Przełomowy sezon Dominika Burego. „Nawet trener był zaskoczony”

0
1176
Dominik Bury. fot. PZN

Dominik Bury nieoczekiwanie stał się pierwszoplanową postacią polskiej kadry w biegach narciarskich. Zawodnik KU AZS AWF Katowice z dużymi nadziejami spogląda na kolejny rok pracy z czeskim trenerem Lukasem Bauerem.

Chociaż od premierowego startu młodszego z braci Burych w Pucharze Świata minęły blisko cztery lata, to na punkty trzeba było czekać aż do minionego sezonu. Historia zatoczyła koło – w listopadzie 2016 roku Dominik debiutował w Kuusamo i to na fińskiej ziemi pierwszy raz wskoczył „trzydziestki” cyklu. W zakończonym sezonie punktował aż osiem razy, czego przed jego rozpoczęciem nie zakładał nawet trener Lukas Bauer. Na dodatek Bury, jako pierwszy w historii polski biegacz, ukończył wymagający klasyk Tour de Ski (punktował w czterech z pięciu startów we Włoszech).

Przełomowy sezon okrasił pojedynczymi zwycięstwami w cyklu Slavia Cup czy złotymi medalami na polskiej ziemi. Urodzony w Cieszynie 24-latek na przełomie stycznia i lutego dwukrotnie triumfował podczas mistrzostw Polski w Zakopanem – najpierw z klubowymi kolegami (bratem Kamilem Burym, Krzysztofem Małkińskim i Kacprem Antolcem) w sztafecie 4 x 7,5 km, a dwa dni później w rywalizacji na 15 km stylem klasycznym. Co więcej, za kilka tygodni Bury wygrał 44. Bieg Piastów na Polanie Jakuszyckiej. Tym samym stał się drugim w XXI wieku Polakiem z triumfem w tych prestiżowych zawodach.

– Poprzednie lata nie były regularne. Miewałem dobre biegi, ale bez punktów. Tym razem „odpaliło” już w Finlandii. Wyniki i punkty w PŚ były tego potwierdzeniem. Myślę, że sam trener nie zakładał takiej systematyczności. Liczyliśmy, ze może trzy razy uda się wskoczyć do „30”. Ludzie myślą, że skoro wyników nie ma, to po prostu się nie trenuje. Trzeba było mądrzej to poprowadzić i liczę, że moja przygoda dalej będzie się rozwijać – opowiada w rozmowie z nami Dominik Bury, stypendysta programu Team 100, a w przeszłości beneficjent konkursów ogłaszanych przez Fundusz Natalii Partyki, wspierający utalentowanych, młodych sportowców borykających się z różnymi trudnościami w rozwoju swojej kariery.

Zakręty chyba zostały już pokonane i śmiało można rzec, że to właśnie Bauer, jeden z najlepszych biegaczy ostatnich dwóch dekad, jest „ojcem” ostatnich sukcesów Burych. Burych, gdyż również starszy o rok Kamil zaczął zdobyć pierwsze punkty w PŚ. Dominik dostrzega korzyści ze współpracy z czeskim multimedalistą.

– Bauer w przeszłości był świetnym dystansowcem, co dla mnie stanowiło dodatkowy atut. Osiągał sukcesy, nie mając takich warunków jak choćby Skandynawowie. Trener Bauer wlał we mnie nadzieję, że można mierzyć wyżej i ma się ku temu predyspozycje – przedstawia wychowanek MKS Istebna.

Dominik w klasyfikacji generalnej PŚ uplasował się na 68. pozycji z 70 punktami. Wśród dystansowców był 50. Z kolei rok starszy brat Kamil trzy załapał się do „30”, a w „generalce” był 90. (28 pkt). W zestawieniu sprinterów zajął zaś 62. miejsce.

Do zimy pozostało kilka miesięcy, ale biegacze już „ładują akumulatory”. Kadra Bauera jest już po dwóch zgrupowaniach oraz ciężkich treningach w Zakopanem i Ustrzykach Dolnych. Nie wiadomo, czy uda się wyjechać na obóz za granicę. Jeżeli trzeba będzie szykować formę w kraju, bohater naszego artykułu zapewnia, że dadzą radę to zrobić. Nawet jeśli z zazdrością patrzą na biegaczy z sąsiednich krajów wyposażonych w rolkostrady, idealne do treningów w sezonie letnim. W nowej rzeczywistości z koronawirusem muszą sobie jakoś poradzić.

– Jesteśmy w swoim gronie, staramy się pilnować i przestrzegać obostrzeń. O czystość sprzętu zawsze dbaliśmy i nadal dbamy. W tym momencie (rozmawialiśmy w środę, 17 czerwca br. – dop. red.) w ogóle nie chodzimy na siłownię, nie potrzebujemy żadnego kontaktu z ludźmi podczas treningu – dodaje Dominik, który wraz z Kamilem od roku reprezentują barwy AZS AWF Katowice i studiują wychowanie fizyczne na tamtejszej uczelni.

W związku z pandemią we wszystkich dyscyplinach sportu pojawiły się zmiany w kalendarzu startów. Podobnie ma być w biegach narciarskich. Nad reorganizacją sezonu czuwa Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS).

– Na razie dochodzą do nas jedynie nieoficjalne informacje. Podejrzewam, że część zawodów może się nie odbyć albo odbędą się w innych miejscach. Latem niektóre zawody mają być rozgrywane, ale bez publiczności. Nam pozostaje się skupić na swojej robocie – przekonuje Dominik, którego głównym celem na najbliższe miesiące pozostaje start w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w niemieckim Oberstdorfie (23 lutego – 7 marca 2021 roku). – Wraz z trenerem Bauerem zazwyczaj mamy zbieżne cele. Na MŚ także go mam, ale nie dzielę się nim. Sukcesy lubią ciszę – przyznaje młodszy z Burych.

wsp. Artur Kluskiewicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj