Trener, wykładowca, dyrektor, sportowy lider, człowiek z pasją… Przed startem opolskiego turnieju finałowego Akademickich Mistrzostw Polski w Futsalu zdążyłem wysłać Tomkowi kilka pytań dotyczących różnych sfer, wokół których kręci się obecnie jego sportowe i organizacyjne życie. Odpowiedzi przyszły błyskawicznie – jak widać Tomek jest dynamiczny nie tylko na boisku i przy ławce trenerskiej. Zapraszam na spotkanie z Tomaszem Aftańskim znanym także w futsalowym świecie jako #TrenejroAftanejro.

Tomek, zacznijmy od futsalowego początku. Jak to wszystko się zaczęło, jak trafiłeś do świata małej piłki?

– Moja przygoda z piłką nożną zaczęła się od piłki nożnej trawiastej, którą trenowałem od 8. roku życia. Już od juniora ciągnęło mnie jednak do rozgrywek halowych. Wówczas w Trójmieście ligi środowiskowe miały niesamowity poziom. W okresie zimowym bywały mecze, na które zjeżdżali zawodnicy z Polski o uznanych nazwiskach w rozgrywkach trawiastych. Zawsze dobrze czułem się w tzw. małej grze, więc jak tylko nadarzała się okazja, to grałem na hali. Nie traktowałem tego jednak bardzo poważnie, nawet nie miałem pojęcia, że jest coś więcej niż liga regionalna. Przełomem było moje zaangażowanie w AZS, gdzie najpierw współpracowałem przy organizacji Akademickiej Ligi Futsalu, a następnie zostałem szefem akademickiej reprezentacji Polski na Akademickie Mistrzostwa Świata w Palma de Mallorca w 2004 roku. Naszą kadrę prowadził wówczas ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski seniorów Stanisław Kwiatkowski, który zaproponował mi posadę swojego asystenta. Potem wszystko potoczyło się już ekspresowo i zacząłem zdobywać trenerskie doświadczenie, nie tylko w seniorskiej reprezentacji, ale także młodzieżowej, akademickiej oraz w klubach z polskiej ekstraklasy. Także na pewno sporo zawdzięczam AZS-owi i trenerowi Kwiatkowskiemu. Jestem wdzięczny wszystkim, którzy w jakimś stopniu mi kiedyś zaufali. Mam nadzieję, że swoją pracą i zaangażowaniem spłacam ten kredyt.

Od Twojego futsalowego startu do dziś minęło sporo czasu. Co ciekawego zdarzyło się w tym okresie w tej dyscyplinie?

– Futsal się rozwija, zmieniło się sporo, ale dużo jest jeszcze do zrobienia. Pozytywem jest oddzielenie się futsalu od piłki nożnej. Przynajmniej na poziomie reprezentacji i ekstraklasy nie ma już problemów związanych z tym, że zawodnik ma zobowiązania trawiaste, a futsal traktuje jedynie jako dodatkowe zajęcie. Ta profesjonalizacja wyszła na dobre. Co prawda z różnych przyczyn mieliśmy okres zastoju, ale wierzę, że obecnie działania władz PZPN oraz świetna praca selekcjonera Błażeja Korczyńskiego wprowadzą nas na europejskie salony. Dość czasu spędziliśmy w przysłowiowej poczekalni. Oczywiście od momentu, w którym ja prowadziłem reprezentację Polski minęło już 12 lat, więc spora część zawodników skończyła swoją aktywność, sporo jest trenerami, co również bardzo cieszy. Futsal staje się coraz szybszy i coraz bardziej fizyczny, zawodnicy muszą dbać o formę. Tylko w ten sposób można rywalizować z najlepszymi. Nie ma tutaj półśrodków, bo tempo światowego futsalu mocno wzrosło. Dodatkowo UEFA postawiła na rozwój futsalu kobiet oraz na rozgrywki młodzieżowe. Mamy w Polsce dużo utalentowanych dziewczyn oraz młodzieży, która zdecydowanie szybciej poznaje piękno futsalu.

Foto: K. Misztal
Foto: K. Misztal

Dlaczego w ostatnim czasie wybrałeś do prowadzenia żeński zespół? Są jakieś różnice w trenowaniu drużyny żeńskiej i męskiej?

