Choć są inżynierami, to ich radości po awansie nie dało się policzyć ani zmierzyć. Drużyna AZS Politechniki Lubelskiej w przyszłym sezonie wystąpi w gronie najlepszych unihokejowych ekip w kraju. O wszystkim przesądziły baraże.
O tym, że unihokej w środowisku studenckim ma silną pozycję, udowadniają kolejne edycje Akademickich Mistrzostw Polski. Teraz ta popularność może jeszcze wzrosnąć, bo do grającej w ekstralidze mężczyzn AZS Politechniki Łódzkiej dołączy AZS Politechnika Lubelska. Szykują się kolejne derby AZS w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Po dziesięciu kolejkach rundy zasadniczej I ligi drużyna z Lubelszczyzny zajęła drugie miejsce w tabeli, mając na koncie 7 wygranych i 3 porażki. Lepiej spisała się tylko ekipa Floorball Team Poznań, która wygrała 8 meczów, 1 zremisowała i 1 przegrała. Traf chciał, że oba te zespoły zmierzyły się w finale turnieju Final Four rozgrywanego w Toruniu. Chociaż Lublinie prowadzili już 3:0, to ostatecznie przegrali 3:4. Bezpośredni awans uzyskała tylko jedna drużyna.
Szansą na awans były jeszcze baraże z 7. drużyną ekstraligi – UKS Błyskawicą Niechanowo. Różnicy klas w poziomie rozgrywek nie było widać na parkiecie. Po zaciętych starciach potrzebne były trzy mecze do wyłonienia zwycięzców. W Niechanowie pierwszy mecz zakończył się wygraną gospodarzy 8:7, a dzień później AZS doprowadził do remisu zwyciężając aż 15:6. O wszystkim przesądził mecz w Lublinie wygrany przez Politechnikę 7:4. MVP meczu został Szymon Sulisz zdobywca dwóch bramek.
– Dwa pierwsze sezony w I lidze nie były wybitne. Dlatego przed rozpoczęciem rozgrywek zrobiliśmy kilka wzmocnień. Początkowo nie zakładaliśmy jednak awansu, ale był moment, że zostaliśmy liderem rozgrywek i dotarło do nas, że to może się udać. Finał sezonu nie był dla nas udany, ale po zwycięstwie nad Toruniem jeszcze mieliśmy szanse. Był jednak problem z terminami, bo pierwszy mecz powinniśmy grać u siebie, ale zaryzykowaliśmy i zagraliśmy dwa pierwsze mecze na wyjeździe. Początkowo może ekipa była zestresowana, bo po w regulaminowym czasie zremisowaliśmy 7:7 i gola straciliśmy w dogrywce. Dzień później było już dużo lepiej i wygraliśmy z dużą przewagą. W Lublinie prowadziliśmy 7:2, a dwa gole straciliśmy pod koniec meczu jak wszystko było przesądzone – opowiada Jakub Kańkowski, prezes AZS Politechniki Lubelskiej.
Wyróżniającym się zawodnikiem AZS Politechniki Lubelskiej w trakcie sezonu był Jakub Sujkowski, który zdobył 14 bramek i miał 14 asyst. Dało mu to drugie miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej I ligi. Jak usłyszeliśmy, w nowym sezonie nie dojdzie do rewolucji w składzie. Beniaminek zapowiada walkę o punkty w każdym spotkaniu.
O tytuł mistrzyń Polski powalczą tymczasem nasze jedynaczki w ekstralidze pań. Ekipa AZS AGH Kraków, co prawda, przegrała ostatni mecz rundy zasadniczej po rzutach karnych, ale utrzymała jeden punkt przewagi nad ekipą z Trzebiatowa i drugie miejsce w tabeli. W rundzie zasadniczej krakowianki wygrały osiem spotkań, dwa zremisowały i doznały pięciu porażek. Teraz czeka je batalia o złoto z najlepszą w lidze drużyną JohnyBross Olimpia Osowa Gdańsk. Finał rozgrywek odbędzie się 18 maja.