To był dobry rok dla sportu akademickiego. Przed nami dwanaście miesięcy pełne kolejnych wyzwań i sportowych emocji – mówi Prezes Zarządu Głównego Akademickiego Związku Sportowego prof. Alojzy Nowak.

Dobiega końca 2019 rok. Proszę podsumować, jakie było to dwanaście miesięcy dla AZS-u oraz polskiego sportu akademickiego?

To był dobry rok dla sportu akademickiego. Myślę tutaj zarówno o części amatorskiej, jak i tej profesjonalnej. AZS liczy obecnie nieco ponad czterdzieści tysięcy członków. Niemal wszyscy z nich są aktywni sportowo i organizacyjnie. To duży kapitał ludzki, który jest ważny teraz i będzie bardzo istotny w przyszłości. Sport bowiem uczy wytrwałości, sumienności i konsekwencji w osiąganiu założonych celów. Tacy są też „azetesiacy”. Pokazali to i w Akademickich Mistrzostwach Polski, i na uniwersjadach. Mijający rok był także dobry dlatego, że coraz więcej uczelni, a w szczególności ich władz rozumie, jak ważny jest sport w życiu człowieka. To zrozumienie widoczne jest we wspieraniu AZS-u w różnych formach: finansowych, organizacyjnych i często merytorycznych. W 2019 roku wsparcia AZS-owi po raz wtóry udzieliła Grupa LOTOS, za co szczególnie dziękuję zarządowi i radzie nadzorczej. Współpracuje się z nimi fantastycznie. Nasi sportowcy sławią markę Lotos w różnych zakątkach świata i Polski, a grupa ma dostęp do znakomitych przyszłych pracowników na terenie kraju i za granicą. Współpraca ta pokazuje, jak można łączyć się w realizacji określonych celów poprzez sport, naukę i sponsoring. To da efekty także w przyszłości.

Będąc przy sprawach sportowych, czy wyniki osiągnięte przez polską reprezentację akademicką na uniwersjadach w Krasnojarsku i Neapolu spełniły oczekiwania zarządu oraz trenerów tych reprezentacji?

Najogólniej można powiedzieć, że tak. Więcej medali – zresztą różnego koloru – uzyskali nasi sportowcy we Włoszech, ale w Rosji także byli widoczni i rozpoznawalni. Świadczy to o tym, że doskonalenie naszych studenckich sportowców zarówno w klubach, jak i w AZS-owskich organizacjach sportowych odbywa się prawidłowo. Należy się w tym miejscu wyrażenie uznania nie tylko samym sportowcom, ale również trenerom, lekarzom, masażystom i wszystkim działaczom AZS. Warto również pamiętać, że choć medale i bardzo dobre wyniki sportowe są ważne, to w sporcie akademickim chodzi także o współpracę międzynarodową, nawiązywanie przyjaźni, wymianę poglądów i doświadczeń. Jak pokazują bowiem doświadczenia, uczestnicy uniwersjad po zakończeniu karier sportowych i ukończeniu studiów zajmują zwykle eksponowane miejsca zarówno w biznesie, jak i w administracji publicznej. Bywają też często ambasadorami swoich krajów. Jest nam to bardzo potrzebne. Wierzę, że rola naszych AZS-iaków będzie także na tym polu w przyszłości niebagatelna.

W październiku został przedstawiony projekt Narodowej Reprezentacji Akademickiej. Czy wstępnie można już wysunąć wniosek, że taka inicjatywa była niezbędna dla sportowców-studentów oraz uczelni? Czy w niedalekiej przyszłości możemy spodziewać się kolejnych projektów na rzecz rozwoju sportu akademickiego?

Wierzę, że tak, choć myślę, iż warto poczekać chwilę na efekty tej inicjatywy. Warto w tym miejscu podkreślić dwie sprawy. Po pierwsze, to dobre przygotowanie projektu Narodowej Reprezentacji Akademickiej przez moich kolegów z Zarządu AZS oraz znakomita współpracę z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego w tym zakresie. Jest to projekt i ciekawy, i bardzo potrzebny studentom, którzy są jednocześnie wybitnymi sportowcami. Daje im bowiem szansę ukończenia wybranych studiów w odpowiednim terminie, co w przyszłości dobrze będzie ich sytuować na rynku pracy. Projekt ten umożliwia także uczelniom, na których kształcą się wybitni sportowcy o klasie międzynarodowej, bardziej efektywne zaangażowanie się i w sport akademicki, i w organizacje tutoringu dla swoich sportowców-ambasadorów.