– Na założenie przez mnie drużyny żeńskiej miało wpływ kilka czynników. Przede wszystkim futsal kobiet wszedł do kalendarza Akademickich Mistrzostw Polski w 2011 roku, więc była możliwość oficjalnego powołania sekcji AZS na Uniwersytecie Gdańskim. Po drugie jako Delegat Techniczny EUSA (Europejska Federacja Sportu Studenckiego) uczestniczyłem w Akademickich Mistrzostwach Europy w 2010 roku w Zagrzebiu, gdzie zadebiutowały również panie. Spotkałem tam trenera Wojciecha Weissa z UAM Poznań i po rozmowach z nim i zawodniczkami z Poznania postanowiłem poszukać chętnych do grania w Trójmieście. Po trzecie wreszcie w 2010 roku wróciłem z kontraktu trenerskiego na Cyprze, dałem się namówić na kolejny sezon w męskiej ekstraklasie w Red Devils Chojnice, ale jednocześnie pragnąłem stworzyć coś od zera. Dodatkowo zacząłem pracować zawodowo w marketingu w Gdańsku, więc dokładając pracę na Uniwersytecie Gdańskim doba stawała się po prostu za krótka na dojazdy do Chojnic. Pociągał mnie projekt nowej drużyny i cieszę się, że te wszystkie czynniki zbiegły się w czasie. Przez te kilka lat stworzyliśmy naprawdę fajny zespół, co prawda amatorski, ale dający możliwość dziewczynom na pełną realizację w futsalu w wymiarze ogólnopolskim.

Jeśli chodzi o różnice w pracy, to po tych kilku latach mógłbym napisać osobną książkę… Potrzebne jest zupełnie inne podejście do pracy, do zawodniczek. Główną cechą tej współpracy jest spora nieprzewidywalność tego co się stanie, jest to zarazem najpiękniejsze. Satysfakcja z pracy z kobietami jest niewspółmiernie większa. Ich zaangażowanie i to ile są w stanie poświęcić na rzecz drużyny są niesamowite. Tego się nie da zamienić na żadne finansowe gratyfikacje. Dodatkowo jestem dumny z tego, że udało nam się stworzyć zespół z prawdziwego zdarzenia, w którym wzajemnie  się szanujemy i wspólnie pokonujemy trudności. Często znajomi mnie pytają czy nie ciągnie mnie do powrotu na ławkę drużyny męskiej. Wówczas zapraszam na mecz kobiet i okazuje się, że różnic w pracy trenera jest coraz mniej – i tu, i tu robimy wszystko co w naszej mocy, aby pomóc zawodnikom wydobyć z siebie to, co mają najlepszego. Zresztą coraz więcej trenerów z doświadczeniem z futsalu męskiego oraz byłych zawodników trafia do pracy z kobietami. To na pewno podnosi poziom naszego futsalu i napawa optymizmem.

Żeński futsal dynamicznie się rozwija, patrząc na statystyki popularnością w wydaniu akademickim wyprzedził już koszykówkę kobiet. W rozgrywkach ligowych mamy coraz więcej zespołów grających w barwach AZS. Skąd taka popularność?

– Przede wszystkim jest to idealna dyscyplina dla środowiska akademickiego ze względu na kalendarz studencki. Poza tym piłka nożna kobiet w Polsce jest mocno niedoceniana i ma swoje problemy, więc dziewczyny same szukają alternatyw. W futsalu jest niewspółmiernie niska bariera wejścia. Zdarzają się przecież dziewczyny, które pasję do piłki halowej odkrywają dopiero na studiach, a po kilku latach systematycznej pracy są w stanie rywalizować z najlepszymi w Polsce. Dodatkowo ułatwieniem jest rozbudowana struktura oraz popularność Akademickiego Związku Sportowego oraz wspomniane już AMP-y, które są najbardziej popularną imprezą w piłkarstwie kobiet. Na uczelniach często Klub Uczelniany AZS to już uznana marka i jest łatwiej o dostępność trenera, obiektów, niewielkich środków. Trzeba zaznaczyć, że większość budżetów drużyn akademickich grających w rozgrywkach ligowych to niestety śmieszne kwoty. Wszelka działalność opiera się więc w dużej mierze na wolontariacie ludzi pomagających przy drużynie, zawodniczek, a czasem także trenera. Marzy mi się doprowadzenie do momentu, w którym nie będziemy rozmawiali o dużej liczbie zespołów akademickich w Ekstralidze i I Polskiej Lidze Futsalu Kobiet, ale o dużej jakości tych drużyn.

Foto: B. Trunecka
Foto: B. Trunecka

Futsal jest Ci bliski nie tylko jako trenerowi i krajowemu ekspertowi. Jesteś zaangażowany w dyscyplinę m.in. w strukturach Europejskiej Federacji Sportu Akademickiego. Jak wyglądamy futsalowo na tle Europy – sportowo, organizacyjnie.

