W sztabie organizatorów i wolontariuszy Europejskich Igrzysk Akademickich w Łodzi spotkamy wiele osób z AZS. Każda z nich dokłada swoją cegiełkę do powodzenia największej sportowej imprezy studenckiej w Europie. Dla Krzysztofa Pszczółki z AZS Politechniki Krakowskiej przyjazd na EUG był zaplanowany już od dawna i wypełnił cały wakacyjny urlop.
Co studencki lider z Krakowa robi w lipcu w Łodzi? Jaką drogą trafiłeś na największe sportowe wydarzenie studenckie w Europie?
Może to dziwnie zabrzmi, ale jak tylko EUSA ogłosiła w Madrycie w 2018 roku, że EUG 2022 odbędą się w Łodzi, to ja już wtedy wiedziałem, że tu przyjadę. Nie wiedziałem tylko w jakiej roli: wolontariusza, kierownika ekipy czy członka komitetu organizacyjnego. Przez te ostatnie cztery lata dużo się wydarzyło nie tylko na świecie, ale również wokół samych igrzysk. Życie potoczyło się tak, że ostatecznie wśród głównych filarów całego Komitetu Organizacyjnego znaleźli się moi dobrzy przyjaciele z Politechniki Łódzkiej, z którymi się znam od lat, a więc Dominik, Paula, Kamil czy Karolina. Jeśli chodzi o mnie, to w ubiegłym roku dałem jasny sygnał, że chcę zaangażować się w pracę przy EUG. Pewnego dnia dostałem telefon od Sekretarza Generalnego Darka Piekuta z pytaniem, czy zechciałbym zająć się Biurem Polskiej Misji, a ja bez wątpliwości od razu się zgodziłem. Jest to dla mnie duże wyróżnienie, za co chciałbym serdecznie podziękować kol. Darkowi.
Jaką rolę pełnisz na tegorocznych EUG i jak wygląda twoje codziennie działanie na tej imprezie?
Tak jak wspomniałem, jestem koordynatorem biura polskiej reprezentacji, czyli osobą do pierwszego kontaktu zarówno dla kierowników ekip jak i organizatorów. Jeśli są jakieś bieżące sprawy, to nasi reprezentanci mogą do mnie zadzwonić, czy przyjść do biura, a ja staram się pomóc. W przypadku tegorocznych igrzysk możemy się bez problemu porozumiewać z organizatorami po polsku, co niewątpliwie ułatwia moją pracę. Ponadto wraz z Eugeniuszem Puzanem odpowiadaliśmy za rozdział strojów reprezentacyjnych i wydawanie ich poszczególnym ekipom.
Na swoim koncie masz już także wcześniejszy udział w sztabie organizacyjnym naszej misji AZS na Uniwersjadę Letnią w Neapolu. Co łączy a co różni te imprezy?
To co łączy te imprezy, to fantastyczna atmosfera jaka panuje w trakcie wydarzenia i emocje, które towarzyszą startom naszych reprezentantów. Jest też jednak dużo różnic. Przede wszystkim w Neapolu sporo czasu poświęcaliśmy na odbiór zawodników z lotniska i towarzyszenie im w procesie akredytacji, czego tu w Polsce nie musimy robić, bo ekipy same przyjeżdżają na Politechnikę Łódzką i bardzo szybko się akredytują. Nie ma co ukrywać, że we Włoszech był dość duży chaos. Nigdy nie zapomnę, jak specjalnie dla mnie uruchomiono cały autokar, żebym mógł przejechać z akredytacjami dla naszych zawodników do Caserty, mimo, że obok stały taksówki i mogłem jechać jedną z nich. W trakcie igrzysk o takich ciekawych przypadkach nie słyszałem, co dobrze świadczy o organizatorach.
Aktywnie działasz nie tylko w AZS ale także w Parlamencie Studentów. Która misja jest ci bliższa, a może twoje role jakoś schodzą się na jedną drogę. Czy widzisz szansę na wzmocnienie współpracy AZS z działaniami Parlamentu Studentów i co warto zrobić, aby te organizacje były sobie bliższe?
