły o głównej sile AZS AWF Katowice?
– Zdecydowanie tak. Już na początku kolejnej rywalizacji w sporcie dzieci i młodzieży „rozbiliśmy bank” na pływackich MP w Bydgoszczy, wygrywając zdecydowanie klasyfikację medalową zarówno wśród seniorów, jak i młodzieżowców. Pojechaliśmy tam w najsilniejszym składzie i nasza dominacja była bardzo widoczna. W pokonanym polu pozostawiliśmy krajowe potęgi pływackie jak G-8 Bielany, Juvenia Wrocław, AZS UMCS Lublin czy AZS AWF Warszawa. Nie zamykamy się natomiast na rozwój innych sekcji. Mogę się pochwalić, że naszym najmłodszym „dzieckiem”, które przynosi sporo punktów, jest gimnastyka sportowa. Wcześniej mieliśmy w klubie akrobatykę, ale dokonując analizy potencjału gimnastyki na Śląsku, postanowiliśmy rozszerzyć zakres działalności. Gimnastyka przyniosła nam prawie 250 punktów we wszystkich kategoriach wiekowych. Trzeba po prostu na bieżąco analizować sytuację sportową w regionie i dostosowywać się do panujących warunków.
Nie wątpię, że jako szef klubu ma Pan w głowie plan rozwoju poszczególnych sekcji na najbliższe lata.
– Nie ukrywam, że najbardziej moje serce krwawi w kwestii młodszych kategorii wiekowych w lekkoatletyce. Mamy bardzo mocnych seniorów i młodzieżowców, ale żałuję, że nie rozwijamy się w kategorii młodzika, juniora młodszego i juniora. Tu mamy olbrzymie rezerwy, ale niestety, borykamy się z brakiem odpowiedniej infrastruktury sportowej. Z pewnością brakuje nam hali lekkoatletycznej, o której powstanie staramy się od 2015 roku. Dysponujemy już jej projektem, mamy działkę pod budowę w doskonałej lokalizacji w Katowicach, ale niestety, ciągle brakuje decyzji o jej finansowaniu. Nasza inwestycja znalazła się na liście inwestycji strategicznych dla sportu polskiego, lecz niestety, zaczynamy tracić nadzieję. Sprawa jej budowy jest ciągle w toku, ociera się o najwyższe gabinety centralne i regionalne, ale na razie czekamy na konkrety. W lecie dysponujemy stadionem, ale zimą nie ma gdzie trenować. Trochę śmiesznie to wygląda, że na zajęcia musimy się wybierać do czeskiej Ostrawy. To problem infrastrukturalny całego Górnego Śląska. Niestety, bez tego nie da się skutecznie prowadzić młodszych grup. Wciąż wzmacniamy natomiast kadrę zawodniczą. Ostatnio przyszedł do nas Filip Kempski, mistrz Polski juniorów w skoku o tyczce, który już zbliża się do bariery 5,00 m, czy Michał Wróbel, wicemistrz świata juniorów w mieszanej sztafecie 4×400 m. Na dopływ nowych zawodników na razie nie narzekamy.
Czy poza lekkoatletyką szykuje się rozwój w innych sekcjach?
– Bardzo mocno chcemy postawić na badminton. Niedaleko nas, w Bieruniu istnieje bardzo mocny ośrodek, gdzie działa Szymon Kostka, życiowy partner Weroniki Nowakowskiej, byłej utytułowanej biathlonistki i zarazem zawodniczki AZS AWF. Marzy się nam nawiązanie ścisłej współpracy i w tym celu odbyliśmy już pierwsze spotkania. W ubiegłym roku powołaliśmy własną sekcję badmintonową i zobaczymy, jak to będzie wyglądało. W klubie mamy też niezłe warunki do uprawiania wspinaczki skałkowej. Zastanawiamy się również nad dalszym rozwojem snowboardu i także na tym kierunku chcielibyśmy się skoncentrować. Mamy również niesamowicie silne sekcje judo i szermierki, poparte odpowiednią infrastrukturą.
Czy znany jest już kalendarz imprez sportowych na ten rok, organizowanych przez AZS AWF Katowice?
– Jesteśmy dopiero na etapie tworzenia takiego harmonogramu wydarzeń. Mamy nadzieję, że pandemia pozwoli nam wrócić do normalnego rytmu i organizacji imprez sportowych bez większych przeszkód. Mogę zadeklarować, że na początku marca będziemy mieli II Puchar Polski im. prof. Zbigniewa Czajkowskiego w szpadzie. Profesor przez całe lata był związany z naszą uczelnią i klubem. Niestety, w tym roku nie będziemy w stanie zorganizować jedenastej edycji Pucharu Silesia w pływaniu, który gromadził blisko 700 uczestników, poczynając od maluchów, a kończąc na seniorach. W planach mamy też organizację imprez popularyzujących aktywność ruchową, m.in. Katowickiego Festiwalu Biegowego im. Jerzego Kukuczki, patrona naszej uczelni, czy wznowiony po przerwie „Bieg Dzika”.
Rozmawiamy na kilka dni przed rozpoczęciem zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie.
– Do Chin wysyłamy łącznie siedemnastu zawodników – tych na co dzień związanych z naszym klubem lub uczelnią. To nasz kolejny rekord pod względem liczebności zawodników na tej imprezie. Polska kadra olimpijska liczy 57 osób, więc tak duży odsetek naszych zawodników dobrze o nas świadczy.
W ostatnich miesiącach zachwycają nasi panczeniści, zwłaszcza Andżelika Wójcik i Piotr Michalski. Z kolei biathlonistka Monika Hojnisz-Staręga otwarcie mówi, że do Pekinu leci po olimpijski medal.
– Zdecydowanie najbardziej liczymy na łyżwiarzy. Wójcik od początku sezonu była wysoko w zawodach Pucharu Świata, zwyciężyła nawet w zawodach w Salt Lake City. Forma Michalskiego również rośnie, a obok mistrzostwa Europy zdobytego przez niego na dystansie 500 metrów nie można przejść obojętnie. Co do Hojnisz-Staręgi, to z pewnością jest ona naszą najbardziej doświadczoną biathlonistką. Zawsze dochodziła do najwyższej formy poprzez starty, które ostatnio pokazywały, że jest coraz lepiej. Co istotne, Monika zaczęła nieźle strzelać. Stać ją na niespodziankę w starcie indywidualnym czy w kobiecej sztafecie, która ostatnio w Anterselwie zaprezentowała się z dobrej strony. Z nadziei medalowych AWF-u należy wymienić również naszą studentkę, Marynę Gąsienicę-Daniel. To nasza najlepsza alpejka, która w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze i można po cichu liczyć, że włączy się do walki o medale. Nie bez szans na igrzyskach są inni nasi studenci – snowboardziści Oskar Kwiatkowski i Michał Nowaczyk czy skoczek narciarski Dawid Kubacki.
Rozmawiał: Artur Kluskiewicz