– Rolę Delegata Technicznego EUSA odpowiedzialnego za futsal pełnię od 2008 roku. To spore wyróżnienie nie tylko dla mnie, ale także dla AZS-u oraz polskiego futsalu. Jestem doceniany w międzynarodowym środowisku i to bardzo cieszy. Kiedyś pracowałem jako dziennikarz sportowy, teraz jestem zapraszany jako ekspert przy okazji transmisji meczów, traktuję to raczej hobbistycznie, ale jest to okazja, by powspominać dawne czasy. Jeśli chodzi o polski futsal to idziemy w dobrym kierunku. Papierkiem lakmusowym są wyniki reprezentacji Polski, a obecnie wygląda to naprawdę dobrze. Zarówno zespół męski prowadzony przez trenera Korczyńskiego potrafi sprawić miłe niespodzianki, jak i kadra kobiet dowodzona przez Wojciecha Weissa. Boleję, że na poziomie akademickim nie zawsze jesteśmy w stanie wystawić to, co mamy najlepszego jako Polska. Czekam kto wreszcie pobije wynik z 2006 roku (IV miejsce w świecie na AMŚ w Poznaniu), natomiast zdarzają się piękne chwile, jak choćby dwa brązowe medale AZS UJ Kraków podczas Igrzysk Studenckich w 2016 roku w Chorwacji oraz w 2018 w Portugalii. Czasami brakuje naprawdę niewiele. Zachęcam władze PZPN do postawienia na Akademicką Reprezentację Polski, bo to idealne zaplecze dla pierwszej kadry zarówno wśród pań, jak i panów.

Za chwilę turniej finałowy AMP. Z turnieju eliminacyjnego Twoje AZS UG Futsal Ladies awansowały z drugiego miejsca. Pokusisz się o obstawianie wyników? Która z drużyn w wydaniu żeńskim i męskim jest Twoim faworytem w nadchodzących rozgrywkach? Którego z rywali najbardziej się obawiasz?

– Zawsze byłem kiepski w obstawianiu wyników, także nie dam się na to namówić. Natomiast możemy się spodziewać, że triumfatorem będzie ktoś z faworytów: UJ Kraków, UAM Poznań, PWSZ Wałbrzych czy Uniwersytet Szczeciński. My jesteśmy w grupie pościgowej razem z kilkoma zespołami, które powalczą o to, aby solidnie namieszać. W turnieju męskim natomiast jestem ciekaw, czy trzeci tytuł z rzędu wywalczy UW. Na pewno plany pokrzyżować im będzie się starała ekipa z Torunia, w której składzie znajduje się kilku zawodników ze sporym doświadczeniem ligowym i reprezentacyjnym. Dodatkowo groźne będą SAN Łódź, Politechnika Poznańska, ekipy ze Śląska, czyli Uniwersytet Śląski oraz Politechnika Śląska Gliwice. W obu turniejach będą też chcieli zamieszać gospodarze, także na pewno będzie to święto futsalu w Opolu.

Wielu liderów ze środowiska AZS pewnie często dostaje pytanie – jak Ty to wszystko ogarniasz? Dom, praca, treningi, szeroka aktywność społeczna. Jaka jest recepta na poukładanie tej życiowej układanki?

– Nie ma stałego algorytmu i jednego rozwiązania. Każdy sam buduje swoją drogę. U mnie na pewno kluczem jest dobra logistyka. Sport przez wiele lat nauczył mnie odpowiedzialności, pracy w zespole oraz umiejętności radzenia sobie z wieloma przeciwnościami. Dodatkowo przydatne są zdolności komunikacyjne oraz łatwość w nawiązywaniu relacji, one są często ważniejsze niż inne sukcesy. Poza tym trzeba lubić to co się robi, wówczas praca jest zdecydowanie przyjemniejsza. Wiadomo też, że nie uda się połączyć wszystkiego bez wsparcia rodziny. Moja żona i dzieci są bardzo wyrozumiali, wspierają mnie w moich projektach i dają dodatkowy bodziec do działania.

Foto: M. Ciesielska
Foto: M. Ciesielska

Czas na kwestie rozwojowe – jakie są twoje sportowe, organizacyjne uwagi, pomysły dot. akademickiego (i nie tylko) futsalu w Polsce?

