W trudnych czasach AZS wciąż działa na wielu polach, będąc także blisko tych, którzy najbardziej potrzebują wsparcia.
Koronawirus wpłynął na życie każdego. Pokrzyżował także plany wielu osób w środowisku akademickim, zwłaszcza tych łączących naukę z uprawianiem sportu. Z powodu pandemii nie odbywają się m.in. kolejne imprezy w ramach cyklu Akademickich Mistrzostw Polski, a Europejskie Igrzyska Studenckie, które w lipcu miały odbyć się w Belgradzie, przełożono na przyszły rok. Pomimo kłopotów ludzie związani z Akademickim Związkiem Sportowym nie tracą chęci do działania. Ich głowy są pełne pomysłów, na czym korzystają zarówno spragnieni rywalizacji pasjonaci, jak i dzielnie walczący o swoją i naszą przyszłość lekarze czy seniorzy.
Bieganie na balkonie
Jedną z najciekawszych inicjatyw jest akcja pod nazwą „AZS Balkon Run” zapoczątkowana przez Klub Uczelniany AZS UMCS Lublin, która potrwa do wtorku. Organizatorzy chcą dzięki niej zebrać pieniądze na zakup środków ochronnych dla Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. Każdy, kto chce pomóc, musi wypełnić formularz zgłoszeniowy (do znalezienia na stronie azs.umcs.pl lub poprzez wydarzenie na Facebooku „AZS Balkon Run”), dokonać opłaty startowej w wysokości minimum 5 złotych (na dedykowanej zbiórce w serwisie zrzutka.pl) i przede wszystkim pobiec. Autorzy zabawy sugerują dystans 5 km, który można pokonać np. na balkonie czy we własnym ogrodzie. Po wszystkim należy podzielić się zdjęciem potwierdzającym wykonanie zadania i prezentującym poświęcony na to czas. Warto wysyłać je na adres mailowy balkonrun@azs.umcs.pl.
– Jeśli ktoś jednak przebiegnie krótszy dystans niż 5 km albo będzie tylko spacerował, to też dobrze! Najważniejsze, by trochę się poruszać w szczytnym celu – uśmiecha się Rafał Walczyk, prezes AZS UMCS Lublin. – Okoliczności, w których się znaleźliśmy, wymagają od nas dużej kreatywności. Do stworzenia tej akcji zainspirowały nas informacje napływające z całego świata o tym, że ktoś np. przebiegł półmaraton na podwórku. Wraz z członkami grupy „UMCS Biega” złożonej z pracowników i absolwentów naszej uczelni chcemy zachęcić ludzi do aktywności. W ten sposób realizujemy też misję Akademickiego Związku Sportowego, czyli upowszechnianie kultury fizycznej. Idea jest prosta. Ważne, by wstać z kanapy i zrobić coś pożytecznego dla siebie i innych – podkreśla nasz rozmówca.
„AZS Balkon Run” ma też zapełnić pustkę, która pojawiła się w zazwyczaj bogatym kalendarzu imprez biegowych. Dla każdego z uczestników przygotowano również pamiątkowe gadżety w postaci koszulek klubu z Lublina, które później zostaną im dostarczone.
– Kluby AZS z całej Polski kontaktowały się już z nami, pytając, jak można przeprowadzić podobne wydarzenie. Mam jednak nadzieję, że nie odbędzie się wiele takich akcji, bo to oznaczałoby szybkie opanowanie pandemii, powrót do normalności i możliwość przygotowania tradycyjnych imprez sportowych. Na szczęście na razie jakoś sobie radzimy. Wielu biega na specjalnych bieżniach, własnych działkach i podwórkach. Ja np. biegam w dużym pokoju. Żona dziwnie się na mnie patrzy, ale po prostu chcę się poruszać – śmieje się Walczyk.
Wezwali posiłki
Z kolei KU AZS Politechniki Łódzkiej za sprawą swojego prezesa Przemysława Jagielskiego mocno włączył się w akcję #WzywamyPosiłki wymyśloną przez Macieja Wocia, menedżera znanego piosenkarza Dawida Podsiadły. To inicjatywa obywatelska polegająca na przekazywaniu posiłków personelowi medycznemu i ludziom pracującym w szpitalach na wielogodzinnych dyżurach.
