Przy okazji AME w wioślarstwie udało nam się przeprowadzić wywiad z gospodarzem tej imprezy – rektorem UKW Bydgoszcz i wiceprezesem tamtejszego Klubu Uczelnianego AZS, prof. Bernardem Mendlikiem.
Magnificencjo, czy swoją drogę absolwenta uczelni aż do osiągnięcia najwyższej godności w jej strukturach określiłby pan jako długą?
– Ta droga z natury rzeczy musi być długa, ale, spoglądając wstecz, nie nazwałbym jej wyboistą. W moim przypadku od pierwszego zatrudnienia na uczelni (już na piątym roku studiów pracowałem jako asystent-stażysta) do wygrania przeze mnie wyborów rektorskich minęło 35 lat. To okres 1989-2024. W tym czasie rozwijałem się naukowo i pełniłem w bydgoskim UKW (dawniej Wyższej Szkole Pedagogicznej i Akademii Pedagogicznej) różne odpowiedzialne funkcje. Byłem m. in. zastępcą dyrektora Instytutu Wychowania Muzycznego, w kadencji 2008-2012 prorektorem ds. organizacji i rozwoju, a w latach 2012-2024, przez trzy kadencje, dziekanem Wydziału Edukacji Muzycznej.
Jednym z pretekstów dla naszej rozmowy jest pańska działalność w Akademickim Związku Sportowym, przede wszystkim w Klubie Uczelnianym AZS UKW. Ale związki magnificencji ze sportem są chyba znacznie wcześniejsze i głębsze?
– Tak, już jako uczeń Szkoły Podstawowej nr 4 w moim rodzinnym Wągrowcu zacząłem grać w piłkę ręczną. Uprawiałem też z pewnymi sukcesami tenis. Zresztą wciąż mniej więcej trzy razy w tygodniu wybiegam na bydgoskie korty i gram rekreacyjnie. Jako zawodnik pozostałem jednak przy piłce ręcznej i do dziś ogromnie się szczycę dwoma tytułami mistrza Polski szkół wyższych w rywalizacji wyższych szkół pedagogicznych i filii uniwersytetów. Kiedy byłem zawodnikiem, rozgrywki międzyuczelniane, które koordynował AZS, odbywały się w innym formacie niż obecnie. Pamiętam, że kiedy przed pierwszymi zajęciami drużyny w hali sportowej trener Krzysztof Kościański usłyszał, że studiuję wychowanie muzyczne, kazał mi od razu iść do domu. Przekonałem go, żeby pozwolił mi naprędce zaprezentować swoje umiejętności i wtedy szybko się wycofał z błędnej decyzji. Pozostałem w uczelnianym zespole piłki ręcznej przez całe studia i grałem w nim jeszcze przez wiele lat jako pracownik uczelni.
Jako działacz AZS stąpa pan po innej drodze niż większość rektorów, którym proponuje się członkostwo w zarządach czy nawet prezesury w klubach AZS dopiero po objęciu przez nich najważniejszego stanowiska na uczelni. Gdzie upatrywać początku tej drogi, od jak dawna działa pan w Akademickim Związku Sportowym?
– Już jako prorektor (2008-2012) nawiązałem z racji pełnionej funkcji ścisłe związki z Klubem Uczelnianym AZS, wspomagając działaczy w animacji i organizacji najważniejszych wydarzeń sportowych. Po czterech latach znałem więc AZS już z szerszej perspektywy, nie tylko zawodniczej. I z przyjemnością zacząłem się wtedy wdrażać w działalność KU AZS UKW, a moją edukację i długi staż działacza odbyłem pod okiem doskonałych prezesów, Krzysztofa Kościańskiego i Katarzyny Domańskiej. Od trzech kadencji jestem wiceprezesem AZS UKW do spraw sportu, funkcjonuję też w strukturach centralnych naszej organizacji. W poprzedniej kadencji (2020-2024) byłem członkiem Rady Rozwoju Akademickiego Związku Sportowego, a od roku 2024 zasiadam w Radzie Organizacyjnej.
Co najbardziej urzekło magnificencję w AZS?
– Atmosfera, Zabawa, Sport… A mówiąc trochę poważniej, możliwość realizowania się w działalności, której znaczenia trudno nie docenić. Urzeka mnie możliwość nawiązywania bezcennych kontaktów w środowisku sportowym, pracy na rzecz wszechstronnego rozwoju młodzieży, ale szczególnie dumny jestem z tego, że mogłem uczestniczyć i wciąż uczestniczę w działaniach, które wyprowadziły AZS Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na arenę międzynarodową. Poczynając od rywalizacji naszej uczelnianej ósemki wioślarskiej z osadami studenckimi z Cambridge i Oksfordu, aż po organizację akademickich mistrzostw Europy i świata, koordynowanych przez EUSA i FISU. Ta historia wciąż trwa i jestem przekonany, że Bydgoszcz będzie gościć w przyszłości jeszcze wiele studenckich międzynarodowych wydarzeń sportowych najwyższego szczebla.
Rozmawiamy przy okazji Akademickich Mistrzostw Europy 2025 w wioślarstwie, czyli zawodów które miasto Bydgoszcz wraz z UKW gości i organizuje dla EUSA na torze w Brdyujściu pod raz drugi z rzędu. Poproszę o podsumowanie AME tak na gorąco, bezpośrednio po ceremonii zakończenia.
