– Siatkarze. podobnie jak inni trenujący studenci, nie są traktowani ulgowo. Obrona złota celem na AMP w Rzeszowie? Niczego nie chcemy deklarować – wyjaśnia w rozmowie z portalem Pasja AZS prof. Tadeusz Pokusa, prorektor WSZiA w Opolu, dla którego siatkówka stała się „oczkiem w głowie”.
– Edukacja najlepszych polskich siatkarzy stała się już wizytówką Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu. Kiedy i w jakich okolicznościach narodził się pomysł promocji poprzez obecność siatkarzy na uczelni?
– Prof. Tadeusz Pokusa (prorektor WSZiA w Opolu): Pomysł zrodził się osiem lat temu. Wówczas ruszyła u nas specjalność menedżer sportu na kierunku zarządzanie. Zalążkiem do jego powstania była wizyta władz uczelni w Bełchatowie, na meczu tamtejszej Skry, w której pracowała Paulina Wlazły, żona Mariusza. Swego czasu współpracowała ona z nami, na uczelni. Na bazie szczerej rozmowy, spoglądając szerzej z perspektywy sportowca, uznaliśmy, że warto otworzyć taką specjalność, że może ona wzbudzić zainteresowanie. Rekrutacja zaczęła przyciągać znane siatkarskie nazwiska, a do grona naszych pierwszych absolwentów, poza Mariuszem Wlazłym, można zaliczyć chociażby Michała Winiarskiego. Między innymi te nazwiska pomogły nam w promocji specjalności. Ponadto ostatnie złoto w siatkarskich AMP-ach było dla nas świetną reklamą, nie tylko w środowisku sportowym.
– Jakich argumentów staracie się używać w rozmowach z siatkarzami, namawiając ich do studiowania u was i podnoszenia prestiżu uczelni?
– Indywidualizacja studiów jest tutaj kluczowym hasłem. Stworzyliśmy dla nich indywidualny plan nauczania. Żeby przygotować optymalne warunki do studiów przez profesjonalnych sportowców, potrzebna jest aktywność na wielu szczeblach. Po pierwsze, na poziomie prorektorskim staramy się wspierać działania studentów. Po drugie, mocną stroną naszej uczelni jest organizacja AZS-u, którego działalność opiera na pasji i zaangażowaniu wąskiego grona osób. Po trzecie, przy klasycznym funkcjonowaniu dziekanatu sportowcy mieliby problem z załatwieniem wielu spraw. Mamy w szkole osoby odpowiedzialne za opiekę i pomoc tym studentom. Stawiamy też na e-learning – naukę za pośrednictwem Internetu czy konsultacje i korespondencje z wykładowcami. Studenci – siatkarze mają też obowiązek uczestnictwa w co najmniej dwóch zjazdach w semestrze.
– Kształcący się u was siatkarz może po cichu liczyć na pobłażliwość nauczycieli akademickich?
– Posiadanie pewnych przywilejów nie zwalnia studenta z obowiązków. Wbrew pozorom, siatkarze przykładają się do nauki. To pilni studenci, a ich prace dyplomowe czy zaliczeniowe są dobre lub bardzo dobre. Jako prorektor wspieram ich edukację na każdym kroku, ale kiedy trzeba się przyłożyć do nauki, to tak jak inni studenci nie mogą liczyć na taryfę ulgową. Podobne podejście stosujemy względem wyróżniających się przedstawicieli innych dyscyplin jak np. kolarstwo, podnoszenie ciężarów czy tenis. Ich również obowiązuje te same zasady. Wychodząc naprzeciw wyzwaniom sportowców, wskazujemy natomiast najlepsze rozwiązania w ich sytuacji. Michał Kubiak, decydując się na wyjazd do Japonii, skorzystał u nas z urlopu dziekańskiego, który teraz się kończy.
– Poza menedżerem sportu, jakie specjalności najchętniej wybierają studiujący siatkarze?
– Nasi siatkarze bardzo chętnie wybierają również kierunek logistyka. Wynika to m.in. z faktu, iż mecz siatkarski – jako produkt marketingowy – wymaga wielu działań logistycznych. Stąd też kompetencje w tym zakresie są potrzebą dla studiujących siatkarzy jako perspektywa przyszłej pracy. Wydaje się, że siatkówka należy do jednej z prestiżowych dyscyplin, jeżeli chodzi o sport akademicki. Przynajmniej pokazują to nasze doświadczenia, czego dowodem jest znaczna liczba siatkarzy na naszej uczelni.
– Przed nami, w nadchodzący weekend w Rzeszowie, kolejne Akademickie Mistrzostwa Polski w siatkówce. Obrona złota jest jasno określonym celem?
– Niczego nie zamierzamy deklarować. Debiutując rok temu w siatkarskich AMP-ach, podchodziliśmy w sposób spontaniczny do startu. Teraz przygotowujemy się bardziej profesjonalnie do udziału w imprezie. Nasz sukces staramy się spożytkować najlepiej, jak umiemy. Wyjazd do Rzeszowa będzie w całości sfinansowany ze środków zewnętrznych: pozyskaliśmy reklamodawców, a ponadto uzyskaliśmy dotacje na ten cel z Urzędu Miasta Opole czy Urzędu Marszałkowskiego w Opolu. Na potrzeby zawodów zaangażowaliśmy do pracy statystyka, a do gry zgłosiliśmy czternastkę zawodników, z zastrzeżeniem, że nie wszyscy będą dostępni przez cały weekend. Budując skład turniejowy, liczyliśmy się z nieobecnością naszych studentów grających na co dzień m.in. w ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle, ONICO Warszawa czy Jastrzębskim Węglu. Natomiast swój udział potwierdzili nam m.in. Marcin Komenda (GKS Katowice; od przyszłego sezonu Asseco Resovia Rzeszów – dop. red.), Paweł Pietraszko (Indykpol AZS Olsztyn), Jędrzej Maćkowiak (UKS Mickiewicz Kluczbork) czy Mariusz Magnuszewski (MCKiS Jaworzno). Menadżerem zespołu jest Krzysztof Kołodziej.