Niestety, nie spełnią się marzenia Kacpra Sztuby, slalomisty kajakowego z AZS AWF Kraków. Podczas zawodów Pucharu Świata w Pradze, który był ostatnią, wewnętrzną kwalifikację kadrową na igrzyska olimpijskie, zawodnik przegrał rywalizację z Grzegorzem Hedwigiem.
Sztuba nie miał jeszcze okazji wyjazdu na igrzyska olimpijskie. Wiadomo, że to marzenie każdego sportowca, dlatego w sezonie 2024 był bardzo zdeterminowany, by wywalczyć przepustkę do Paryża. Robił wszystko, co mógł, by uzyskać awans na igrzyska w kategorii C-1. Sęk w tym, że musiał walczyć o miejsce ze znacznie bardziej doświadczonym Grzegorzem Hedwigiem.
Sztab reprezentacji Polski rozpoczął więc wewnętrzne kwalifikacje, a zawodnicy zdobywali punkty na kolejnych ważnych zawodach. Po Pucharze Świata w Augsburgu Sztuba był już bardzo blisko wyszarpania miejsca na igrzyska. Co prawda, nie awansował do finałowych przejazdów, ale zaliczył trzynasty wynik w półfinale i skorzystał na potknięciu Hedwiga, który nie przeszedł nawet eliminacji. – Nie popełniłem wielu błędów, ale czas nie wystarczył na finał. Sam przejazd był solidny i oczekuję od siebie takich występów w przyszłości – mówił w Augsburgu Sztuba.
Wszystko miało okazać się zatem podczas ostatniego Pucharu Świata wliczanego do wewnętrznej kwalifikacji, czyli zawodów w Pradze. Ze względu na fakt, że impreza została skrócona o jeden dzień, zawodnicy w kategorii C-1 musieli znaleźć się w finale, by wywalczyć punkty do klasyfikacji. Co prawda ani Hedwig, ani Sztuba nie znaleźli się w najlepszej dziesiątce, ale lepszy okazał się rywal kajakarza AZS AWF Kraków, który zajął 23. miejsce. Sztuba był 27.
– Jestem zawiedziony, bo nie udało mi się awansować do finału, ale taki jest sport – mówi Sztuba. – Grzegorz jest teraz lepszy, jeśli chodzi o wyniki. Ja z kolei na poprzednim Pucharze Świata pokazałem swoje umiejętności. Teraz zabrakło szczęścia. Wiem, że mam potencjał, nieraz to udowadniałem.
Co ciekawe, Hedwig zaraz po swoim przejeździe szybko pobiegł oglądać próbę swojego rywala. – Kacper jechał dobrze, ale na przedostatniej bramce popełnił błąd i już wtedy mogłem się cieszyć – mówi doświadczony kajakarz, dla którego igrzyska w Paryżu będą trzecimi w karierze.
– Zakończyliśmy fazę kwalifikacji, które zawsze niosą duży bagaż emocjonalny. Nie jest to łatwy czas dla zawodników, ale też sztabu i innych osób związanych z kajakarstwem. Mieliśmy jednak jasne zasady, co trzeba zrobić, żeby znaleźć się w kadrze na igrzyska – rozwiewa wątpliwości Jakub Chojnowski, trener główny polskiej kadry slalomistów.