W piątek w trzech miastach Górnego Śląska ruszyły finały Akademickich Mistrzostw Polski w piłce ręcznej kobiet i mężczyzn. W premierowym dniu imprezy nie zabrakło wielu emocjonujących meczów.
Na starcie tegorocznych finałów AMP w piłce ręcznej pojawiło się 14 żeńskich i 16 męskich drużyn, które łącznie rozegrają odpowiednio 34 i 38 spotkań.
– Przez trzy dni gościmy najlepsze szczypiornistki i szczypiornistów z całego kraju. Prowadząc finały w trzech miastach, jest to duże wyzwanie pod względem logistycznym. Imprezę organizujemy jednak trzeci rok z rzędu, więc jesteśmy dobrze zapoznani z tą dyscypliną – mówi Katarzyna Szemes-Rozmus z AZS Katowice, organizatora finałów AMP w piłce ręcznej kobiet i mężczyzn.
W Chorzowie, gdzie rywalizują panie, rozegrano już pierwsze spotkania. W pojedynku krakowskich drużyn z grupy C Akademia Górniczo-Hutnicza zwyciężyła 18:13 ekipę Akademii Wychowania Fizycznego.
– Mocno nastawiałyśmy się na ten mecz z przeciwniczkami, które postawiły nam twarde warunki. Dzięki współpracy w obronie i mądrej grze w ataku udało się wygrać. Chcemy walczyć o jak najwyższe cele, o medale, ale tak naprawdę będzie nas cieszyć każde zwycięstwo – mówi Justyna Fijałkowska z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. – AMP-y to impreza, którą uwielbiam: atmosferę, zabawę czy rywalizację. Cieszę się, że ta inicjatywa kiedyś powstała i trwa do dziś – dodaje. – My z kolei jesteśmy świeżym, przebudowanym zespołem, więc wiedziałyśmy, że czeka nas zetknięcie z doświadczonymi ekipami. Przyjechałyśmy z myślą, że nie mamy nic do stracenia, mogąc się pokazać z najlepszej strony. Rywalki z AGH pokazały klasę i po prostu były lepsze od nas. Zabrakło nam trochę szczęścia, ale walka z mocnymi zespołami to duża wartość sportowa – twierdzi Natalia Hensoldt z Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie, grająca na co dzień w miejscowej I-ligowej Cracovii.
Emocjonująco było również w Siemianowicach Śląskich i Sosnowcu, gdzie walkę o awans do fazy pucharowej finałów AMP toczą piłkarze ręczni. W jednym z piątkowych spotkań grupy A Politechnika Śląska w Gliwicach minimalnie pokonała 25:24 zespół Politechniki Łódzkiej.
– Przez cały mecz toczyliśmy wyrównany bój i fajnie, że wygraliśmy – nie ukrywa Filip Domagała z Politechniki Śląskiej w Gliwicach. – To jest mój piąty raz, kiedy występuję w AMP. Wyjazdy zawsze są super, ale fajnie, że tym razem impreza jest u nas na Śląsku. Z tego, co obserwuję, poziom w tym roku jest chyba najwyższy – dodaje.
Niepocieszeni byli natomiast łodzianie, którzy byli bardzo bliscy wygranej nad gliwiczanami.
– Mieliśmy przewagę dwóch bramek, mogliśmy zakończyć ten mecz, ale niestety, trochę zabrakło chłodnej głowy. Taki jest sport. Sam poziom rozgrywek idzie z roku na rok do góry. Są zawodnicy z PGNiG Superligi, ligi centralnej czy I lig, więc jest coraz lepiej – opisuje Marcin Zubert z Politechniki Łódzkiej.
Na sobotę zaplanowano trzecią kolejkę pojedynków w grupach oraz ćwierćfinały i spotkania o miejsca 9-12. W niedzielę – ostatnim dniu AMP w piłce ręcznej – zostaną rozegrane mecze o medale i lokaty rankingowe. Finały w Chorzowie i Siemianowicach Śląskich są przewidziane ok. godziny 13:30.
Akademickie Mistrzostwa Polski są współfinansowane ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki, ich głównym sponsorem jest Grupa LOTOS S.A. Rozgrywki wspiera sponsor strategiczny AZS – Grupa PZU S.A.