– Siedziałem w domu i odezwała się do mnie dawna koleżanka z AZS. Zapytała, czy nie chciałbym pomóc w koordynowaniu akcji w regionie łódzkim. Chętnie się zgodziłem. Mamy w klubie duży samochód. AZS na moją prośbę udostępnił go i mogę nim teraz wozić potrzebne rzeczy. Gdy organizujemy różne imprezy, medycy zawsze nam pomagają. Dziś mamy okazję im się za to zrewanżować – opowiada Jagielski, zasiadający za kierownicą zielonego busa. – Dzięki niemu można rozdysponować produkty w wiele różnych miejsc. Ludzie, którym pomagamy, już dobrze znają nasze klubowe auto. Niezwykle pozytywnie reagują, gdy tylko się pojawia. Można powiedzieć, że przy okazji budujemy markę AZS. Stajemy się jeszcze bardziej rozpoznawalni – śmieje się Jagielski, informując, że do akcji dołączają kolejne duże firmy, które już zadeklarowały swoje wsparcie także w kolejnym miesiącu.
W trudnym czasie nie próżnowali też przedstawiciele AZS Kraków. Na początku marca, gdy w kraju dopiero zaczynaliśmy odczuwać zagrożenie z powodu pandemii, oni zakupili sporo artykułów spożywczych oraz środków do higieny, które rozdali seniorom i najbardziej potrzebującym. Być może kończy się świat, który znaliśmy. Takie gesty dają jednak nadzieję, że wciąż będziemy potrafili pamiętać o drugim człowieku i nieść innym pomoc.
[Wirtualna Akademia Liderów]
Nawet teraz myśleć trzeba także o przyszłości. Doskonale zdają sobie z tego sprawę władze Akademickiego Związku Sportowego, więc po raz kolejny, pomimo różnych ograniczeń, zorganizowały „Akademię Liderów”, aby ci, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę w stowarzyszeniu, mogli się rozwijać lepiej i szybciej. Skoro uczestnicy nie mogli spotkać się w kultowym ośrodku AZS w Wilkasach, to tym razem wszystkie szkolenia przeniesiono do sieci. To jednak nie przeszkodziło w przygotowaniu bardzo ciekawych wykładów i prezentacji przydatnych zwłaszcza dla osób organizujących wydarzenia w środowisku studenckim. W tym roku można było m.in. lepiej zrozumieć historię stowarzyszenia, przyjrzeć się aktualnie prowadzonym projektom, a nawet poznać specyfikę pracy dziennikarskiej. Kto chce nadrobić zaległości, ten może znaleźć wszystkie niezbędne informacje na stronie pasja.azs.pl. Kolejne materiały będą się tam pojawiać przynajmniej do końca kwietnia.
– Te wszystkie działania niezwykle inspirują. Niedługo postaramy się podjąć kolejne, ale będzie to trudne. Dziś żeby pomagać, trzeba być mobilnym, a ta mobilność jest ograniczona. Kluby mają swoje problemy, bo uczelnie nie działają. Akademiki również są zamknięte, więc wiele osób nie może działać w swoich środowiskach. Staramy się jednak zreorganizować kalendarz naszych wydarzeń w taki sposób, by nikt zbyt mocno nie ucierpiał, by każdy zdołał zrealizować swoje plany. Cała sytuacja związana z pandemią uświadomiła nam, jak istotne są relacje międzyludzkie, które w AZS od zawsze cenimy sobie najbardziej. Nie jest nam łatwo, ale też nie narzekamy. Wierzę, że dzięki doświadczeniu, tradycji i silnej tożsamości oraz wsparciu partnerów w postaci Ministerstwa Sportu czy Grupy LOTOS damy sobie radę nawet w tak ciężkich czasach – nie ma wątpliwości Dariusz Piekut, sekretarz generalny AZS.
Foto: Archiwum AZS UMCS Lublin
Materiał dostępny także na stronie patrona medialnego – Przeglądu Sportowego: TUTAJ