Sukcesy sportowe i organizacyjne w 2025 roku, jubileusz 80-lecia klubu, pół wieku prezesa w Akademickim Związku Sportowym – AZS Łódź miał w tym roku powody do hucznego świętowania. Tradycyjnie podsumowanie sezonu odbyło się podczas Łódzkiej Gali Sportu Akademickiego.
Sportowcy AZS Łódź uczcili jubileusz w najlepszy możliwy sposób – osiągając sukcesy na arenie ogólnopolskiej i międzynarodowej, a działacze – pracując z zaangażowaniem na rzecz łódzkiego sportu akademickiego i organizując liczne wydarzenia. W klubie królowała oczywiście lekkoatletyka, a najjaśniej świeciła gwiazda Maksymiliana Szweda. Powody do radości mieli także pozostali czterystumetrowcy, skoczkinie i młodzi biegacze.
W Akademickim Związku Sportowym szczególną wagę przywiązuje się oczywiście do uniwersjad i to właśnie medalistów tegorocznej letniej uniwersjady Rhine-Ruhr nagrodzono jako pierwszych podczas tegorocznej gali. W lipcu na stadionie lekkoatletycznym w Bochum równych sobie nie miały sztafety – mieszana 4×400 m i mężczyzn 4×400 m. W obu z nich startował Wiktor Wróbel. Student Politechniki Łódzkiej, który dołączył do AZS Łódź jesienią ubiegłego roku, zakwalifikował się do akademickiej reprezentacji Polski rzutem na taśmę i otrzymaną szansę wykorzystał z nawiązką, zostając w debiucie podwójnym mistrzem uniwersjady. Sztafetę mężczyzn 4×400 m w świetnym stylu zakończył Maksymilian Szwed, przypieczętowując złoty medal Polaków. Sukcesy na uniwersjadzie były tym cenniejsze, że opiekunem czterystumetrowców w Bochum był trener Krzysztof Węglarski.
– To naprawdę wielka sztuka, by wychować nie tylko jednego zawodnika. Często bowiem funkcjonuje model jeden trener – jeden zawodnik. Tymczasem Krzysztof Węglarski zbudował prawdziwą ekipę. Nie chcę używać określenia „stajnia”, ale myślę, że można mówić o szkole Krzysztofa Węglarskiego – docenił kunszt trenera czterystumetrowców AZS Łódź.
– Dobrze, że młodsi zawodnicy mają wzorce, do których mogą dążyć. Myślę, że najlepszym przykładem jest tutaj Maksymilian Szwed, który bardzo dużo nauczył się od Kajetana przede wszystkim dbałości o siebie i profesjonalnego podejścia do treningu. To zaowocowało m.in. stosunkowo wczesnymi sukcesami, jak na zawodnika w wieku Maksa, który swoje pierwsze laury zdobywał już w pierwszym roku startów w kategorii młodzieżowca. Dlatego podkreślam, jak ważne jest to, że w grupie są zarówno gwiazdy, jak i wschodzące gwiazdy – przyznał trener Krzysztof Węglarski.

Sezon 2025 bezapelacyjnie należał do Maksymiliana Szweda. Zimą w sezonie halowym został wicemistrzem Europy w biegu na 400 m, poprawiając ponad 20-letni rekord Polski Marka Plawgo. Latem zdobył z reprezentacją Polski drużynowe wicemistrzostwo Eurpy w Madrycie, ustanawiając rekord życiowy i rekord Polski do lat 23 w biegu indywidualnym na 400 m – 45,18 s oraz wygrywając sztafetę mieszaną 4×400 m z rekordem kraju. Na mistrzostwach Europy do lat 23 zdobył upragniony srebrny medal na 400 m. Niewiele brakowało, a także z mistrzostw świata w Tokio wróciłby z medalem. Wraz z polską sztafetą mieszaną 4×400 m zajął czwarte miejsce w finale, a do podium zabrakło zaledwie 0,02 sekundy. Dzięki tym sukcesom Szwed został laureatem Złotych Kolców. Nasz zawodnik wygrał prestiżowy ranking Polskiego Związku Lekkiej Atletyki i „Przeglądu Sportowego” na najlepszego polskiego lekkoatletę w tym sezonie i odebrał wyróżnienie podczas uroczystej gali na Stadionie Śląskim. Ten rok był dla Szweda bardzo intensywny – ponad 30 startów na 400 m to nie lada wyczyn, ale sezon 2026 zapowiada się spokojniej.
– Kolejny rok będzie zdecydowanie lżejszy. Zimą bardzo chciałbym dobrze zaprezentować się podczas Halowych Mistrzostw Świata w Toruniu. Jeśli chodzi o sezon letni, moim głównym celem są Mistrzostwa Europy – chcę pokazać się tam z dobrej strony, a może nawet powalczyć o coś więcej w finale – snuł plany na następny sezon Maksymilian Szwed.
– Liczę także na poprawienie rekordu życiowego. W poprzednich dwóch sezonach mówiłem, że na pewno go poprawię, więc teraz wolę po prostu poczekać. Widocznie bardzo szybko doszedłem do takiego poziomu, na którym walczy się już o setne sekundy, a tu potrzeba czasu i cierpliwości –dodał.

Drugim ogniwem męskiej części sztafety mieszanej 4×400 m na MŚ był Kajetan Duszyński, który w tym sezonie znów pokazał, że stanowi ważne ogniwo sztafetowych zespołów. Najpierw wspólnie z Maksem Szwedem, Justyną Święty-Ersetic i Natalią Bukowiecką zapewnił awans na mistrzostwa świata polskiej sztafecie, a później w stolicy Japonii Polacy w tym samym składzie otarli się o podium.
– W tym roku wróciłem do Tokio i był to dla mnie bardzo sentymentalny moment. Jestem po wielu zmianach, zarówno treningowych, jak i zdrowotnych, dlatego sam powrót w to miejsce traktowałem jako ogromne wyróżnienie. Paradoksalnie ta czwarta lokata w finale bardziej zmotywowała mnie do dalszej pracy, niż była porażką – przyznał Kajetan Duszyński.
– Szczerze mówiąc, ten sezon był dla mnie sporym zaskoczeniem, zwłaszcza jeśli chodzi o osiągnięty wynik. Był on dla mnie naprawdę dużym zdziwieniem, bo przez około dziesięć–jedenaście miesięcy aż pięć poświęciłem wyłącznie na leczenie starych kontuzji. Treningu przygotowawczego było bardzo mało, ale mam wrażenie, że to zaprocentowało. Wreszcie nic mnie nie boli, mogę trenować na pełnych obciążeniach, czuję się bardzo dobrze i widzę, że ta inwestycja się opłaciła. Dlatego patrzę w przyszłość z dużym optymizmem. Bardzo dobrze mi się trenuje, mam ogromną chęć do pracy i wysoką motywację, co daje mi wewnętrzny spokój – dodał.

W imprezach międzynarodowych startowali także przedstawiciele judo kata – Anna Jagiełło i Leszek Piąstka. Duet AZS Łódź zajął piąte miejsce w Mistrzostwach Europy w judo kata w konkurencji Itsutsu no Kata i dziewiąte w konkurencji Kodokan Goshin Jutsu. Zawody Pucharu Europy kończył na czwartych i piątych lokatach. Anna Jagiełło i Leszek Piąstka reprezentowali także Polskę na najważniejszej imprezie sezonu, mistrzostwach świata w judo kata.
Z powodzeniem w mistrzostwach świata w narciarstwie alpejskim w austriackim Saalbach startowała Magdalena Łuczak. Narciarka AZS Łódź zajęła 10. miejsce w rywalizacji drużynowej i była 27. w starcie indywidualnym w slalomie gigancie.
Zawodniczki i zawodnicy AZS Łódź odnosili sukcesy na mistrzostwach Polski, a podczas gali wyróżniono medalistów i ich trenerów. Aż dziewiętnaście razy na podium MP w sezonie 2025 stawały lekkoatletki i lekkoatleci. Maksymilian Szwed nie miał sobie równych na 400 m w hali i na stadionie w kategorii seniora i młodzieżowca. Kajetan Duszyński sięgnął po brązowy medal 400 m na MP seniorów. Obaj zdominowali zresztą w tym sezonie rywalizację na 400 m w Polsce. Spośród 10 najlepszych wyników w 2025 roku tylko jeden nie należał do duetu AZS Łódź. Wiktor Wróbel został młodzieżowym wicemistrzem Polski w biegach na 200 m i 400 m.
Tradycyjnie nie zawodziły sztafety 4×400 m AZS Łódź. Pierwszy medal już w maju wywalczyli Zuzanna Adamczewska, Wiktor Wróbel, Małgorzata Lubiatowska i Maksymilian Szwed, sięgając po srebro w sztafecie mieszanej 4×400 m w kategorii młodzieżowców. Na młodzieżowych mistrzostwach Polski w Krakowie Jakub Wiliński, Wiktor Wróbel, Iwo Krysiak i Maksymilian Szwed nie dali żadnych szans rywalom i mogli cieszyć się z tytułu mistrzów Polski. Nie inaczej było podczas mistrzostw Polski seniorów. Jeśli masz w swoim składzie trzech finalistów, w tym dwóch medalistów w biegu na 400 m – Maksa Szweda, Kajetana Duszyńskiego i Wiktora Wróbla – a wyścig o medal bardzo dobrze otwiera junior młodszy Jan Adamczewski – finał tej historii może być tylko jeden. Złoty medal dla AZS Łódź także w seniorskiej sztafecie 4×400 m.

Swojego pierwszego tytułu mistrzyni Polski seniorek doczekała się wreszcie Agnieszka Bednarek. Trójskoczkini AZS Łódź zaimponowała wysoką dyspozycją podczas halowych mistrzostw Polski w Toruniu i stanęła na najwyższym stopniu podium, po wielu srebrnych i brązowych medalach w imprezach tej rangi. W sezonie letnim wywalczyła brąz na mistrzostwach Polski w Bydgoszczy. Patent na medale w trójskoku w kategorii młodzieżowej ma z kolei Maja Borchardt. Podopieczna trener Anety Sadach w hali była bezkonkurencyjna w kategorii do lat 23. Na stadionie sięgnęła z kolei po brązowy medal. Na podium mistrzostw Polski powróciła Klaudia Wojtunik, zdobywając brązowy medal w jednej z najlepiej obsadzonej konkurencji wśród kobiet – na 100 m przez płotki i uzyskując przy tym jeden z najbardziej wartościowych wyników całych mistrzostw.
Swoje pięć minut w tym sezonie mieli także najmłodsi adepci Królowej Sportu. W kategorii juniora młodszego bardzo dobrze spisywał się Krzysztof Majewski. Na halowych mistrzostwach Polski zdominował rywalizację na 300 m i został mistrzem Polski do lat 18. Latem na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży podopieczny trenera Piotra Kuczkowskiego zdobył srebrny medal na 400 m przez płotki. Na stadionach brylował w tym roku także Filip Granas. Utalentowany biegacz już w maju poprawił rekord Polski młodzików na 600 m, a jesienią potwierdził dominację na najważniejszych imprez w swojej kategorii wiekowej. Pewnie wygrał mistrzostwa makroregionu, a na mistrzostwach Polski do lat 16 w Lublinie obronił tytuł mistrza Polski. Podopieczny trenera Daniela Bródki okrasił złoty medal poprawieniem własnego rekordu Polski – 1:21.58. Świetnie na mistrzostwach Polski spisała się także sztafeta chłopców 4×100 m. Mikołaj Szewczyk, Filip Granas, Aleksander Frydrysiak i Gabriel Kowalski wywalczyli srebrny medal.
Od dziewięciu lat najwyższego stopnia podium mistrzostw Polski w judo kata w konkurencji Kodokan Goshin Jutsu nie schodzą Anna Jagiełło i Leszek Piąstka. W tym roku do złota w swojej specjalności dorzucili jeszcze krążek z najcenniejszego kruszcu w Itsutsu no Kata.
Podczas gali wyróżniono trenerów pracujących na co dzień z lekkoatletami AZS Łódź – Krzysztofa Węglarskiego, Henrykę Blausz, Anetę Sadach, Mikołaja Justyńskiego, Piotra Kuczkowskiego i Daniela Bródkę. Specjalne podziękowania otrzymali także wspierający pracę sekcji szkoleniowo i organizacyjnie Piotr Adamczewski oraz niezastąpiona fizjoterapeutka Teresa Dobija.

Po nagrodzeniu najlepszych sportowców AZS Łódź przyszedł czas na podsumowanie najważniejszych osiągnięć w sporcie studenckim. Specjalne gratulacje otrzymali medaliści Akademickich Mistrzostwach Europy w sportach walki. Łódzcy świetnie poczynali sobie w kickboxingu. Julia Marciniak z Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej została akademicką mistrzynią Europy w formule full contact w kategorii do 60 kg. Studenci Uniwersytetu Łódzkiego upodobali sobie srebrne medale w formule kick light. Julia Marciniak była druga w kategorii kobiet do 55 kg, Kacper Stelmasiak sięgnął po srebro w kategorii do 63 kg, a Sebastian Jędraś w kategorii do 84 kg. Z kolei brąz w karate w kumite do 67 kg wywalczył Dominik Dziuda z Politechniki Łódzkiej.
Wyróżnienia otrzymali również medaliści Akademickich Mistrzostw Polski. W tegorocznym cyklu AMP startowali reprezentanci pięciu łódzkich uczelni – Politechniki Łódzkiej, Uniwersytetu Łódzkiego, Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi i Szkoły Filmowej w Łodzi. Najczęściej na podium, tradycyjnie już, stawali studenci Politechniki Łódzkiej. Zdominowali oni rywalizację AMP w karate, wygrywając klasyfikację generalną i zdobywając dziewięć medali. Na najwyższym stopniu podium stawali Dominik Dziuda, Krzysztof Szewczyk i męska drużyna w kumite. Srebrne medale wywalczyli Michał Bankowski, Kamil Milczarek i Bartosz Wojciechowski, a brązowe – Julia Komorowska, Damian Suligorski i męska drużyna w kumite. Studenci Politechniki Łódzkiej wywiązali się wzorowo nie tylko z organizacji, ale także z roli kandydatów do medali na AMP w aerobiku. Złoty medal wywalczył team, akademickim wicemistrzem Polski wśród solistów został Mateusz Józefkowicz, który wraz z Malwiną Plak sięgnął także po srebro w rywalizacji duetów. Na trzecim stopniu podium w tej konkurencji stanęli Małgorzata Komorowska i Bartosz Abratkiewicz. Gospodarze okazali się najlepsi w klasyfikacji generalnej całych AMP w aerobiku.
Na AMP w lekkiej atletyce bezkonkurencyjni w sztafecie 4×400 m okazali się Maksymilian Szwed, Wiktor Wróbel, Piotr Pęczek i Bartosz Bazaniak. Pewnie wygrali pierwszą serię, ale aby móc cieszyć się ze zwycięstwa musieli poczekać do końca rywalizacji sztafet. Trudno jednak nie triumfować w AMP, kiedy ma się w swoim składzie Maksa i Wiktora… Wiktor Wróbel dorzucił do złota w sztafecie brązowy medal indywidualnie na 400 m. Srebro w trójskoku wywalczył Jakub Bracki.
Akademicką mistrzynią Polski w ujeżdżeniu wśród amatorów została Maria Kaźmierczak, która zdobyła także srebro w klasyfikacji kombinowanej. Więcej o sukcesach sportowych i organizacyjnych AZS Politechniki Łódzkiej w tym sezonie pisaliśmy TUTAJ.

Dziewięciokrotnie na podium AMP stawali w tym sezonie reprezentanci Uniwersytetu Łódzkiego. Na AMP w karate druga w kumite do 61 kg była Antonina Żurawska, a trzeci w kumite powyżej 84 kg – Hubert Jarocki. Tradycyjnie medalowy dorobek łodzianie powiększyli na AMP w pływaniu. Pierwszy złoty medal dla Uniwersytetu Łódzkiego w tegorocznej edycji AMP wywalczył Nestor Zinkovskyi, który okazał się najlepszy w prestiżowej rywalizacji na 100 m stylem dowolnym. Miłą niespodziankę sprawił startujący w AMP już od ponad 10 lat Bartłomiej Lassek, który sięgnął po brązowy medal na 50 m stylem motylkowym. Obaj pływacy wraz z Maciejem Woźniakiem i Patrykiem Pawlaczykiem stanęli na trzecim stopniu podium w sztafecie 4×50 m stylem dowolnym.
Jak na Królową Sportu przystało, lekkoatletyka w Uniwersytecie Łódzkim kobietami stoi. Akademicką mistrzynią Polski w trójskoku została Zuzanna Sztachańska. Brązowy medal w tej samej konkurencji wywalczyła Maja Borchardt. Dość niespodziewanie srebrny medal w rywalizacji na 200 m zdobyła Zuzanna Adamczewska.
Zespół Uniwersytetu Łódzkiego zdobył po raz pierwszy medal Akademickich Mistrzostw Polski w koszykówce 3×3. W Wilkasach Bartosz Jończyk, Patryk Kowalski, Bartosz Stępień i Jakub Zapart wywalczyli brąz.

Z kolei reprezentantki i reprezentanci Uniwersytetu Medycznego w Łodzi czterokrotnie stawali na podium AMP. Akademickim Mistrzem Polski w karate kumite w kategorii do 84 kg został Bartosz Kędzierski. Martyna Hilla wywalczyła srebrny medal AMP w jeździectwie w jeździectwie w skokach przez przeszkody profi. Agata Markowska zdobyła złoty medal AMP w trójboju siłowym w kategorii do 57 kg. Dymitrii Janczylik sięgnął po brąz AMP w judo w kategorii do 90 kg. Więcej o sukcesach UMedu w sporcie akademickim w tym roku pisaliśmy TUTAJ.

Podczas Łódzkiej Gali jak co roku podsumowano rozgrywki środowiskowe i wręczono puchary czołowym klubom uczelnianym AZS. Najlepszą łódzką uczelnią w AMP była Politechnika Łódzka, po raz kolejny z rzędu klasyfikację uczelni medycznych AMP wygrał Uniwersytet Medyczny w Łodzi, a w Akademickich Mistrzostwach Województwa Łódzkiego w sezonie 2024/2025 równych sobie nie miał Uniwersytet Łódzki. Studentki i studenci UŁ okazali się najlepsi w aż siedemnastu dyscyplinach AMWŁ. Drugie miejsce zajął Uniwersytet Medyczny w Łodzi, a na pochwałę zasługuję fakt, że jego przedstawiciele jako jedyni wzięli udział w rywalizacji we wszystkich 39 dyscyplinach, triumfując w szesnastu z nich. Na trzeciej pozycji uplasowała się Politechnika Łódzka.

W 2025 roku w AZS Łódź nie brakowało wyzwań organizacyjnych. Po AMP w lekkiej atletyce i AMP w pływaniu, łodzianie zorganizowali kolejną imprezę z udziałem ponad 700 uczestników – AMP w biegach przełajowych. Zwieńczeniem roku był natomiast XVI Ogólnopolski Finał Igrzysk Studentów Pierwszego Roku, który AZS Łódź organizował po raz pierwszy w historii. Podczas gali oficjalnie podsumowano imprezę, a także uroczyście wręczono podziękowania osobom zaangażowanym w organizację igrzysk. Przez pierwszy weekend grudnia ponad 50 osób w charakterystycznych różowych bluzach dwoiło się i troiło, by uczestnicy igrzysk wrócili z Łodzi z pięknymi wspomnieniami. To wydarzenie stanowiło znakomitą okazję do integracji całego łódzkiego środowiska akademickiego, niezależnie od przynależności klubowej czy sportowych sympatii.

Na gali nie mogło oczywiście zabraknąć słów uznania także dla partnerów, wspierających rozwój sportu akademickiego w Łodzi i działalność AZS Łódź. Prezes Lech Leszczyński i wiceprezes Tomasz Iwański podziękowali za zaangażowanie przedstawicielom Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego i Urzędu Miasta Łodzi oraz reprezentantom władz uczelni – Politechniki Łódzkiej, Uniwersytetu Łódzkiego, Uniwersytetu Medycznego w Łodzi i Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi.

Swój szczególny moment na gali miała Klaudia Wojtunik. Płotkarka dołączyła do AZS Łódź jesienią 2019 roku, trafiając pod skrzydła trener Henryki Blausz. Przyszła do klubu już jako wielokrotna medalistka mistrzostw Polski i uczestniczka imprez międzynarodowych, a w Łodzi jej kariera nabrała rozpędu. Brązowy medal mistrzostw Europy do lat 23, dziewiąte miejsce mistrzostw Europy w Rzymie, srebrny medal World Relays w sztafecie płotkarskiej, jedenaście medali mistrzostw Polski w kategorii młodzieżowców i seniorów, udział w halowych mistrzostwach świata, letniej Uniwersjadzie, patent na wygrywanie Akademickich Mistrzostw Polski – to były piękne i pełne sukcesów lata. Klaudia Wojtunik po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Łódzkim powróciła do reprezentowania barw Podczas gali otrzymała szczególne podziękowania za wszystkie lata spędzone w AZS Łódź.

Tradycyjnie doceniono także sportowców i działaczy, którzy wyróżniają się od lat swoją postawą i sławią dobre imię AZS. Złotymi odznakami AZS uhonorowano lekkoatletkę Agnieszkę Bednarek, prezesa KU AZS AHE Łódź Krzysztofa Cybartowicza i Anitę Poter, od wielu lat pracującą w AZS Łódź. Srebrne odznaki otrzymali Maksymilian Szwed, sekretarz KU AZS UŁ, a wcześniej KU AZS PŁ Paulina Piera i organizator wielu turniejów tenisowych Michał Sikorski.

Po podsumowaniu sezonu 2025 przyszedł czas na świętowanie jubileuszy. AZS Łódź wyróżnił swoich najlepszych sportowców, trenerów, działaczy i niezawodnych partnerów, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ.
Na zakończenie gali swoje pięć minut miał prezes AZS Łódź, Lech Leszczyński, świętujący w tym roku 50-lecie swojej działalności w Akademickim Związku Sportowym. Prezes otrzymał upominki, w tym pamiątkową fotoksiążkę, a sam nie mógł odmówić sobie przyjemności pochwalenia się dresem AZS Łódź sprzed lat. O tym z pewnością będzie jeszcze okazja wspomnieć w osobnym materiale…

Fot. Piotr Walendziak


