– Jak już wspominałem duża odpowiedzialność spoczywa na władzach PZPN. Tylko ich większe zaangażowanie w futsal spowoduje masowe spopularyzowanie tej gry. Chciałbym, aby wszyscy w Polsce widzieli futsal jako obowiązkowy element szkolenia piłkarskiego dzieci i młodzieży (tak jak to dzieje się np. w Hiszpanii, Portugalii, Brazylii, Belgii). By był dyscypliną lubianą, na której mecz można pójść z rodziną, spędzić miło czas. Żeby nie robić koncertu życzeń, ograniczę się do dwóch postulatów: wprowadzenie futsalu do oficjalnej rywalizacji dzieci i młodzieży oraz bliskiej współpracy ze środowiskiem akademickim w kontekście Akademickich Mistrzostw Świata i Akademickich Mistrzostw Europy. Oba te postulaty dotyczą władz PZPN – bez ich zaangażowania nie mamy szans na duży krok naprzód.

Dlaczego AZS to Twoja Pasja?

– Dzięki AZS-owi poznałem wielu wspaniałych ludzi, mam mnóstwo wspomnień ze wspólnych wyjazdów czy organizowanych imprez sportowych. Młodzi ludzie, wspaniała atmosfera, rywalizacja sportowa przeplatana świetną zabawą – czego chcieć więcej? Cały czas uważam, że w tych trzech literach drzemie niesamowity potencjał. Marzy mi się, aby AZS był pierwszym i naturalnym wyborem każdego studenta, abyśmy wszyscy byli dumni z tego, że byliśmy lub wciąż jesteśmy członkami tego stowarzyszenia. Musimy pracować nad identyfikacją naszego brandu właśnie z pozytywnymi wspomnieniami z okresu studiów. Mówisz AZS, myślisz… Atmosfera, Zabawa, Sport… przelatuje przez głowę milion wspomnień… a na ustach pojawia się uśmiech. Taki jest właśnie mój AZS i takiego go przekazuję dalej.

Foto: B. Trunecka

Na koniec: jak forma sportowa? W Opolu weźmiesz udział w meczu trenerów?

– Z formą mogłoby być lepiej, ale na szczęście dziewczyny z drużyny dbają o to, abym był w ciągłym ruchu. Mecz trenerów to już tradycja, jaką udało się zapoczątkować w Szczecinie. To świetna okazja, aby środowisko trenerskie się integrowało. Mało mamy takich możliwości, więc spędzenie czasu na futsalowym boisku będzie na pewno przyjemnym momentem opolskich finałów. Mecze te są też świetnym widowiskiem dla… zawodniczek i zawodników. Nie mają zbyt często okazji, aby zobaczyć, że trener to też człowiek, który kocha futsal.


Tomasz Aftańskipochodzi z Gdańska. Obecnie pracuje jako Starszy Wykładowca w Centrum Wychowania Fizycznego i Sportu Uniwersytetu Gdańskiego, pełni tam także rolę Z-cy Dyrektora ds. sportowych oraz trenera sekcji futsalu kobiet. Jest założycielem grającej 3 rok z rzędu w Ekstralidze Futsalu Kobiet zespołu AZS UG Futsal Ladies. W obecnej kadencji jest także członkiem Zarządu Głównego AZS.

Wcześniej był także Sekretarzem i Prezesem KU AZS Uniwersytetu Gdańskiego. Od 2008 roku jest Delegatem Technicznym EUSA. W latach 2005-2007 był Selekcjonerem Reprezentacji Polski seniorów w futsalu. Z reprezentacją akademicką zajął IV miejsce podczas AMŚ w Poznaniu w 2006 roku. Jako trener pracował także z młodzieżową reprezentacją Polski U-21 oraz w klubach w Polsce (m.in. Holiday Chojnice, Red Devils Chojnice) oraz zagranicą (GC School Nikozja – Ekstraklasa na Cyprze).

Tomasz Aftański pracował także jako dziennikarz sportowy (wyróżniony m.in. Zielonym Piórem APS-u) oraz ekspert i komentator sportowy podczas meczów Futsal Ekstraklasy. Od 2011 roku zajmuje się z powodzeniem marketingiem wdrażając m.in. pierwszy w Polskiej energetyce sklep internetowy oraz dochodząc do finału w konkursie na Dyrektora Marketingu Roku.

Tomasz Aftański jest autorem (wraz z Andrzejem Szwarcem) pierwszego w Polsce podręcznika o futsalu: „Futsal – piłka nożna halowa”, Wydawnictwo AWFiS, 2013.

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.