Polscy piłkarze ręczni bardzo pewnie pokonali Brazylię 34:18 w swoim drugim meczu Akademickich Mistrzostw Świata, które odbywają się w hiszpańskiej Antequerze. Biało-czerwoni w środę zmierzą się z najsłabszą w grupie drużyną Indii i jeśli wygrają awansują do półfinału.
Polski zespół po porażce z faworytem turnieju Hiszpanią – w jej składzie są m.in. zawodnicy, którzy w ostatnim sezonie zdobyli ponad sto goli w bardzo silnej hiszpańskiej lidze i europejskich pucharach – przystąpił do meczu z Brazylią bardzo skoncentrowany, a efekty tego były błyskawiczne. Brazylijczycy kompletnie nie byli w stanie sobie poradzić z polską obroną, a gdy już się przez nią przedzierali, to zatrzymywał ich bramkarz Mateusz Lellek. Pierwszego gola zespół z Ameryki Południowej zdobył dopiero w trzynastej minucie, a przez całą pierwszą połowę Lellek zaledwie cztery razy wyciągał piłkę z bramki.
– Oglądaliśmy ich mecz z Indiami i wiedzieliśmy, że będą grać dużo do koła. Odcinaliśmy im możliwość tego grania, przez co gubili się w ataku, a jak chcieli rzucić z drugiej linii to nie mieli takiej możliwości, bo nasz blok był dzisiaj po prostu nie do przejścia. Chcieliśmy po prostu zagrać tak, żeby ani przez chwilę nie mieli możliwości wygrania tego meczu. Udało się to i cieszymy się z tego bardzo – mówił Lellek.
Tymczasem polski zespół w ofensywie radził sobie doskonale, podobnie jak w błyskawicznie wykonywanych kontratakach. Przewaga biało-czerwonych systematycznie rosła – 5:0, 10:2, 16:3. Pierwszą połowę zespoły zakończyły przy prowadzeniu polskiej drużyny 17:4.
– Wiedzieliśmy, jakie są ich mocne punkty, a jakie są słabe. Przeanalizowaliśmy wszystko i dążyliśmy do tego, żeby ten mecz po prostu wygrać, bez różnicy jaką liczbą bramek. Naszą mocą też są oczywiście skrzydła. Mamy bardzo dobre skrzydła i każdy błąd przeciwnika wykorzystujemy kontratakiem – podkreślał Marcel Kamiński, autor pięciu goli dla Polaków.
Oczywiste, że druga część meczu była jedynie formalnością. Trener Bartosz Jurecki mógł spokojnie rotować składem – na boisko wszedł m.in. bramkarz Jakub Zimny – i nie miało to większego wpływu na grę biało-czerwonej drużyny. Udział Akademickiej Reprezentacji Polski w Akademickich Mistrzostwach Świata wspiera strategiczny sponsor AZS – PZU oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki.
Polscy gracze podkreślają, że przeanalizowali pierwszy mecz z Hiszpanami. – Tak, wszystko przeanalizowaliśmy i zobaczyliśmy jakie były nasze błędy. Mieliśmy tylko dwa tygodnie przygotowań, ale tworzy nam się naprawdę solidny zespół. To jest też nowe doświadczenie. Nigdy nie miałem okazji zagrać na takim międzynarodowym turnieju i myślę, że to jest też szansa pokazania się z dobrej strony – dodał Kamiński.
– Jestem bardzo zadowolony, że mam okazję tu grać. Nigdy nie byłem w Hiszpanii, jest świetny hotel, bardzo fajny basen, gdzie możemy odpoczywać. A jeśli chodzi o organizację i o mecze, to jest naprawdę fajny poziom. Ten pierwszy mecz z Hiszpanami był niesamowitym przeżyciem, tym bardziej, że tam dużo zawodników gra w pucharach europejskich i tak samo w lidze hiszpańskiej. Dla mnie jest mega doświadczenie i mam nadzieję, że zaprocentuje to w przyszłości – powiedział Lellek.
W środę rano biało-czerwoni rozegrają ostatni mecz grupowy, a ich rywalem będą Indie. Z kolei jeszcze we wtorek o godz. 18.15 swój drugi mecz w turnieju rozegrają polskie piłkarki ręczne, które zmierzą się z Czeszkami. W pierwszym swoim meczu w Antequerze biało-czerwone pokonały Chile 28:21. Finały obu turniejów zaplanowano na niedzielę, 30 czerwca.
Polska – Brazylia 34:18 (17:4)
Polska: Mateusz Lellek, Jakub Zimny – Filip Jarosz 3, Arkadiusz Michalak 4, Krzysztof Jagielski 2, Daniel Jendryca 4, Piotr Zawadzki 2, Paweł Stempin, Paweł Kałużny, Jakub Tokarz 3, Konrad Wątroba 6, Michał Słupski 4, Jakub Wleklak 1, Marcel Kamiński 5. Trener: Bartosz Jurecki.