Być jak Francuz Nikola Karabatić lub Rumunka Cristina Neagu – oto marzenia części z uczestników imprezy Sięgnij Gwiazd z piłką ręczną, która odbyła się w Warszawie. Choć był to turniej tylko towarzyski, to emocji nie brakowało.
Pierwsza edycja zawodów przeznaczonych dla młodych szczypiornistów przyciągnęła 12 ekip z ośmiu województw. Drużyny w ciągu dwóch dni rozegrały łącznie 30 spotkań. W Centrum Sportu i Rekreacji Uniwersytetu Warszawskiego rywalizowali chłopcy, a dziewczęta spotkały się kilkaset metrów dalej w nowoczesnej hali Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Mecze trwały dwa razy po 17 minut i choć grano bez kleju, to kilku zespołom gra wyraźnie się kleiła.
Turniej oprócz czysto sportowego charakteru miał też aspekt integracyjny i dla wielu 15-latków był pierwszą okazją do odwiedzenia stolicy. Najważniejsze rzeczy oczywiście działy się na parkietach. Nie brakowało efektownych akcji, goli i zaangażowania.
Wśród chłopców najlepsza okazała się UKS Wilanowia, która wygrała wszystkie sześć spotkań. W niedzielnym meczu na szczycie stołeczna drużyna pokonała swojego najgroźniejszego rywala do zajęcia pierwszego miejsca, czyli MKS Kusy Szczecin 19:17. W ostatnim starciu wilanowianie pokonali MLKS Czarni – KS Granit Olecko (22:15). Po meczu radość mieszała się ze wzruszeniem.
– Chłopcy na pewno będą pamiętali ten turniej, bo ostatni raz grali w tym składzie i do tego jeszcze wygrali. Oni przez pięć lat chodzili do jednej klasy i trenowali razem. Teraz kończą ósmą klasę i wybierają inne szkoły np. część zdaje do SMS-ów. Ten rocznik UKS Wilanowia przestaje istnieć i zostają młodsze – powiedział Wiesław Szulim, który zastępował na ławce trenera Adam Królaka.
W rozgrywkach żeńskich wygrał UKS Lider Sławno, które udowodnił że jego nazwa jest nieprzypadkowa. Już w sobotę po zaciętym spotkaniu dziewczyny ze Sławna pokonały SPR Gdynia (20:17), a chwilę wcześniej rozprawiły się z kadrą Lubuskiego Związku Piłki Ręcznej (25:15). Natomiast w niedzielnym finale jeszcze raz zmierzyły się z kadrą województwa lubuskiego, wygrywając aż 28:9.
– Uważam, że poziom zawodów jest bardzo wysoki. To oczywiście turniej towarzyski, ale jak zawsze każdy chce wygrać i do każdego spotkania trzeba podejść, szanując rywalki. Dodatkowo możemy spędzić czas razem i zwiedzić Warszawę. Dzięki naszemu trenerowi gramy całkiem sporo, bo mamy organizowane sparingi lub gry wewnętrzne. Ja trenuję piłkę ręczną od pięciu lat i uważam, że im wcześniej ktoś zacznie tym lepiej – powiedziała Hanna Miranowicz, zawodniczka Lidera Sławno.
Na zwycięzców czekały pamiątkowe puchary i medale. Organizatorzy mają nadzieję, że impreza w przyszłości będzie kontynuowana i liczą, że przyciągnie jeszcze więcej drużyn z różnych stron kraju. Kto wie, być może już teraz na parkiecie występowała przyszła reprezentantka lub reprezentant Polski? Tego dowiemy się dopiero za kilka lat.
Organizatorem wydarzenia był Akademicki Związek Sportowy Warszawa. Projekt wspierało Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.