To dość trudne pytanie, ale dziękuję za nie. Zawsze podkreślam, że wywodzę się z AZSu, ale moje sukcesy nie byłyby możliwe, gdyby nie działalność w samorządzie studenckim, więc to zdecydowanie schodzi się w jedną drogę. Otwarcie muszę przyznać, że ostatnie siedem lat były dla mnie dość kręte i niekiedy wyboiste. Najpierw pełniłem funkcję Prezesa KU AZS Politechniki Krakowskiej, potem Przewodniczącego Samorządu Studenckiego PK, Przewodniczącego Forum Uczelni Technicznych, a teraz jestem członkiem Rady Studentów Parlamentu Studentów RP. W grudniu ubiegłego roku zostałem ponownie wybrany po dwóch latach przerwy na Prezesa AZS PK i już po kilku miesiącach wiem, że będzie to całkowicie inna kadencja niż ta pierwsza ze względu na ogromny bagaż doświadczeń jaki zebrałem dzięki dotychczasowej działalności w samorządności studenckiej oraz wnioski jakie wyciągnąłem z perspektywy czasu.
Jeśli chodzi o Parlament Studentów RP i Zarząd Główny AZS to jestem przekonany, że jest ogromne pole do współpracy. Warte podkreślenia jest to, że Prezesem ZG AZS jest prof. Alojzy Nowak, który jako Rektor Uniwersytetu Warszawskiego doskonale wie, jak cenna jest rola samorządów studenckich i Parlamentu Studentów, a z drugiej strony Przewodniczącym PSRP jest Mateusz Grochowski, który sam jest azetesiakiem i reprezentował swój macierzysty Uniwersytet Medyczny w Białymstoku podczas AMP w futsalu. Ważne jest, aby każda z tych organizacji szanowała wzajemnie swoje poglądy oraz zakres działalności i kompetencji. Wzajemne zrozumienie jest z pewnością kluczem do wzmocnienia współpracy i osobiście uważam, że warto do tego dążyć, bo przyniesie to korzyści dla całej społeczności studenckiej. Sport akademicki wymaga stałego rozwoju, a razem na pewno będzie nam łatwiej to osiągnąć.
Znajdziesz w wakacje czas dla siebie? Jakie plany po EUG i jakie wyzwania na resztę roku?
Niestety w tym roku nie będę miał zbyt dużo czasu wolnego w wakacje. Cały urlop świadomie wykorzystałem na EUG, ale nie żałuję tego. W najbliższym czasie czeka mnie dokończenie drugiej już pracy magisterskiej oraz przystąpienie do egzaminu dyplomowego. Ostatnie miesiące roku chcę przeznaczyć na ewaluację dotychczasowej działalności mojego klubu uczelnianego, przemyślenia i reorganizację pracy. Ponadto chciałbym się podjąć kolejnych projektów i zadań w AZS na poziomie regionalnym i ogólnopolskim.
Europejskie Igrzyska Akademickie zbliżają się do etapu finałowego. Pokusisz się już o ocenę wydarzenia? Z jakimi wrażeniami wyjedziesz z Łodzi?
Niewątpliwie jest to impreza, która odniosła bardzo duży sukces i można to z czystym sumieniem już teraz powiedzieć. Na pewno były elementy, które można było poprawić, czy zrobić troszkę lepiej, ale okoliczności jakie miały miejsce w ostatnich dwóch latach nie sprzyjały organizacji wielkich wydarzeń. Najważniejsze elementy zostały wykonane perfekcyjnie i to jest najważniejsze. Ja wyjadę z Łodzi zadowolony i spełniony. Nie można jednak spocząć na laurach i przydałaby się porządna ewaluacja całego EUG, wyciągnięcie wniosków i przeniesienie dobrych praktyk na AMP oraz być może pokuszenie się o aplikowanie o kolejną dużą studencką imprezę w naszym kraju.
Na koniec pytanie o twój klub i AZS. Jakie są ambicje na przyszłość oraz zebrane dotąd doświadczenia? Czy AZS pomógł ci w życiu, warto w nim działać?
