Trzy pytania do Adama Roczka, Prezydenta Europejskiej Federacji Sportu Studenckiego EUSA:
W zakończonym cyklu Akademickich Mistrzostw Europy reprezentanci Polski wywalczyli 34 medale. Taki wynik możemy uznać za sukces?
Na wstępie warto przypomnieć, że AME to przede wszystkim rywalizacja między uniwersytetami, a nie między krajami. W tej sytuacji nie obowiązuje ścisłe kryterium narodowości, więc w zespołach czasem występują także Chińczycy czy Amerykanie. Wiele zależy od tego, kto przyjedzie na zawody i kto znajdzie środki na wyjazd. Z tej perspektywy taka liczba krążków oraz miejsca w czołówce klasyfikacji medalowej i punktowej to bardzo dobry wynik.
Były medale, ale też wyzwania organizacyjne. Gospodarzem rywalizacji w kilku dyscyplinach były Łódź, Bydgoszcz i Poznań. Jak spisały się w tej roli?
W Polsce takie imprezy nie są przygotowywane przez profesjonalne podmioty, tylko przez nasze stowarzyszenia oparte głównie na wolontariacie. Organizatorzy dają jednak radę i pod względem organizacyjnym zawody zawsze stoją na bardzo wysokim poziomie! Szczególne podziękowania w tym roku należą się Łodzi, która wobec problemów serbskiej federacji podjęła się organizacji AME w siatkówce. W Poznaniu i Bydgoszczy też wszystko wypadło znakomicie. Mam nadzieję, że ukoronowaniem naszej pracy będą Europejskie Igrzyska Uniwersyteckie w Łodzi w 2022 roku.
Jak przebiegają przygotowania do tej imprezy?
Czekamy na powołanie lokalnego komitetu organizacyjnego z udziałem przedstawicieli Zarządu Głównego AZS, jednostek samorządowych czy łódzkich uczelni. To powinno wydarzyć się jesienią. Mamy jeszcze sporo czasu, a wszystko zmierza w dobrym kierunku. Ambicją całego środowiska AZS jest, by były to najlepsze igrzyska uniwersyteckie w historii.
Materiał dostępny także na stronie Przeglądu Sportowego – patrona medialnego: TUTAJ