Chociaż nie jesteśmy ekspertami od budowy pomników, to co roku zostawiamy po sobie monumentalną pracę. Szybciej niż zwykle ukazała się Kronika AZS, która stanowi doskonały spis dokonań za 2023 rok. Tu bez banałów trafić można do annałów sportu akademickiego. 

Dla jednych to może być zapis dziejów lub ogólny protokół z działalności prowadzonej przez Akademicki Związek Sportowy. Warto jednak spojrzeć na Kronikę AZS jak na list, który wysyłamy w przyszłość do nas samych. Wertując jej strony za kilka lat, spojrzymy na nią w zupełnie inny sposób i dostrzeżemy zupełnie nowe rzeczy. Dla kogoś będzie to nie tylko pamiątka, ale też źródło ważnych informacji o obecnych gwiazdach AZS, wydarzeniach i wynikach.

Kronika AZS to także wizytówka, która pokazuje przekrój naszych możliwości oraz szeroki wachlarz wydarzeń organizowanych przez azetesiaków. Wystarczy wspomnieć relacje z Akademickich Mistrzostw Polski, przez sport osób z niepełnosprawnościami, a także działania środowisk, które chwalą się swoimi dokonaniami w przeznaczonym dla nich rozdziale. Kronikę rozpoczyna tradycyjnie obszerne kalendarium, w którym w podziale na miesiące znajdziemy informacje o sukcesach klubów i studentów-sportowców. Tym razem kalendarium ma 14 części, bo istotnym, bogato ilustrowanym wątkiem są osiągnięcia zagraniczne odniesione podczas dwóch uniwersjad.

W pracach nad powstaniem kroniki brało udział ponad 60 autorów tekstów. Wykorzystano w niej zdjęcia ponad 100 fotografów. Piąta Kronika AZS liczy aż 432 strony, ale nie jest największą w historii. Nikt tu jednak nie myślał o rekordach. Takie tytuły artykułów jak “Origami po łódzku” czy „Śmietany wpływ nieznany” sprawiają, że jest to lektura palce lizać.

Kolejny raz nadzór nad przebiegiem prac sprawował kolega Dariusz Sokołowski. Trzeba pamiętać, że kroniki nie tworzą doświadczeni redaktorzy, jednak każdy kto znalazł czas i chęci, przyczynił się do powstania ważnego dzieła. Efekt ponad półrocznych prac zespołu trzymacie właśnie w rękach. Nie jest to z pewnością lektura na lato, ale spuścizna i pamiątka na lata.

– Żeby zdążyć na XXX Zjazd AZS, pracowaliśmy znacznie szybciej niż przy poprzednich kronikach. Trzeba zaznaczyć, że przez tych kilka lat jako centrala AZS dorobiliśmy się sprawdzonych korespondentów, którzy dostarczają dobrze przygotowane materiały. Każdego roku witamy też nowych twórców, którzy na początku są może nieco nieśmiali, ale wiadomo, że przy kolejnym wydaniu znów będzie można na nich liczyć. Tak oto rozwijamy się i z każdym rokiem podnosimy jakość Kroniki AZS, której mogą nam zazdrościć inne sportowe organizacje – powiedział redaktor naczelny wydawnictwa, dziękując przy tym wszystkim, których teksty i zdjęcia znalazły się w kronice. – To nasze wspólne dzieło i powód do sporej satysfakcji. Dziękuję wszystkim autorom, którzy zechcieli udostępnić nam swoje materiały, i już dziś zapraszam do pracy przy kolejnej Kronice AZS za rok 2024. Znów postaramy się nie pominąć ani jednego sukcesu AZS – podsumował Darek Sokołowski.

Koordynatorem projektu był wiceprezes AZS ds. rozwoju – Mariusz Walczak, sekretarzem redakcji Anna Szatanowska, a za koncepcję graficzną i skład odpowiadała Ewa Milun-Walczak.