– Jeszcze trzy, cztery tygodnie temu impreza rzeczywiście stała pod znakiem zapytania, ale to już historia. Przyjmujemy, że epidemia nie stanie na przeszkodzie w jej rozegraniu – mówi w rozmowie z naszym portalem Natalia Bajor, zawodniczka KU AZS UE Wrocław.
Nowa rzeczywistość przerwała owocne miesiące w karierze 22-letniej brzeżanki. Liderka wrocławskich akademiczek w styczniu, wraz z koleżankami z drużyny narodowej, wywalczyła w Portugalii awans na igrzyska olimpijskie do Tokio, a na przełomie lutego i marca dopisała złoto w 88. Indywidualnych Mistrzostwach Polski w Białymstoku. Ponadto, w rozgrywkach kobiecej Ekstraklasy należała do czołowych rakiet i to w dużej mierze dzięki jej postawie AZS zgarnął srebrne medale.
Wprowadzony stan epidemii wymusił na Bajor odpoczynek od trenowania ukochanej dyscypliny. Zawodniczka bardzo poważnie podeszła do zaleceń epidemiologów.
– Na początku epidemii, przez prawie pięć pierwszych tygodni nie wychodziłam z domu. Akurat mam to szczęście, że blisko mieszka mój brat, który pod drzwi podrzucał mi zakupy. Teraz staram się normalnie funkcjonować. Może jedynie nie spotkam się z rodziną – jeśli już, to kontaktuję się z nią na odległość – mówi nam Bajor. – Zawsze najbardziej brakowało mi czasu z rodziną, a teraz nawet mając wolne, i tak siedziałam sama. Nadrobiłam nieco czasu na zajęcia, na studiach. Było dużo czasu na filmy i seriale. Jestem przyzwyczajona do życia na wysokich obrotach, dwóch treningów dziennie i rozjazdów po świecie, z zajętymi weekendami. Przez pierwsze dwa tygodnie nie narzekałam, ale później było ciężko wytrwać.
Reprezentantka kraju nigdy wcześniej nie miała tak długiej przerwy od treningów.
– Nie przypominam sobie dłuższego wolnego niż ponad trzy tygodnie. Nawet jeśli mam okres roztrenowania, to cały czas trenuję. Pierwszego dnia treningów wcale nie czułam, że miałam dwumiesięczną przerwę. Drugi i trzeci trening był tylko trochę gorszy. Obecnie trenujemy już dwa razy dziennie, więc myślę, że jest już lepiej niż na początku. Mam nadzieję, że niebawem wrócę do swojej normalnej dyspozycji – liczy pingpongistka.
Bajor musiała dbać o formę fizyczną w alternatywny sposób. Bez gier przy stole, ale za to podczas przebieżek czy przejażdżek na rolkach. Podobnie jak inni sportowcy, zawodniczka przed kilkoma tygodniami wróciła do treningów z hali. Zajęcia wyglądają jednak zupełnie inaczej niż przed pandemią.
– Nie możemy korzystać z pryszniców, nie mamy nawet przygotowanej szatni. Na zajęcia przychodzimy już przebrani. Trenujemy w jednej, dużej sali z czterema stołami w każdym rogu. Myślę, że jest bezpiecznie. Po każdym stołu musimy myć stoły, piłki. Staramy się postępować zgodnie z zaleceniami – opowiada 22-latka.
Liderka KU AZS UE Wrocław (w następnym sezonie dalej ma występować w klubie z Dolnego Śląska) w niedzielę 31 maja wystąpiła w LOTTO Superliga Cup w Warszawie. Pokazowa impreza, rozgrywana w formie pucharowej w telewizyjnym studiu i transmitowana na żywo w TVP Sport, składała się z 12-minutowych pojedynków (2 x 5 minut gry oraz po minucie na rozgrzewkę i przerwę w połowie gry). Wśród kobiet najlepiej poradziła sobie właśnie Bajor, która w wielkim finale ponownie pokonała Paulinę Krzysiek. Ponownie, gdyż w marcu w MP również była górą nad tenisistką Startu Nadarzyn.
– Bardzo się ucieszyłam z tego zaproszenia. Początkowo turniej miał zostać rozegrany nieco wcześniej, więc trochę się bałam. Wszystko zostało fajnie zorganizowane. Zawody w telewizyjnym studio były super przeżyciem i jeżeli w przyszłości ponownie dostanę taką możliwość, to z niej skorzystam – zapowiada studentka UE.
Bajor w swoim kalendarzu startów ma same wolne terminy, a priorytetem pozostaje występ w mistrzostwach Europy w Warszawie (15-20 września br. na Torwarze).
– Jeszcze trzy, cztery tygodnie temu impreza rzeczywiście stała pod znakiem zapytania, ale to już historia. Przyjmujemy, że epidemia nie stanie na przeszkodzie w jej rozegraniu. W Warszawie nawet kręciliśmy klip promujący mistrzostwa. Czekamy teraz na informacje od trenera kadry, kiedy zbieramy się na zgrupowanie – kończy Bajor.
Współpraca: Artur Kluskiewicz