Pierwszego dnia zmagań judoczek i judoków podczas Europejskich Igrzysk Akademickich po medale sięgnęli Adam Stodolski i Anna Dąbrowska.
Hala MOSiR w Zgierzu po kilku dniach znów gości studentów z całej Europy. Jako pierwsi część swoich meczów rozgrywali tu siatkarze, a teraz rozłożono w niej trzy maty, na których o medale walczą przedstawiciele judo (na koniec trafi tam jeszcze karate). Do rywalizacji zgłoszono ponad 300 osób, a najliczniejsze ekipy wystawiły Francja i Polska, a do najsilniejszych zaliczano Węgrów i Turków. Z 50 naszych przedstawicieli pierwszego dnia do walki stanęło 20 i mieliśmy kilku poważnych kandydatów do medali.
Wśród najbardziej znanych nazwisk można było znaleźć Paulinę Szlachtę, Aleksandrę Sokołowską i Annę Dąbrowską, a także Szymona Śmiegiela, Adama Stodolskiego i Pawła Tylka. Nie wszystkim udało się dotrzeć do strefy medalowej, a wśród rozgoryczonych znalazła się m.in. ta pierwsza. Młodzieżowa, seniorska i akademicka mistrzyni Polski, a do tego trzecia zawodniczka Warsaw European Open chyba była zmęczona sezonem.
Startująca w najlżejszej kategorii zawodniczka AZS AWF Wrocław znów przegrała z Turczynką Ersin, nie dając sobie szans w repasażach, po porażce z Francuzką Gilly. Okazało się, że miała wielkiego pecha w losowaniu, bo obie jej rywalki stanęły potem na podium (Ersin wygrała finał z koleżanką z Uniwersytetu Kastamonu).
Świetnie spisała się za to klubowa koleżanka Szlachty, Dąbrowska, choć przystąpiła do rywalizacji z kontuzją palca i w cięższej niż jej normalna kategorii -63 kg. Z Litwinką wygrała przez trzymanie, z Węgierką przez ippon, nadziewając się na kontrę w rywalizacji ze znacznie cięższą Ukrainką Antipiną, która potem zdobyła złoto. – Czułam jej przewagą fizyczną. Wiele nie dało się zrobić, bo to zawodniczka startująca w najpoważniejszych imprezach – komentowała studentka wrocławskiej AWF, która sama niedawno po raz pierwszy w karierze wygrała imprezę Pucharu Świata i będzie się starać o kwalifikację na igrzyska.
W Łodzi w walce o brąz miała za rywalkę Aleksandrą Sokołowską z AWF Warszawa. – To była powtórka tegorocznego finału AMP. Wtedy wygrałam i to dawało mi pewność siebie, lekką przewagę – dodała po zwycięstwie przez seoi nage w ostatniej sekundzie polsko-polskiego pojedynku.
O brąz walczyli także Szymon Śmiegiel (UMK Toruń, kat. -60 kg) i Konrad Szatkowski (AWF Wrocław, kat. -73 kg), ale obaj musieli się obejść smakiem. – Popełniłem wiele błędów taktycznych. Poza tym przeciwnik zaskoczył mnie. Byłem przygotowany na zupełnie coś innego w jego wykonaniu – powiedział ten drugi, który w dorobku ma już medal seniorskich mistrzostw kraju. – Wielu z nas nie spodziewało się tak silnej obsady tych zawodów. Polacy stoczyli wiele bardzo dobrych walk, ale często detale decydowały o porażkach. Na szczęście sukces odniósł Adam Stodolski – dodał.
Student ANS Piła i akademicki mistrz Polski (i dwukrotny srebrny medalista) rywalizował w tej samej, co Szatkowski kategorii i potwierdził wielką klasę. Wcześniej zasygnalizował ją podczas Grand Slam w Budapeszcie (piąte miejsce) oraz podczas młodzieżowych i seniorskich mistrzostw kraju, które wygrał. – Wszystko szło tak, jak zaplanowaliśmy. Ten chłopak to nie przypadek. Z takimi sukcesami to on tego typu zawody musi po prostu wygrywać. Przed nim walka o igrzyska – komentował Józef Jopek, wiceprezes Polskiego Związku Judo oraz trener pilskiej uczelni.
– Impreza stała na dość dobrym poziomie, choć była studencka i nieco inna niż wszystkie. Nie oznacza to jednak, że traktowałem ją inaczej. Do każdych zawodów podchodzę skoncentrowany. Każdy przecież ma plecy i każdy może paść, wystarczy chwila nieuwagi. Byłem jednak pewny siebie. Wszystkie walki wygrywałem przed czasem, stosując moje ulubione rzuty – stwierdził akademicki mistrz Polski, dziękując swojej uczelni za możliwość startu w EUG. – Wykonałem zadanie w stu procentach i teraz jadę na zgrupowanie kadry narodowej do Zakopanego – podsumował.