Zdarza się, że czasami zabraknie czasu, uwagi, siły, żeby zadbać o codzienne obowiązki. Zdarza się też, że czasami zabranie czasu, uwagi, siły, żeby zadbać o siebie. Wówczas warto przypomnieć sobie, jak ważna jest troska o siebie. Także w sporcie. Sportowe życie jest wymagające. Szczególnie w czasie pandemii.

TRAFIONA INWESTYCJA W ENERGIĘ ODNAWIALNĄ

Okoliczności pandemii skonfrontowały sportowy świat (taki zwycięski, stereotypowo niepokonany, mocny) z tym, co stało się doświadczeniem wszystkich. Z ograniczeniami. Może też z chorobą. Może też z bezradnością. Może też ze złością, lękiem, strachem czy smutkiem. Ludzie świata sportu – zawodnicy, trenerzy, sędziowie, menedżerowie, działacze i inne osoby związane ze środowiskiem sportowym – także są w tej trudnej bieżącej sytuacji i mają prawo indywidualnie jej doświadczać. Jedni bardziej zadaniowo (np. „muszę to teraz przeorganizować”, „trzeba działać”), inni może bardziej unikowo (np. „mnie to nie dotyczy”, „trzeba przeczekać”). Każdy jednak ma prawo indywidualnie doświadczać, przeżywać. Świadomość tych emocji jest bardzo ważna. Emocje niosą wiele ważnych dla nas informacji (np. złość pomaga stawiać granice, lęk chroni przed niebezpieczeństwem). Wygląda na to, że pandemiczne wyzwania i problemy pozostaną z nami. W ich obliczu kolejny raz warto przypomnieć, jak ważne są zasoby psychologiczne, dbałość o nie. Zwłaszcza w kontekście minimalizowania ryzyka przeciążeń i nadmiernych kosztów psychologicznych.

ZDROWY GRY PLAN

Współczesna psychologia uczy, że tym lepiej radzimy sobie ze stresem, sytuacjami trudnymi, im mamy więcej potrzebnych zasobów. Takich fizycznych, materialnych, relacyjnych, duchowych, ale i psychologicznych.

Jak to zrobić?

  1. obserwacja siebie

Powszechnie znany jest związek między ciałem a umysłem. „Zachowanie – emocje – myśli – fizjologia” to współistniejące, związane ze sobą elementy. Zmiana w jednym obszarze wywołuje zmiany w pozostałych. Negatywne myśli powodują zazwyczaj ujemne emocje, zmiany w zachowaniu (także w relacjach), większe napięcie mięśniowe itd.

  1. identyfikacja stresorów

Rozumiejąc swoje reakcje, możemy sprawdzić, co oddziałuje na nas dezorganizująco, przeciążająco, co sprawia, że jesteśmy podirytowani, napięci czy zagubieni. Może ograniczenie kontaktów społecznych, zmęczenie pracą przy komputerze, określony hałas, obawa przed zachorowaniem, lęk o bliskich itd. To, że do czegoś trudnego, wymagającego się przyzwyczailiśmy, zaadaptowaliśmy, nie oznacza, że to stało się dla nas obojętne.

  1. rozumienie swoich potrzeb

Dzięki uświadomieniu sobie różnych źródeł stresu, identyfikacji czynników, które w szczególny sposób na nas oddziałują (mocno, często, a może chronicznie), możemy lepiej zadbać o swoje potrzeby. Być może to będzie potrzeba większego spokoju, wolnego czasu, kontaktu z innymi, odpoczynku, bezpieczeństwa, rozwoju itd.

  1. odnalezienie własnych sposobów na „regenerację”

Dla jednej osoby sposobem na „naładowanie akumulatorów” będzie spacer w lesie czy słuchanie ulubionej muzyki, lektura dobrej książki, praca w ogrodzie. Być może potrzebne będą większe zmiany – stylu życia, diety, zadbania o relacje, zmiana pracy.

  1. korzystanie z adaptacyjnych sposobów radzenia sobie ze stresem

Ważne, aby przyjrzeć się, na co mamy wpływ, a co jest „poza naszym zasięgiem”. Nie mamy bezpośredniego wpływu na pandemię, czy obostrzenia, ale mamy wpływ na dbanie o bezpieczeństwo swoje i innych. Mamy wpływ na poszukanie możliwych, dostępnych na ten moment sposobów aktywności fizycznej, kontaktu z innymi, rozwijania nowych pasji możliwych do realizacji w sytuacji ograniczeń – takich jak wędkarstwo, malowanie, joga, fotografia i inne, na które do tej pory nie było czasu. Zwłaszcza, że ostatnio uruchomiono wiele ciekawych, dostępnych szkoleń online, webinarów, podcastów i innych powszechnie dostępnych źródeł nowej wiedzy. Być może to również szansa na zdobycie nowych kompetencji edukacyjnych czy zawodowych (np. nauka języków obcych, obsługi nowego programu komputerowego).

ŻYCZLIWE S.O.S.

Funkcjonowanie w chronicznym napięciu, bez możliwości „przepracowania” trudnych sytuacji może powodować nadmierne koszty psychologiczne. Okoliczności pandemii niestety sprawiły, że coraz więcej osób doświadcza kryzysu psychicznego. Częściej pojawiają się różne trudności, zaburzenia natury psychicznej, behawioralnej czy psychosomatycznej. Coraz głośniejsza jest również społeczna dyskusja dotycząca zdrowia psychicznego i szczególnej potrzeby dbania nie tylko o kondycję fizyczną, ale również psychiczną. Rosnące potrzeby, ale także popularyzacja wiedzy psychologicznej, coraz częściej pojawiające się kampanie społeczne (na przykład „Twarze depresji – nie oceniam, akceptuję”, „Depresja – gramy w to”, „Terapia to nie wstyd”, „Nasza w tym głowa”) budują świadomość konieczności dbania o swoje zdrowie – również właśnie w wymiarze psychicznym.

Jeśli obserwujesz u siebie, czy bliskiej osoby niepokojące sygnały – skonsultuj to ze specjalistą. Skorzystaj ze wsparcia. Nie trzeba wykazywać się (hiper)dzielnością i przysłowiowo zaciskać zębów. Troska o zdrowie, o kondycję psychiczną to absolutnie nie słabość. To życzliwość wobec siebie, to moc, która zaprocentuje poprawą jakości życia, możliwością realizacji kolejnych satysfakcjonujących celów w sporcie i nie tylko.

Tekst: Katarzyna Rutkowska
Ilustracja: Angelina Jusiak


Katarzyna Rutkowska, dr – z wykształcenia psycholog, pedagog, animator i menedżer kultury (UMCS Lublin); absolwentka 4-letniego kursu psychoterapii prowadzonego przez Katedrę Psychoterapii Collegium Medicum UJ; ukończyła studia podyplomowe z psychologii sportu (AWF Warszawa); praktyk i teoretyk w zakresie psychoterapii i psychologii sportu; adiunkt w Instytucie Psychologii UMCS; autorka i współautorka blisko 90 prac naukowych i popularnonaukowych głównie z zakresu psychologii sportu; uczestniczka licznych konferencji i szkoleń; psycholog sportu I klasy PTP, nominowany psycholog olimpijski PKOl