Wciąż nie mogą uwierzyć

0
1403

W tegorocznym cyklu Akademickich Mistrzostw Europy Polska wypadła dobrze zarówno pod względem sportowym, jak i organizacyjnym. Szczególnie zaimponowali waterpoliści z Politechniki Łódzkiej.   

Zmagania w AME zwieńczyła rywalizacja w wioślarstwie. Na torze w szwedzkim Jönköping biało-czerwoni wywalczyli trzy krążki. Jedyne złoto zawisło na szyi Dariusza Paczkowskiego. Przedstawiciel Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy triumfował w jedynce wagi lekkiej. W tej samej konkurencji srebrny medal dorzuciła Klaudia Pankratiew z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, a Fryderyk Grodecki i Aleksander Florczak z Akademii Morskiej w Szczecinie zajęli 2. miejsce w dwójce wagi lekkiej.

To się nie powtórzy

W tym roku polscy sportowcy siedem razy stawali na najwyższym stopniu podium. Nasza akademicka reprezentacja miała wielu bohaterów, ale na szczególne słowa uznania zasłużyli piłkarze wodni z Politechniki Łódzkiej, którzy w lipcu na Słowenii niespodziewanie sięgnęli po złoto. W decydującym boju polski zespół sensacyjnie pokonał Szkołę Biznesu z Budapesztu 12:9. Czołową postacią drużyny był Piotr Michalski, zdobywca czterech bramek w finałowym spotkaniu. – Do tej pory nie wierzę, że wygraliśmy z zespołem z Węgier! Coś takiego długo się nie powtórzy. Tam piłka wodna to właściwie sport narodowy. To wspaniały sukces nie tylko dla sportu akademickiego, lecz także dla całej naszej dyscypliny. Już po awansie do finału byłem szczęśliwy, ale chłopcy podkreślali, że to jeszcze nie koniec zabawy, no i wkrótce cieszyliśmy się jeszcze bardziej – opowiada nam trener złotej drużyny Edward Kujawa, który przez ponad 20 lat pełnił także funkcję selekcjonera seniorskiej reprezentacji kraju. Sukces w AME zaskakuje, tym bardziej że waterpolo w Polsce nie należy do popularnych dyscyplin. Kadra nigdy nie zagrała w igrzyskach olimpijskich. – Mogliśmy zakwalifikować się do turnieju olimpijskiego w Atenach w 2004 roku. Byliśmy wtedy o krok od awansu. Nie udało się i odcięto środki finansowe dla tej dyscypliny w wydaniu seniorskim. A szkoda, bo mieliśmy drużynę z dużym potencjałem. Od tamtej pory staramy się odbudowywać nasz sport poprzez środowisko akademickie – mówi Kujawa, który triumf Politechniki w AME traktuje jako ukoronowanie swojej kariery trenerskiej. – To nie była przypadkowa grupa zawodników, dlatego liczyłem, że możemy stanąć na podium. Złota się jednak nie spodziewałem. Wierzę, że nasze zwycięstwo da impuls do rozwoju piłki wodnej w Polsce. Udowodniliśmy, że można coś wygrać, więc może ktoś zainwestuje, może ministerstwo zwróci na nas uwagę. W tym sporcie jest potencjał. Mamy mnóstwo pięknych pływalni. Brakuje trochę kadry szkoleniowej, ale najstarsza zespołowa dyscyplina olimpijska zasługuje na więcej atencji – przekonuje Kujawa.

Z myślą o igrzyskach

Teraz doświadczony szkoleniowiec będzie nadzorował ekipę AZS Politechniki Łódzkiej, która szykuje się do startu w I lidze, a za rok, już jako bardziej profesjonalna drużyna, ma przystąpić do rozgrywek ekstraklasy. – W ten sposób szykujemy się m.in. do startu w przyszłorocznych Europejskich Igrzyskach Uniwersyteckich w Belgradzie. Naszym głównym celem są jednak igrzyska w 2022 roku, których gospodarzem będzie Łódź. To na tę imprezę budujemy zespół – dodaje. Do roli gospodarza zawodów szykuje się już zresztą całe środowisko akademickie. O stronę organizacyjną jesteśmy spokojni, bo Polska to kraj, który najczęściej gości uczestników AME. Pytanie, jak do uniwersyteckich igrzysk przygotują się nasi sportowcy.

Artykuł dostępny także na stronie Przeglądu Sportowego

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj