Podium było na wyciągnięcie ręki! Przez chwilę już z niego się cieszyliśmy. Piotr Myszka nie ukończył jednak wyścigu medalowego w klasie RS:X.
Po 12 wyścigach żeglarz AZS AWFiS Gdańsk był czwarty z niewielką stratą do Francuza Thomasa Goyarda i Włocha Matti Camboniego. W podwójnie punktowanym wyścigu medalowym musiał któregoś z nich wyprzedzić przynajmniej od dwa miejsca, żeby dostać się na podium. – Będzie dobrze – zapewniał Polak, dodając, że woli atakować niż się bronić. Myszka dobrze pamiętał, że na poprzednich igrzyskach w Rio to właśnie on bronił trzeciego miejsca i w ostatniej chwili medalowego wyścigu został wyprzedzony przez Pierre’a Le Coq, co skończyło się czwartą lokatą.
Nasz żeglarz zdawał sobie jednak sprawę, że musi podjąć ryzyko, by oderwać się od pilnujących go rywali. Do ostatniego wyścigu windusrfingowej klasy RS:X, która wypada z programu igrzysk, ruszył aktywnie razem z Francuzem i Włochem. Widać było jednak, że ten ostatni zrobił to za szybko. Sędziowie niebawem potwierdzili przypuszczenia o dyskwalifikacji płynącego na czele Camboniego.
W tym momencie Myszka był już niemal pewny medalu, ale po chwili arbitrzy podpłynęli także do niego. Dyskwalifikacja oznaczała koniec marzeń o podium. Los pechowców podzielił także Goyard i w ten sposób z rywalizacji wypadło trzech żeglarzy ze ścisłej czołówki. Francuzowi udało się jednak utrzymać na podium klasyfikacji generalnej, na które niespodziewanie wskoczył Chińczyk Bi. Zmagania wygrał bezapelacyjnie najlepszy Holender Kiran Badloe, który dziś finiszował jako drugi.
Zawodnik AZS AWFiS Gdańsk zakończył występ w Tokio na szóstym miejscu. – Bardzo chciałem zdobyć ten medal i dałem z siebie wszystko. Byłem wypoczęty i dobrze przygotowany. Miałem ryzykować, ale nie aż tak, żeby zrobić falstart i wydawało mi się, że wszystko jest w porządku. Tak jednak bywa w sporcie. Nie mam żalu do siebie – komentował w wywiadzie dla TVP Sport.
Po wczorajszych udanych startach, w których nasze załogi odniosły po jednym zwycięstwie, dziś przeżywaliśmy huśtawkę nastrojów. Startujący w klasie 49er Paweł Kołodziński i Piotr Przybytek finiszowali na miejscach 17. i 15., ale te średnio udane starty przedzieliło kolejne sensacyjne rozstrzygnięcie. Zawodnicy AZS AWFiS Gdańsk od początku 11. wyścigu trzymali się w czołówce, ale dopiero w samej końcówce objęli prowadzenie i znowu wygrali! Utrzymali tym samym prawo startu w finałowym wyścigu medalowym, do którego przystąpią z dziewiątego miejsca.
Szczęścia nie miały dziś dziewczyny w klasie 49er FX. Aleksandra Melzacka i Kinga Łoboda (AZS AWFiS Gdąńsk) finiszowały na miejscach 20, 18 i 19. Nie odrobiły tym samym strat do czołowej dziesiątki i, zajmując 15. miejsce, zakończyły swój występ na tych igrzyskach.
Foto: Sailing Energy