– Cóż, mogę powiedzieć, że przygotowaliśmy mistrzostwa zgranym zespołem, która ma już duże doświadczenie w organizacji AMŚ (kolejno w strzelectwie, grach umysłowych, sprintach kajakowych) i AME (w piłce ręcznej i dwukrotnie wioślarstwie). O ile nasza pierwsza impreza, AMŚ w strzelectwie w roku 2016, była wielkim wyzwaniem i niewiadomą, pełną zaskoczeń, o tyle obecnie po prostu znamy się już na tej pracy, a zdobyta wiedza przez cały czas procentuje. Wciąż dołączają do nas także nowi ludzie, pełni energii i zaangażowania. W bieżącym roku znów dopisuje nam wrześniowa pogoda, doskonale nam się współpracuje z władzami Bydgoszczy, z samorządem województwa kujawsko-pomorskiego i innymi instytucjami, dopisali sponsorzy, a dzięki zaangażowaniu Bydgoskiego Centrum Sportu udało nam się bardzo dobrze przygotować tor regatowy, czyli ten najważniejszy „szczegół” w rywalizacji wioślarzy. Zewsząd zyskujemy dobre recenzje i mam wrażenie, że spisaliśmy się co najmniej poprawnie jako organizatorzy zawodów z udziałem około 500 studentów z 77 uczelni i 20 krajów Europy.
Czy rektor UKW jest zadowolony z wyników sportowych osad swojej i innych polskich uczelni?
– Przypomnę, że dwa lata temu polscy studenci wywalczyli w Bydgoszczy 13 medali, w tym 6 złotych. Obecnie takiego wyniku nie powtórzyliśmy, ale zdobycie przez Polaków 11 medali, w tym znów 6 złotych, robi wrażenie. Cieszy mnie fakt, że Polska była reprezentowana w prawie każdym biegu finałowym. Doceniam sukcesy zespołowe Wyższej Szkoły Gospodarki z Bydgoszczy i Politechniki Gdańskiej. Te uczelnie zajęły odpowiednio II i III miejsce w klasyfikacji medalowej. Studenci UKW walczyli dzisiaj o najwyższe trofea w jedynce mężczyzn i w czwórce mieszanej, czyli w mikście. Wywalczyliśmy jeden medal, brąz w jedynce. To wynik na miarę naszych aktualnych możliwości.
Chciałbym poprosić magnificencję o przedstawienie skróconego programu rozwoju Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na najbliższe lata. Poproszę o szczególne uwzględnienie zagadnień związanych ze sportem i kulturą fizyczną.
– Ze względu na charakter naszej rozmowy skoncentruję się wyłącznie na sporcie. Otóż jestem rektorem, który mocno wspiera i będzie wspierał, nazwijmy to umownie, sport uczelniany. Muszę zauważyć, że jeszcze w niedalekiej przeszłości różnie z tym na UKW bywało. Jedną z pierwszych moich decyzji było obniżenie opłat za mieszkanie w domach studenckich dla tych studentów, którzy uprawiają sport co najmniej na poziomie I ligi, chociaż w uzasadnionych przypadkach ten próg zdarza się uczelni obniżać. Objąwszy urząd, praktycznie podwoiłem dotację rektorską na sport uczelniany, korzystając z możliwości ustawowych w tym zakresie. Dzięki temu nasi studenci w szerszym wymiarze uczestniczą np. w Akademickich Mistrzostwach Polski. Zachęcam Klub Uczelniany AZS do aktywności we wszelkich nowych inicjatywach, jakie proponuje centrala naszej organizacji – w Lidze Akademickiej (w roku akademickim 2025/26 będziemy gospodarzami dwóch turniejów piłki ręcznej), Akademickiej Dobie Sportu, programie Pokolenia Gonią Lenia i tak dalej. Włączamy się od nowego roku akademickiego do programu kariery dwutorowej dla studentów sportowców, uczestniczymy w projekcie narodowej reprezentacji akademickiej. Obecnie na uczelni obowiązuje studentów tylko 60-godzinny program zajęć z wychowania fizycznego, i to prowadzonych na drugim i trzecim roku. Chcę to zmienić i mam nadzieję, że UKW już wkrótce będzie pierwszym uniwersytetem ze 120 obowiązkowymi godzinami WF-u, na I i II roku studiów. Nie zapominam o pracownikach: już teraz mogą pływać w wyznaczonych godzinach na naszym basenie, rozwijać swoją tężyznę na siłowni a także na zajęciach ze stretchingu, tańca i jogi. Kładę nacisk na harmonijną współpracę trzech uczelnianych jednostek, odpowiadających za sport: Wydziału Nauk o Zdrowiu i Kulturze Fizycznej, Studium Wychowania Fizycznego i Sportu oraz Klubu Uczelnianego AZS. Korzystając z programu Ministerstwa Sportu i Turystyki, który przewiduje finansowanie rozbudowy uczelnianej infrastruktury sportowej, zamierzam wybudować dla UKW nowoczesny stadion lekkoatletyczny, naszpikowany elektroniką, pozwalającą m. in. z poziomu aplikacji w telefonach komórkowych mierzyć czasy i międzyczasy, uzyskiwane przez zawodników na bieżni. Stadion będzie wsparciem (obiektem treningowym) dla uczestników lekkoatletycznych mistrzostw Europy U-20 i U-23, które zostaną rozegrane w Bydgoszczy w 2027 roku, ale przede wszystkim będzie służył studentom Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Otrzyma imię Jana Żmudzińskiego, trenera i propagatora lekkiej atletyki, wieloletniego kierownika Studium WF i Sportu na naszej uczelni.
Zamierzenia są naprawdę imponujące. Pozostaje mi życzyć sukcesów w ich realizacji. Dziękuję bardzo za rozmowę.
Rozmawiał: Piotr Kuś