Czternaścioro reprezentantów Polski wystartuje w pierwszych w tym sezonie zawodach Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim, które rozpoczną się w piątek i potrwają do niedzieli w holenderskim Heerenveen. Wśród nich są zawodnicy AZS AWF Katowice – Andżelika Wójcik, Magdalena Czyszczoń i Piotr Michalski.

Tegoroczny sezon międzynarodowy w łyżwiarstwie szybkim jest bardzo skrócony, a odwołanych zostało kilka zawodów Pucharu Świata, w tym m.in. impreza w Tomaszowie Mazowieckim, która miała zainaugurować sezon. Ostatecznie łyżwiarze przyjechali do Heerenveen, gdzie stworzono tzw. „bańkę”. W ciągu pięciu tygodni łyżwiarze w sumie wystartują w czterech imprezach – za nimi już mistrzostwa Europy, w trakcie dwóch najbliższych weekendów zaplanowano zawody Pucharu Świata, a między 11, a 14 lutego odbędą się mistrzostwa świata na dystansach.

Polscy łyżwiarze, w większości niezadowoleni ze swoich występów w trakcie zakończonych w niedzielę mistrzostw Europy, w zawodach Pucharu Świata walczyć będą również o kwalifikację do mistrzostw świata. – Na pewno trzeba skupić się przede wszystkim nad tym, bo listy nadal są ruchome i może się coś pozmieniać. Zawodniczki, choćby na podwórku europejskim, pokazują bardzo mocny poziom. Trzeba wypośrodkować trening tak, by w końcu ten pik przyszedł, czyli przyzwyczaić się do prędkości i poprawić czasy, które miałam na mistrzostwach Europy. No i wejść kilka schodków wyżej – mówi Andżelika Wójcik, dziewiąta w klasyfikacji generalnej sprinterka mistrzostw Europy.

Łyżwiarze w Heerenveen są odizolowani od świata, a w trakcie mistrzostw Europy nawet rozmawiając z dziennikarzami byli oddzieleni od nich specjalnymi osłonami. – Możemy wychodzić z hotelu, choć to się ogranicza tylko do pewnych miejsc i  najczęściej wybieramy spacery. Możemy też trenować na rowerach jeżdżąc ustalonymi trasami. Ja aktualnie też skupiam się na pracy magisterskiej, ponieważ chciałabym jak najszybciej zakończyć drugi stopień studiowania, najchętniej zaraz po sezonie – opowiada o stworzonej dla zawodników „bańce” Wójcik.

Zawodnicy nie narzekają jednak na ograniczenia, bo zdają sobie sprawę, iż dzięki nim sezon międzynarodowy, choć w okrojonej formie, mógł się w ogóle odbyć. – Musimy uważać nie tylko na siebie, ale też na kolegów, czy koleżanki z pokoju, bo prawdopodobnie przy stwierdzonym zakażeniu także druga osoba z pokoju mogłaby ucierpieć i nie wystartować w zawodach. Musimy dbać o siebie – dodaje Wójcik.

Przed każdą z imprez zawodnicy przechodzą testy na obecność koronawirusa. Pierwszy raz byli badani zaraz po przyjeździe, a później przed mistrzostwami Europy. Testy czekają ich jeszcze przed obiema edycjami Pucharu Świata oraz przed mistrzostwami świata.

Pierwsze zawody Pucharu Świata rozpoczną się w piątek po południu rywalizacją w biegach drużynowych oraz w półfinałach biegu ze startu wspólnego. Dzień później zaplanowana jest rywalizacja na 500 i 1500 metrów oraz finałowe biegi ze startu wspólnego, a w niedzielę łyżwiarze będą walczyć na dystansach 1000 metrów oraz 3000 metrów (kobiety) i 5000 metrów (mężczyźni).