Po złotym medalu w drużynowym sprincie kobiet tym razem na podium mistrzostw Europy w łyżwiarstwie szybkim stanęli polscy sprinterzy, a wśród nich Piotr Michalski z AZS AWF Katowice. Michalski, razem z Markiem Kanią i Damianem Żurkiem wywalczył w sobotę w Heerenveen brązowy medal w drużynowym sprincie.
Polacy jechali w ostatnim wyścigu razem z Norwegami. Ostatecznie Piotr Michalski finiszował niespełna sekundę za Haarvardem Lorentzenem, ale wystarczyło to do zajęcia trzeciego miejsca. Zwyciężyli Holendrzy przed Norwegami.
Polska ekipa z dużymi nadziejami czekała także na rywalizację sprinterek na dystansie 500 metrów. Blisko medalu była Andżelika Wójcik, która uplasowała się na czwartym miejscu.
– To, że jestem poza podium nie sprawi, że się załamię, czy będę się gruntownie zastanawiać, co poszło nie tak? Ja to wiem i wiem, że jest to jeszcze do naprawy. W tym sezonie mocno poszłam do przodu, patrząc na wyniki i czasy, które miałam na zawodach Pucharu Świata, czy chociażby teraz na mistrzostwach Europy. Moja forma jest stabilna i to powinno cieszyć, bo jest to jakaś „wyjściowa” do tego, żeby popracować nad drobnymi detalami – mówiła zawodniczka AZS AWF Katowice, która w tym roku wygrała zawody Pucharu Świata w Salt Lake City i pobiła rekord Polski.
Biało-czerwoni podkreślają, że choć w Heerenveen odbywają się mistrzostwa Europy, to jednak ich przygotowania są wyłącznie ukierunkowane na igrzyska. – Na pewno jeszcze jest troszkę pracy. Wydaje mi się, że jeśli wszystko pójdzie dobrze i będziemy trenować w Inzell na szybkim lodzie, to na pewno ta forma pójdzie do przodu. Będzie można się już skupić na tym, na czym trzeba i dowieźć to do Pekinu – dodała Wójcik.
Niedziela będzie ostatnim dniem mistrzostw Europy w Heerenveen. Zmagania rozpoczną się o godz. 14, a w programie są biegi ze startu masowego kobiet i mężczyzn oraz rywalizacja na 1000 metrów kobiet, a także 1500 i 500 metrów mężczyzn. Na tym ostatnim dystansie powalczy m.in. Piotr Michalski