Sztafeta mężczyzn zajęła szóste miejsce w finale 4×100 m stylem dowolnym. Na siódmej pozycji w tej samej konkurencji uplasował się zespół kobiet. Do finału 50 m stylem motylkowym awansował Paweł Sendyk.
Karol Ostrowski, Jakub Książek, Bartosz Piszczorowicz i Paweł Sendyk uzyskali lepszy rezultat niż rano – 3:18.08 i ukończyli finał na szóstej pozycji. Dziś szczególnie zapracowany był płynący na ostatniej zmianie Sendyk, który wystąpił w czterech wyścigach.
– Myślę, że wypadliśmy całkiem nieźle. Poprawiliśmy wynik z porannych eliminacji o ponad sekundę, więc jest z czego być zadowolonym – podsumował start sztafety. Indywidualnie student University of California wywalczył awans do finału 50 m stylem motylkowym. Już rano spisał się świetnie, wygrywając eliminacje z nowym rekordem życiowym. Po południu uzyskał identyczny wynik – 23,78 s i z szóstym rezultatem awansował do piątkowego finału. – Na pewno będę jeszcze chciał poprawić ten wynik. Mam nadzieję, że uda się uplasować wyżej niż w półfinale. Poziom w tej konkurencji jest bardzo wyrównany – zapowiedział przed jutrzejszym finałem.
Daniela Georges, Paulina Peda, Agata Naskręt i Dominika Sztandera w finale sztafet 4×100 m stylem dowolnym popłynęły o niemal dwie sekundy szybciej niż w eliminacjach – 3:47.59, co pozwoliło zająć im siódme miejsce.
Dominika Sztandera, która rano wystartowała na pierwszej zmianie tym razem kończyła wyścig polskiego zespołu. – Sztafeta kraulowa była dla nas startem na przetarcie. Bardzo dobrze go oceniam, płynęło nam się lepiej niż rano. Na pewno wszystkie stanęłyśmy na wysokości zadania i popłynęłyśmy najszybciej jak mogłyśmy – mówiła.
W półfinale 100 m stylem grzbietowym Kacper Stokowski o niemal 0,3 sekundy poprawił swój wynik z porannych eliminacji, uzyskując 55,08 s. To najlepszy rezultat studenta University of Florida w tym roku, który dał mu ostatecznie 12. miejsce w rywalizacji.
Już po pierwszym dniu rywalizacji na pływalni Scandone widać, że poziom zawodów jest bardzo wysoki. W niektórych konkurencjach trzeba pływać dużo szybciej niż przed dwoma laty w Tajpej, by marzyć nie tylko o medalach, ale o awansach do finałów.
