Dobiegły końca rozgrywki I ligi w piłce ręcznej mężczyzn. Planowana reforma zaplecza Supeligi dotknąć może większość klubów spod znaku gryfa. Choć tak naprawdę jeszcze nikt nie wie, co będzie jesienią.
W przyszłym sezonie w centralnych rozgrywkach I ligi wystąpić ma tylko 16 zespołów, a nie jak do tej pory 44 drużyny podzielone na grupy. Jeszcze nie tak dawno zajęcie jednego z trzech pierwszych miejsc w tabeli można było uznać za bardzo dobry wynik. Teraz tylko wspominane trzy czołowe lokaty dawać mają prawo gry na zapleczu Superligi w sezonie 2021/2022.
Powody do radości ma drużyna AZS AWF Biała-Podlaska, która w grupie C rozgrywki zakończyła jako wicelider. W tabeli zgromadziła 48 punktów z 16 wygranymi na koncie w 20 meczach. W sobotę, w ostatnim spotkaniu drużyna z Lubelszczyzny pokonała na wyjeździe w akademickich derbach Uniwersytet Radomski 35:24. Radomianie natomiast kończą rozgrywki na 9 pozycji w tej samej grupie z dorobkiem 19 punktów i 7 wygranymi.
Przez długi czas blisko występów w nowej I lidze była drużyna AZS Uniwersytetu Warszawskiego. Jednak ostatni mecz w sezonie z MKS Wieluń – zajmującym w tabeli trzecie miejsce, decydował już tylko o zajęciu przez nich dalszych lokat. Mimo ambitnej postawy stołeczny zespół przegrał 25:31 i uplasował się na szóstej pozycji. Na koncie azetesiaków jest 35 punktów, 12 zwycięstw i 8 porażek.
– Na pewno jestem smutny, bo chciałem zająć miejsce w pierwszej czwórce. Jak na ten zespół, który mamy, jestem jednak z chłopaków dumny. Trenujemy dwa razy w tygodniu, a i tak w tabeli byliśmy wysoko. Brakuje nam rozgrywających, brakuje nam też sponsorów. Przyznam, że jestem zażenowanym tym, że w stolicy nie ma zainteresowania piłką ręczną. Ja nie mówię o sponsorach, którzy nam dadzą miliony i będą sponsorami tytularnymi, ale żeby chłopcy coś mieli z tego, że grają. Chłopaki chodzą normalnie do pracy, a grają tu z pasji i za to ich szanuję – mówił po meczu Piotr Obrusiewicz, trener AZS UW i były reprezentant Polski.
W grupie C na siódmek pozycji uplasował się PKM Zachód AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego, który w 20 spotkaniach wygrał 7 razy i zdobył 22 punkty. W ostatniej kolejce azetesiacy przegrali 27:37 z Miedzią Legnicą, ale ten mecz rozegrany został awansem już w marcu.
Na łut szczęścia mogą liczyć jeszcze zawodnicy AZS UJK Kielce, którzy w tabeli grupy D zajęli czwarte miejsce. W 20 meczach wygrali 10 razy i zdobyli w sumie 32 punkty. Na koniec sezonu pokonali w wyjazdowym spotkaniu Unimetal Recykling MTS Chrzanów 24:20.
Nowa I Centralna Liga ma być bardziej profesjonalna, ale kto w niej ostatecznie wystąpi i spełni wymogi licencyjne, pokażą najbliższe miesiące.