Za Panem ponad półtora roku prezesury w AZS w tej kadencji. Na jej wstępie zapowiedział Pan m.in. starania o podniesienie prestiżu tej organizacji w Polsce, by była ceniona równie wysoko jak za granicą. Czy udało się to osiągnąć lub jesteście na dobrej drodze?

Nie chcę być nieskromny, ale odnoszę wrażenie, że prestiż AZS-u wzrasta. Nie jest to oczywiście moja zasługa, ale tysięcy studenckich sportowców, nauczycieli akademickich wspierających sport, trenerów, działaczy sportowych etc. Pomogła nam także wysoka ocena AZS przez Światową i Europejską Federację Sportu Akademickiego. Przypomnę, że w latach 2017-2018 AZS uznany został za najlepszą organizację sportową na świecie i w Europie. Dużo satysfakcji i prestiżu daje AZS-owi współpraca z PKOl i prawie wszystkimi związkami sportowymi działającymi w Polsce i w Europie. To wszystko, ale także współpraca z biznesem, otwarcie się AZS-u na środowiska szkolne i dziecięce oraz lokalne, jak również dobre wyniki AZS-iaków w sporcie i w nauce powoduje, że wiele dotychczas zamkniętych dla nas drzwi się otwiera. Wierzę, że dalej tak będzie – i w nadchodzącym roku, i w latach kolejnych.

Zbliża się rok olimpijski. Jako prezes AZS, jakie oczekiwania wiąże Pan z nim? Czy pod tym względem igrzyska w Tokio rzeczywiście mogą być wyjątkowe dla AZS-u?

Wszystkie imprezy sportowe, w tym igrzyska olimpijskie, zawsze są dla nas wyjątkowe. Dzieje się tak dlatego, ze podczas zawodów sprawdza się możliwości osiągania wyników, na które pracowało się samemu wraz z całym sztabem szkoleniowców. Igrzyska olimpijskie są czymś specjalnym, albowiem odbywają się raz na cztery lata i gromadzą najlepszych w danym momencie zawodników z całego świata. Historia pokazuje, że na prawie każde z nich wyjeżdżało kilkudziesięciu AZS-iakow i wielu z nich przywoziło medale. Wierzymy, że tak będzie i w Tokio. Dzisiaj jednak jest jeszcze za wcześnie, aby przewidywać liczbę naszych sportowców, którzy wyjadą do Tokio, bo cykl przygotowawczy jeszcze trwa. Tym bardziej trudno jest także powiedzieć, ile zdobędą oni medali, bo to jest sport, a bardziej dokładnie sportowa rywalizacja. Wyniki i medale mogą zatem zależeć od szczęścia, od określonej w danym dniu dyspozycji, ale także od innych czynników. My cieszymy się z każdego sukcesu naszych sportowców – także wtedy, kiedy zdobywają oni „tylko” minima olimpijskie, bo świadczy to i ich rzetelnej, codziennej pracy i o dobrej pracy ich trenerów.

Jakie, poza igrzyskami, wyzwania organizacyjne dla AZS-u niesie ze sobą 2020 rok?

W roku 2020 wyzwaniem, a zarazem przyjemnością, jest będzie codzienna praca zarówno w klubach sportowych, jak i w samym AZS-ie. Odbywają się różnego rodzaju zawody o charakterze krajowym i międzynarodowym. To wszystko wymaga ciągłej pracy i stałego monitorowania. Mamy także wiele spraw do rozwiązania w naszych ośrodkach rekreacyjno-sportowych, które  powinny wspierać nasze cele statutowe. W roku 2020 odbędą się również wybory w AZS, które przeprowadzane są na Walnym Zjeździe.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj