Sofia Ennaoui zdobyła w sobotnie popołudnie brązowy medal Halowych Mistrzostw Europy w biegu na 1500 m. Reprezentantka AZS UMCS Lublin okrasiła sukces nowym rekordem życiowym – 4:04.06. Szybciej na tym dystansie w historii polskiej lekkiej atletyki biegała w hali jedynie rekordzistka kraju, Lidia Chojecka.
Polka długo biegła na drugiej pozycji za Rumunką Claudią Mihaela Boboceą. Później obie zawodniczki straciły pozycje na rzecz Laury Muir i ostatecznie nasza reprezentantka finiszowała trzecia.
– Przede wszystkim bardzo się cieszę, że nie bałam się pobiec z przodu i nie musiałam nadrabiać. Na hali nie ma żadnych oporów wiatru więc mogłam spokojnie biec i kontrolować co się dzieje. Byłam na pozycji, która pozwalała mi wszystko dokładnie obserwować – analizowała start Ennaoui, podopieczna trenera Wojciecha Szymaniaka.
Ze swojego występu Ennauoi może być tym bardziej zadowolona, że w finałowym biegu poprawiła rekord życiowy.
– Rekord życiowy na imprezie taka jak ta pokazuje, że wszystko zostało dobrze wykonane. Zbliżyłam się też bardzo do rekordu Polski. Zmierzamy zatem z trenerem w dobrą stronę – cieszyła się brązowa medalistka.
Dla Ennaoui to trzeci medal halowych mistrzostw Europy na 1500 m – wcześniej sięgała po brąz w Belgradzie w 2017 roku i po srebro w Glasgow dwa lata później.
Z bardzo dobrej strony w Stambule pokazał się Jakub Lempach. Sprinter AZS UMCS Lublin pewnie awansował do półfinału, w którym poprawił rekord życiowy – 6,62 s. Do awansu do finału to nie wystarczyło, ale ostatecznie Polak został sklasyfikowany na dziesiątym miejscu.
Na półfinale 800 m zakończył swój start w Stambule Mateusz Borkowski (AZS AWF Warszawa). Zawodnik trenera Andrzeja Wołkowyckiego do ostatnich metrów walczył o miejsce w pierwszej trójce, premiowanej awansem do finału, ale ostatecznie ukończył bieg na czwartej pozycji, a osiągnięty przez niego rezultat nie pozwolił awansować z czasem.
– Przykro mi bardzo, bo przegrałem o kilka setnych. Biegło mi się fajnie, bardzo chciałem wejść do finału. Przyjechałem tutaj powalczyć o medale i tego nie ukrywałem. Taki jest sport. Nie załamuję się. To jest hala, trzeba się przepychać i dobrze ustawiać, a czasu na reakcję jest mało. Dopiero zacząłem współpracę z trenerem Wołkowyckim, więc myślę, że nie jest źle – analizował start Borkowski.
W porannych eliminacjach biegów płotkarskich bardzo dobrze spisali się Weronika Nagięc (AZS AWF Warszawa) i Krzysztof Kilijan (AZS AWF Warszawa) – oboje zobaczymy w niedzielnych półfinałach na 60 m przez płotki.
Fot. Paweł Skraba, Marek Biczyk/PZLA