W sierpniu ukazała się interesująca książka dwóch autorek: Magdaleny Stokłosy i Aleksandry Wójcik, pt. „Sportowcy dla Niepodległej. Opowieść na stulecie Bitwy Warszawskiej”.

Autorki opisują życiorysy 11 sportowców Polski przedwojennej i ich udział w walkach z bolszewikami w 1920 r. Nie były to banalne życiorysy, a autorki dobrze wydobyły nietuzinkowość tych postaci.

Oto dzielny żołnierz Strzelców Kaniowskich Stanisław Skarzyński, który bohatersko bronił stolicy w bitwie pod Radzyminem. Za swą postawę otrzymał Virtuti Militari. Został ranny i w nogę wdała się gangrena. Gdy kurz bitewny dawno już opadł, on leżał w szpitalu i walczył by pokonać infekcje. Leczył się ponad 2 lata! Niestety noga stracił sprawność i Skarżyński nie był wstanie pełnić normalnej służby. Władze wojskowe swego poszkodowanego przez wojnę żołnierza nie zostawiły bez pomocy – zaoferowano mu służbę przy biurku, przy wypisywaniu przepustek.  Skarzyński był jednak uparty. Nogę ćwiczył i postanowił zaciągnąć się do … wojsk lotniczych. I tak polska armia zamiast piechura czy kawalerzysty, zyskała lotnika. I to jakiego!

Stanisław Skarzyński zainteresował się wtedy sportem lotniczym, zostają asem. W 1933 r. jako pierwszy z Polaków przeleciał Atlantyk. I to na małym samolociku jakim był RWD-5. Statystycy podkreślają, że Skarżyński do dziś jest rekordzistą, bo jego RWD-5 jest najmniejszym samolotem, który przeleciał Atlantyk.

Nie dziwmy się zatem, że gazety krajowe na pierwszych stronach donosiły o kolejnych sukcesach tego mistrza lotniczego sportu, a zarazem majora wojsk lotniczych.

Nas, ludzi związanych z AZS, najbardziej interesują biografie bohaterów akademickiego sportu. Dlatego polecam kolejny niebanalny życiorys Władysława Dobrowolskiego – obrońcy Wilna z 1920 r., a po wojnie z bolszewikami, szermierza i lekkoatletę, aż trzykrotnego olimpijczyka. Dobrowolski został zapamiętany nie tylko dlatego że zdobył brązowy medal olimpijski w 1932 r., ale też z tego, że co dzień … prowadził w Polskim Radiu poranną gimnastykę. Dodajmy i to, że Dobrowolski był prezesem AZS Warszawa. Ciekawe, że na jednym ze zdjęć, upublicznionym w omawianej książce, widnieje Władysław Dobrowolski w stroju szermierza, a na jego ramionach siedzi czteroletni chłopczyk- Jureczek. Ten chłopak, gdy urośnie, będzie znanym aktorem i satyrykiem – Jerzym Dobrowolskim.

W książce znajdziemy też opowieść o Stefanie Kostrzewskim, biegającym z sukcesami dla barw AZS Warszawa kilkanaście lat. Jest też jego kolega klubowy wioślarz Henryk Niezabitowski. O tym, że mieli nie tylko piękna kartę sportową, ale też wojskową, przekonacie się sami, czytając tę książkę. A zachęca do tego także jej strona plastyczna. Bowiem wiele historycznych zdjęć sprzed prawie 100 lat, pokolorowano. W żadnym razie nie wygląda to sztucznie.

Całość łatwo się czyta i ogląda. Dlatego życzę dobrej lektury i oglądania.

Tekst: Robert Gawkowski, www.robertgawkowski.com
Foto: Anna Szatanowska, annaszatanowska.blogspot.com

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj