Mirosław Ziętarski z AZS UMK Toruń w spokoju przygotowuje formę przed najważniejszymi tegorocznymi imprezami sezonu wioślarskiego.

Pochodzący z Miliszew pod Toruniem 27-latek w zeszłym roku był na ustach pasjonatów wioślarstwa. Startujący w dwójce podwójnej Ziętarski dwukrotnie stawał na podium najważniejszych imprez globu.

Najpierw, w czerwcu wspólnie z Fabianem Barańskim, nieoczekiwanie zwyciężyli podczas mistrzostw Europy w szwajcarskiej Lucernie. Nieoczekiwanie, gdyż przed startem nie byli wymieniani w roli faworytów, zwłaszcza że obsadę stanowiły najlepsze osady świata, a obaj Polacy krótko stanowili duet. O tym, że Barański został partnerem Mirka, w pewien sposób zadecydował przypadek. Mateusz Biskup, od siedmiu lat kolega Ziętarskiego z łodzi, doznał urazu pleców, w związku z czym konieczne były eksperymenty.

Później, pod koniec sierpnia, Ziętarski już w parze z Biskupem wystartowali w mistrzostwach świata w Ottensheim. Awans do ścisłego finału zagwarantował udział polskiej dwójki w igrzyskach olimpijskich w Tokio, ale przepustka na imprezę czterolecia tylko rozochociła Polaków. Biało-Czerwoni w walce o medale na austriackich wodach wskoczyli na najniższy stopień podium.

– Poprzedni rok był dla mnie udany. Może nawet najlepszy, chociaż w 2017 roku również byłem w wysokiej formie i odnosiłem sukcesy (zdobył tytuł wicemistrza świata i Europy – dop. red.). W tym sezonie chcieliśmy pójść za ciosem – przyznaje w rozmowie z nami Ziętarski.

Bieżący rok zaczął od mocnego uderzenia – od złota na MP na ergometrze i rekordu życiowego. I na tym, przynajmniej na razie, trzeba poprzestać. Skoro epidemia nie daje za wygraną, pozostają jedynie przygotowania i szlifowanie techniki. Ziętarski od połowy maja, z kilkudniowymi przerwami, pozostaje w ciągłym treningu w Centralnych Ośrodkach Sportu. Ostatnio wraz z kolegami kadrowymi przebywał w Wałczu.

– Forma jest bardzo dobra. Po epidemii, od maja zaczęliśmy zgrupowania i cały czas jesteśmy w treningu. Przygotowania wyglądają normalnie jak do startów, tyle że tych brakuje – nie może odżałować wioślarz, uznany „Najlepszym Sportowcem Torunia 2019 Roku” w plebiscycie dziennika „Nowości”. – Zdecydowanie spokojnie trenuje się też, mając świadomość kwalifikacji na igrzyska – dodaje.

Jedyną nadzieją na starty pozostają mistrzostwa Polski w Poznaniu (19-20 września) oraz mistrzostwa Europy na tamtejszej Malcie (9-11 października). Decyzja w sprawie potwierdzenia organizacji czempionatu Starego Kontynentu ma zapaść do końca sierpnia.

Przyszłoroczne igrzyska w Japonii będą drugimi w karierze Ziętarskiego. W 2016 roku wraz z kolegami w czwórce podwójnej zajęli „najgorsze” czwarte miejsce, tracąc do podium niespełna 1,5 sekundy. Jak sam przyznaje, do tych wydarzeń wraca wyłącznie zazwyczaj przy okazji wywiadów. Wtedy jemu i kolegom brakowało doświadczenia – teraz nie brakuje mu medali. Ziętarski nie chce nazywać się „pewniakiem” do wyjazdu do Tokio, ale jest świadomy swojej dyspozycji i potencjału.

– Patrzymy tylko na siebie i wraz z Mateuszem skupiamy się na pracy. Jesteśmy dobrze przygotowani i nie pływamy wolno. Oby tylko zdrowie dopisało – wyraża nadzieję 27-latek.

Artur Kluskiewicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj