Podobno mistrza poznaje się po tym jak potrafi obronić swój tytuł. Jak więc nazwać drużynę, która zmierza po zdobycie trzeciego trofeum mistrzów Polski z rzędu? Piłkarze wodni Nekera AZS Uniwersytetu Warszawskiego wykonali kolejny krok w tym kierunku. W ostatnim domowym meczu sezonu pokonali ŁSTW Politechnikę Łódzką 8:7.
W sobotę na pływalni Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ekipa Nekera AZS UW podejmowała czwarty zespół obecnego sezonu. Faworytem byli gospodarze mający komplet zwycięstw na koncie, najwięcej bramek zdobytych i najmniej straconych w lidze. Mecz okazał się być jednak bardzo wyrównany i przez długi czas w powietrzu czuć było dogrywkę, a może i rzuty karne.
Trybuna zapełniona została do ostatniego miejsca. Stołeczni kibice liczący na pewną wygraną musieli przeżyć mały dreszczowiec. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli łodzianie za sprawą Kacpra Ślusarczyka, który poprawił uderzenie kolegi z drużyny, bo piłka wcześniej odbijała się od poprzeczki. Po kilku minutach wyrównać mógł Andrzej Maciejewski z rzutu karnego, ale bramkarz rywali nie dał się zaskoczyć. Na minutę przed końcem karnego wykorzystał Aleksander Ozga i pierwsza część zakończyła się remisem. Jeśli ktoś w pierwszej kwarcie narzekał na małą liczbę bramek, to w kolejnych ośmiu minutach tylko raz piłka trafiła do siatki. Na początku tej odsłony Stefan Tomicević zaskoczył bramkarza AZS UW.
Po przerwie lider ekstraklasy chciał ruszyć z odrabianiem strat. Wyrównał Andrzej Maciejewski trafiając niemal równo z syreną oznajmiającą upływ 30 sekund na rozegranie akcji. Na 3:2 dla Nekera AZS UW podwyższył Nikita Czupryna, wykorzystując rzut karny. Z tego prowadzenia gospodarzenie nie cieszyli się długo, bo wyrównał wspomniany Tomicević. Ponowne prowadzenie zawodniczkom w białych czepkach dał Czupryna, ale na 21 sekund przed zakończeniem trzeciej kwarty wyrównał Maciej Kozera (4:4).
Prawdziwa wymiana ciosów zaczęła się w czwartej kwarcie. Prowadzenie 5:4 dla Uniwerku dał Serb Nemanja Matković, ale kilka sekund później znów był remis. Na 6:5 dla gospodarzy trafił Wiktor Staniszewski, ale nie upłynęło wiele czasu, a padła bramka wyrównująca. Na trzy minuty przed końcem przypomniał o sobie Andrzej Maciejewski zdobywając cenną bramkę. Następnie popędził z kontrą, ale był faulowany. Rzut karny wykorzystał Czupryna zdobywając swoją trzecią bramkę w tym meczu. W końcówce Łodzianie trafili jeszcze na 7:8, a w ostatnich sekundach oddali mocny rzut w poprzeczkę. Po nim trybuny mogły odetchnąć z ulgą. Po zaciętej i trudnej walce, komplet punktów został w Warszawie.
– Nie mogliśmy w tym meczu wyjść na większą przewagę niż jedna bramka. Mieliśmy bardzo słabą skuteczność. Dochodziliśmy do okazji, ale nie mogliśmy ich zakończyć. Do tego fajna postawa Marcela Sylwestrowicza bramkarza ŁSTW, który obronił wiele naszych okazji. Do tego nałożyła się jeszcze presja, która krąży nad nami. Mamy bardzo młody zespół, ale wiemy o co gramy. Ten mecz był kluczowy i cieszymy się, że zdobywamy trzy punkty. Styl może nie zachwycił, ale mecz kibicom mógł się podobać. Mi jako trenerowi trochę mniej – powiedział Marcin Bar, trener Nekera AZS Uniwersytetu Warszawskiego.
Był to ostatni domowy Nekera AZS UW w tym sezonie. Teraz przed nimi trzy wyjazdowe spotkania. Już 10 maja zagrają ponownie z ŁSTW Politechniką Łódzka, następnie z Neptunem Łódź i na koniec 24 maja z Arkonią Szczecin. Wystarczy, że wygrają jeden z tych meczów, a zostaną mistrzami Polski po raz trzeci z rzędu!
– Dziękuje bardzo kibicom, którzy przez cały sezon nas wspierali. Teraz pozostały nam trzy mecze i jeżeli wygramy jedno to jesteśmy mistrzami. Mamy wszystko w swoich rękach i że w dobrym stylu zakończymy ten sezon. Mam nadzieję, że uda się zakończyć rozgrywki bez porażki, ale czy to się uda to zobaczymy – dodał trener.
Po 11 kolejkach drużyna Nekera AZS UW w tabeli zajmuje pierwsze miejsce z dorobkiem 33 punktów. Na drugiej lokacie znajduje się Alfa Gorzów Wlkp. z 27 punktami na koncie.
Przypomnijmy, że w tym sezonie piłkarze wodni AZS Uniwersytetu Warszawskiego sięgnęli już po jedno trofeum, zdobywając Puchar Polski. Teraz stoją przed szansą powtórzenia sukcesu z 2021 roku, gdy zdobyli wszystko co można na krajowym podwórku.
Foto: Marta Bannach (FB Nekera AZS UW)