Chciałbym wprowadzić do mojego klubu uczelnianego więcej elementów zarządzania menedżerskiego, którego nauczyłem się w samorządności studenckiej. Planuję reorganizację pracy, tak aby usprawnić działalność i otworzyć się na nowe możliwości, przede wszystkim zdobywania środków finansowych. W najbliższych miesiącach chciałbym się bardziej wdrożyć w tematykę tworzenia wniosków o granty i projekty. W kolejce do zmian jest również cała sfera związana z oprawą graficzną oraz zarządzaniem mediami społecznościowymi. AZS PK ma piękne logo, którego potencjał nie został jeszcze wykorzystany i aktualnie współpracuję z naszym nowym grafikiem nad tym, aby w nowym roku akademickim całość wyglądała znacznie lepiej. Oprócz tego wraz z moim Zarządem jesteśmy w trakcie tworzenia kampanii promocyjnej „Odnajdź w sobie AZS”, ale szczegółów na razie nie zdradzę.
Czy AZS pomógł mi w życiu? Na pewno bardzo mocno wpłynął na to jak ono aktualnie wygląda. Nigdy nie planowałem takiej ścieżki kariery, a tym bardziej nie zamierzałem iść do AZS. Przez osiem lat grałem w siatkówkę na poziomie amatorskim, ale wydawało mi się, że AZS jest elitarny, nie dla mnie. Koniec końców wylądowałem w sekcji lekkiej atletyki, która stała się moim oczkiem w głowie. Idąc na studia, chciałem zaangażować się w koło naukowe i zajmować się chemią organiczną. Życie jednak bardzo mocno to zweryfikowało. Lada moment ukończę drugie studia magisterskie, a gdzieś w oddali czeka na mnie również szkoła doktorska. Nie wiem jak to się dalej potoczy, ale pewne jest to, że AZS będzie nadal obecny w moim życiu.
Kiedyś mój serdeczny przyjaciel i poprzednik w Samorządzie Studenckim PK powiedział mi takie zdanie: „Weź w końcu wykorzystaj swój potencjał”. I to co staram się robić każdego dnia, to wykorzystywać wszystkie możliwości jakie mi życie daje. Nie zawsze jest kolorowo. W zeszłym roku nagle zmarła moja mama i życie wywróciło mi się do góry nogami. W takich chwilach zawsze pojawiają się myśli: „a co gdyby…”. Teraz na chłodno mogę stwierdzić, że nie wiem, czy AZS zmienił moje życie na lepsze, ale nie chcę tego wiedzieć i nie chcę nic zmieniać. Jestem szczęśliwy tu gdzie jestem i uważam, że warto się angażować w działalność społeczną i organizacyjną, bo ludzie, których tu się spotyka i doświadczenia które się zdobywa, są bezcenne. Żadne studia tego nie nauczą. Dlatego zawsze zachęcam studentów pierwszego roku do angażowania się w coś więcej niż tylko zwykłe studiowanie.
Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w realizacji ambitnych planów.
Rozmawiał Mariusz Walczak
Krzysztof Pszczółka – student biotechnologii oraz absolwent technologii chemicznej na Politechnice Krakowskiej. Aktywny działacz, członek Rady Studentów Parlamentu Studentów RP oraz pełnomocnik PSRP ds. współpracy z AZS i promocji zdrowia. Prezes KU AZS Politechniki Krakowskiej kadencji 2017/19 oraz kadencji 2021/23. W trakcie studiów pełnił m. in. funkcję Przewodniczącego Samorządu Studenckiego Politechniki Krakowskiej kadencji 2019/21 oraz Przewodniczącego Forum Uczelni Technicznych w 2021 roku. Od 2018 roku jest aktywnym ekspertem ds. studenckich Polskiej Komisji Akredytacyjnej. W 2019 roku został nagrodzony Studenckim Noblem NZS, a rok wcześniej Nagrodą im. Eugeniusza Pietrasika. Ponadto brał udział w EUG Coimbra 2018 oraz w Uniwersjadzie Neapol 2019 jako członek biura misji. W wolnym czasie trenuje amatorsko lekkoatletykę w AZS Politechniki Krakowskiej, z którą zdobył m.in. drużynowe akademickie wicemistrzostwo Polski w 2020 roku. W wolnym czasie, którego, jak sam mówi, nie ma zbyt dużo, interesuje się naukami przyrodniczymi, rozwojem umiejętności miękkich i sportem.