A jednak się nie udało. Katarzyna Wasick nie wyjedzie z Paryża z medalem, choć bardzo na to liczyła i była bardzo blisko. Polka w finałowym wyścigu uplasowała się na piątej pozycji, takiej samej, jak trzy lata temu w Tokio. – Czy jestem zawiedziona? Myślę, że wszyscy jesteśmy zawiedzeni – powiedziała po wyjściu z wody. Wygrała rewelacyjna Szwedka Sarah Sjoestroem.
Pływaczka AZS AWF Katowice spisywała się świetnie w Paryżu – najpierw z drugim czasem awansowała do półfinału, a później z trzecim do finału. Niestety, w finałowym wyścigu uplasowała się na piątej pozycji, tracąc do podium trzynaście setnych sekundy. Czy to kwestia czasu reakcji startowej?
– Nie wiem, szczerze mówiąc, nawet nie pamiętam tego wyścigu. To są setne sekundy, więc trudno jest cokolwiek powiedzieć. Tak się stało, dzisiaj widocznie ktoś miał lepszy dzień, a to nie był mój dzień. Taki jest sport, taka jest pięćdziesiątka. Trzeba być tym świadomym, że tutaj wszystko się może zdarzyć. Chciałabym, żeby to był mój dzień, ale tak się stało, że jest piąte miejsce. Piąte miejsce w finale, z tego też trzeba się cieszyć. Nie sądziłam, że po Tokio mogę kontynuować przez trzy lata. Znowu jestem na piątym miejscu. Może Pan Bóg da mi jeszcze siłę, żeby spotkać się z Wami za cztery lata – powiedziała Wasick i rozpłakała się. Zawodniczka AZS AWF Katowice nie ukrywała, że marzy o medalu.
W niedzielny wieczór kończy się olimpijskie pływanie w Paryżu. Polacy wrócą do Polski bez medalu. Dwukrotnie byli w finałach – czwarty na dystansie 200 metrów stylem motylkowym był Krzysztof Chmielewski, a piąta na 50 metrów stylem dowolnym Katarzyna Wasick.