Wszyscy cieszymy się z ostatnich sukcesów Igi Świątek na kortach Rolanda Garrosa. Warto przy tej okazji wspomnieć pierwszego Polaka, który niemal 100 lat temu miał odwagę zmierzyć się z najlepszymi tenisistami na French Open.
Nazywał się Edward Kleinadel (1896-1927) i studiował na Uniwersytecie Warszawskim. Podczas studiów zakładał na tej uczelni Akademicki Związek Sportowy i przez rok był nawet wiceprezesem warszawskiego AZS.
Gdy jesienią 1915 r. zaczynał działalność odrodzony Uniwersytet Warszawski, w jego mury przyjęto ponad 1000 studentów. Wśród nich był także pewien 19 latek, warszawiak z urodzenia: Edward Kleinadel. Był już wtedy cenionym tenisistą. Cenionym nie oznaczało, że znanym, bowiem sport dopiero raczkował i jeszcze nie zdobył sobie serc Polaków.
Rodzina Kleinadla należała jednak do obytych w świecie, z licznymi koneksjami, zwłaszcza w Niemczech. Wsparła młodego Edwarda, gdy ten na dobre zainteresował się tenisem. I tak, uczeń warszawskiego Gimnazjum E. Konopczyńskiego latem 1911 r. wyjechał z rodzicami do bawarskich kurortów i tam w Langfurth niespodziewanie zwyciężył tenisowy turniej dla juniorów. Zwycięstwo zdopingowało chłopaka do solidnych treningów. Zapewne, kursował teraz ze swojego eleganckiego domu w Al. Jerozolimskich do eleganckich kortów na Agrykoli i tam grywał mecze ze starszymi graczami. Był szybszy niż oni, dużo bardziej nieszablonowy i ambitny.
Gdy w 1914 r. skończył naukę gimnazjalną, z rodzicami ponownie pojechał na wakacje do uzdrowiska – tym razem do Karlsbadu. Wziął udział w turnieju i sensacyjnie wygrał go, w finale pokonując faworyzowanego i utytułowanego, starszego o 6 lat Niemca Heinricha Kleinschrotha. Zaraz potem, na młodego Polaka posypały się zaproszenia do startów w silnych turniejach tenisowych. Niestety, czas dla sportu był fatalny i latem 1914 r. wybuchła I wojna światowa. Kleinadlowie jako poddani rosyjscy mieli w Niemczech związane ręce. W Warszawie zaś nie wiele wiedziano o sukcesach Kleinadla, gazety pisały o wojnie, a nie o sporcie. W ojczyźnie mało kto mógł docenić talent Polaka.
Gdy Edward w 1915 r. rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim, to na tutejszych uczelniach powstały pierwsze w syrenim grodzie Akademickie Związki Sportowe. Kleinadel szybko wsparł to grono sportowych pionierów. W grudniu 1916r. został wybrany wiceprezesem Związku Sportowego Słuchaczy Uniwersytetu Warszawskiego, a kilka miesięcy później ogólnowarszawskiej struktury: Centrali AZS.
Był jednym z nielicznych członków akademickiej wspólnoty, który miał za sobą sukcesy sportowe. Na swym uniwersytecie stworzył sekcję tenisową stając się jej pierwszym trenerem, kierownikiem i oczywiście najlepszym zawodnikiem.
Powierzono mu też organizacje wydziału lekkoatletycznego AZS, czyli jednostki koordynującej zmagania studenckich biegaczy, miotaczy, skoczków, a także … zawodników którzy startowali w przeciąganiu liny. Nie zapominajmy, że ta „jarmarczna” dziś konkurencja, wtedy była olimpijską i należała do dyscyplin sekcji lekkoatletycznych.
Nie wiemy, czy Kleinadel sprawdził się jako działacz. Wszystko wskazuje na to, że nie. Zamiast organizować konkursy przeciągania liny czy ćwiczyć nieporadnych żaków tenisa, wolał samemu szlifować swoją formę tenisową. Gdy w połowie 1917 r. „Kurier Warszawski” notował, że uruchomienie sekcji tenisowej na uniwersytecie może być niemożliwe z powodu … braku piłek tenisowych, Kleinadel musiał mieć wszystkiego dość. W lutym 1918 r. jeszcze raz go wybrano do zarządu uniwersyteckiego klubu, ale wkrótce Kleinadel opuścił szeregi akademickiego sportu, przechodząc do warszawskiej Korony.
Nadal był studentem prawa. Gdy wiosną 1920 r. Polska szykowała się do swych pierwszych Igrzysk Olimpijskich, student V roku Edward Kleinadl, tak jak wcześniej w AZS, wystąpił w podwójnej roli: został trenerem polskich tenisistów, a zarazem zawodnikiem przeznaczonym do wyjazdu na igrzyska w Antwerpii. Miał więc zostać pierwszym na naszej uczelni olimpijczykiem!
Niestety, dramatyczny zwrot w wojnie polsko-bolszewickiej spowodował, że wyjazd ekipy biało-czerwonych na olimpiadę odwołano. Po skończonych studiach w 1921 r., nasz absolwent zdobył tytuł Mistrza Polski we wszystkich możliwych grach tenisowych(w singlu, deblu i mikście). Niedługo potem wyjechał do USA a potem do Francji, by tam podbijać tenisowy świat.
Wygrywał różne turnieje, ale furory nie zrobił. W turnieju Championnats Internationaux de France w 1925 i 1926 wystąpił jako pierwszy z Polaków. Odpadł już w pierwszej rundzie. Mimo tych porażek, w Polsce był nareszcie doceniony. Sport zaczynał być popularny, a AZS do którego należał podczas studiów, stał się największym klubem w II RP.
Odwiedzał swą ojczyznę i reprezentował biało-czerwone barwy w Pucharze Davisa. W listopadzie 1927 r. poddał się operacji wyrostka robaczkowego. Pojawiły się nieoczekiwane komplikacje pooperacyjne i Edward Kleinadel zmarł 25 listopada 1927 r. Kilka dni później redakcja „Przeglądu Sportowego” opublikowała wyniki swego konkursu na 10 najlepszych sportowców roku 1927. Kleinadel pośmiertnie został sklasyfikowany na ósmej pozycji.
Dziś pamięta się inne tenisowe polskie gwiazdy: Jadwigę Jędrzejowską, Wojciecha Fibaka, siostry Radwańskie. O Edwardzie Kleinadlu, który jako pierwszy odważył się mierzyć z tenisowymi asami świata, mało kto pamięta.
Artykuł ukazał się po raz pierwszy na stronie internetowej Uniwersytetu Warszawskiego 13.10.2020.
Autor: Robert Gawkowski [wykorzystane materiały pochodzą z Archiwum UW (akta studenckich E, Kleinadla) oraz z książki autora: Akademicki sport XX-wiecznej Warszawy, Poznań 2019]