To było godne powitanie z basenem olimpijskim. W meczach 2. kolejki Ekstraklasy grupy mistrzowskiej piłkarze wodni AZS Uniwersytetu Warszawskiego odprawili z kwitkiem Waterpolo Poznań, zdobywając komplet punktów.

Po występach przy ul. Potockiej zawodnicy AZS Uniwersytetu Warszawskiego przeprowadzili się na jeden z najnowocześniejszych obiektów w stolicy. Pływalnia Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego to prawdziwa ekstraklasa i doskonałe miejsce do walki o ligowe zwycięstwa. Zresztą wszystko wskazuje, że sekcja piłki wodnej AZS UW przycumuje tam na dłużej.

– Wiele osób pracowało na to, żebyśmy mogli tu zagrać i jesteśmy im wdzięczni. Jest to wspaniałe doświadczenie wystąpić na takim pięknym obiekcie. To na pewno spełnienie jednego ze sportowych marzeń, a jeszcze jakby mogły być pełne trybuny, to w ogóle byłaby pełnia szczęścia. Rozmiary basenu wpływają na całą grę, bo większe znaczenie ma przygotowanie fizyczne – mówił Bartosz Borkowski, kapitan drużyny AZS UW.

W sobotnim spotkaniu przeciwko ekipie z Wielkopolski stołeczna ekipa nie miała większych problemów, zwyciężając aż 16:5. Decydująca okazała się ostatnia kwarta wygrana aż 7:0. Graczami meczu zostali wybrani azetesiak Przemysław Rudziński i Paweł Handze z Waterpolo Poznań.

Foto: Michał Żbikowski / Inter Press Photo

Dużo bardziej zacięty był drugi pojedynek rozgrywany w niedzielę. Od samego początku w basenie trwała wymiana ognia. Wynik rywalizacji otworzył Rafał Nerlewski z UW, ale szybko wyrównał z rzutu karnego Bartłomiej Kowalewski. Choć gospodarze prowadzili w pewnym momencie już 3:1, to pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 4:3.

Drugie osiem minut otworzył bramką na 5:3 Andrzej Maciejewski. Wychowanek klubu Pałac Młodzieży Warszawa ustalił też wynik pierwszej połowy na 9:4. Kolejne dwie kwarty były bardzo wyrównane i identycznym stosunkiem 5:4 wygrywali je azetesiacy. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 19:12 dla gospodarzy. Graczami meczu zostali wspomniani już Rafał Nerlewski i poznaniak Bartłomiej Kowalewski.

– W pewnym momencie zaczęliśmy rotować składem, żeby nie zamęczyć podstawowych zawodników. Chłopaki byli jednak mentalnie gdzie indziej, zamiast dograć mecz do końca i myśleć o dyscyplinie w obronie. Zaczęła się gra po swojemu i nietrzymanie systemu. Poznań trochę taką szarpaną grą dorzucił nam bramki. Naświetlimy już to, co się stało, żeby nastąpiła u chłopaków refleksja. To jest młody zespół, który cały czas się uczy. Oni grali już w różnych zespołach na poziomie ekstraklasy, ale to nie był nigdy ich zespół. To są w 90% wychowankowie klubów warszawskich i teraz grają dla siebie – ocenił po meczu Jakub Bednarek, trener AZS UW.

W tabeli Ekstraklasy AZS Uniwersytet Warszawski zajmuje drugie miejsce, mając na koncie komplet 12 punktów, tak jak prowadząca Polonia Bytom – aktualny mistrz kraju. Drużyny dzieli tylko bilans bramkowy. Beniaminek ligi i tegoroczny zdobywca Pucharu Polski jest więc rewelacją rozgrywek.

– Wiedziałem, że mamy mocną drużynę i możemy pokonać każdego, ale nie wiedziałem jak zespół zagra razem. To był znak zapytania, jak uda ich się scalić. W takim składzie spotkaliśmy się w sierpniu, a niektórzy pojawili się dopiero we wrześniu. Jeśli chodzi o potencjał, to tak możemy wygrywać i wygraliśmy już z najlepszymi w Polsce. Teraz wszystko jest kwestią głowy i sfery mentalnej, żeby to udowadniać za każdym razem – dodaje trener AZS UW.

W ostatni weekend marca w Warszawie odbędzie się bezpośredni pojedynek z najpoważniejszymi rywalami do złotego medalu. Wszystko wskazuje, że spotkanie z Polonią Bytom rozegrane będzie także na basenie WUM.