Młody zawodnik AZS UMCS Lublin „pozamiatał” na mistrzostwach świata osób niesłyszących. Oskar Gołębiowski wybiegał złoty medal indywidualnie oraz srebrny i brązowy krążek w sztafetach.

W dniach 23-28.08.2021 r. lubelska ziemia sprzyjała młodemu biegaczowi. Dorobek medalowy polskich lekkoatletów otworzył w biegu na dystansie 400 metrów przez płotki, uzyskując czas 53.35. Najlepszy wynik w sezonie zagwarantował Oskarowi złoty medal. Zawodnik AZS UMCS uczestniczył również w biegach sztafetowych 4×100 metrów i 4×400 metrów. W zmaganiach 4×100 metrów naszej reprezentacji udało się zająć drugi stopień podium. W tym kwartecie występowali również inni zawodnicy AZS UMCS Lublin: Daniel Stempurski i Grzegorz Kotowski. W sztafecie 4×400 metrów prócz Oskara zaprezentowali się azetesiacy: Mateusz Borowski (AZS AWF Kraków) oraz Grzegorz Kotowski (AZS UMCS Lublin). Zapraszamy do krótkiej rozmowy z młodym, lecz piekielnie utalentowanym Oskarem Gołębiowskim:

Serdeczne gratulacje! Aż miło z takim dorobkiem medalowym zakończyć mistrzostwa świata. Taki był plan, czy to „wypadek” przy pracy?

Dziękuję bardzo! Szczerze mówiąc, liczyłem na dwa medale, a skończyło się na trzech. W trakcie startów starałem się jednak nie myśleć o medalach, ale o tym, że jestem dobrze przygotowany.

Porozmawiajmy o złocie. Przebiegłeś najszybciej w tym sezonie, pobiłeś swój rekord. Prócz świetnego przygotowania, o którym wspomniałeś, jakieś dodatkowe czynniki miały wpływ na taki wynik?

Czułem wsparcie domowego stadionu, na którym trenuję na co dzień. Z całą pewnością muszę podziękować trenerom: Grzegorzowi Hołubowi oraz Markowi Jarosowi za czas oraz uwagę poświęconą na treningach. Otrzymywałem też wsparcie od kibiców oraz od kolegów z grupy i z kadry. Chciałbym przede wszystkim podziękować rodzicom i rodzinie, która mnie zawsze wspiera, niezależnie od lepszych czy gorszych dni.

Co zrobiłeś, co czułeś przekraczając linię mety?

W pierwszym momencie… wyściskałem Rafała Koszyka czyli jednego z organizatorów zawodów. Meldując się na linii mety w biegu indywidualnym, czułem nieopisaną radość. Potwierdziło się, że faktycznie jestem „w gazie”.

Masz dopiero 21 lat, a pokonałeś zdecydowanie bardziej doświadczonych rywali. 

Trzeba przyznać, ze przeciwnicy są wielokrotnymi medalistami mistrzostw Europy, świata oraz igrzysk olimpijskich niesłyszących. Nie mogłem ich nie docenić, ale miałem świadomość, że jestem w świetnej dyspozycji. To były zawody na wysokim poziomie. Padły rekordy mistrzostw świata na 100, 200, 400 metrów i to w zimne, deszczowe dni!

Zdradzisz tajemnicę, jak można tak szybko biegać?

Boosta dają mi soki owocowe (śmiech).


fot. Piotr Michalski / Polskie Radio Lublin

Wiem, że jesteś studentem. AZS poznałeś, przekraczając mury uczelni wyższej czy stało się to zdecydowanie wcześniej?

To prawda! Jestem studentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, a od tego roku planuję zacząć studia na lubelskim UMCS-ie. Styczność z Akademickim Związkiem Sportowym mam od bardzo dawna. Dzięki temu mam dostęp do bardzo dobrych obiektów i warunków treningowych. AZS jest dla mnie środowiskiem, w którym mogę uprawiać i rozwijać swoje sportowe pasje.

Wiele osób kończy przygodę ze sportem, idąc na studia. Ty zostałeś…

Cały czas napędza mnie i motywuje rywalizacja z innymi zawodnikami oraz pokonywanie barier.

Masz przerwę na uczelni. Czy poza lekkoatletyką masz jakieś hobby? Co lubisz robić?

Faktycznie, po czerwcowej sesji egzaminacyjnej mam trochę więcej czasu wolnego. Uwielbiam czytać książki i grać w szachy. Lubię też gotować, a jak się nudzę to programuję.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję bardzo.

fot. Piotr Michalski / Polskie Radio Lublin