„Mogę walczyć z najlepszymi”

0
965

Karolina Kołeczek jest na ostatniej prostej przed Mistrzostwami Świata. Wcześniej jednak czekają ją Mistrzostwa Polski w Radomiu, gdzie mierzy w złoto. Niedawno ustanowiła nowy rekord życiowy. 

Mimo że najważniejsza impreza roku dopiero przed Tobą, to chyba już można powiedzieć, że to najlepszy sezon w karierze. Zgadzasz się z tym?

Tak! To sezon, w którym biegam bardzo dobrze. Po trzech, a nawet czterech latach pobiłam rekord życiowy (12.75 sekundy). Jestem wysoko na listach europejskich. Uzyskuję stabilne rezultaty, co mnie cieszy. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej i podczas Mistrzostw Świata w Doha zejdę poniżej 12,70 s.

W Chorzowie uzyskałaś szósty wynik w historii polskich płotków. Nowa życiówka, pokonanie mistrzyni olimpijskiej, kwalifikacja na igrzyska do Tokio i na mistrzostwa świata do Dohy. Ten dzień bardzo Cię uskrzydlił?

Uskrzydlił! Przede wszystkim dał spokój. Uzyskane minimum sprawiło, że mogłam dalej trenować z czystą głową. To było coś niesamowitego. W pierwszym starcie zdobyłam kwalifikację na Mistrzostwa Świata, na Igrzyska Olimpijskie oraz wygrałam z Brianną McNeal ‒ mistrzynią olimpijską oraz mistrzynią świata.

Po tym biegu zostałaś liderką tabel europejskich. Teraz jesteś trzecia w tym zestawieniu, ale to pokazuje, że pierwszy raz od lat Polka ma realne szanse namieszać na arenie międzynarodowej. Czujesz to?

Czuję, że trening idzie w dobrym kierunku. Mogę już walczyć z najlepszymi i tego się nie boję! Biegam po prostu swoje, bez kompleksów. Za rok są Igrzyska Olimpijskie, ale po nich Mistrzostwa Europy. Na tej drugiej imprezie będę chciała zdobyć medal.

Zostałaś pierwszą biało-czerwoną płotkarką, która wystąpiła w zawodach z cyklu Diamentowej Ligi. Dzień tego startu także zapadnie pewnie Ci na długo w pamięci?

Na pewno było to coś niesamowitego. To są zupełnie inne zawody, niż te, na których wcześniej startowałam. Przyznam, że w Monako było dużo emocji, takich niepotrzebnych. Jednak bieganie w takiej stawce stawce sprawiło, że zbyt mocno się ekscytowałam i pobiegłam poniżej oczekiwań. Było mnie tam stać na więcej. Jednak wyciągnęłam z tego pozytywne wnioski. Na pewno na Mistrzostwach Świata nie popełnię już takiego błędu.

Coraz częściej kibice, eksperci również wybiegają myślami do Mistrzostw Świata w Doha. Masz podobnie? Chciałabyś żeby te mistrzostwa już były? Czy może czujesz, że przez ten miesiąc, który pozostał, forma może być jeszcze lepsza?

Cieszę się, że Mistrzostwa Świata są w tym roku tak późno. Dzięki temu mam więcej czasu, żeby dobrze się przygotować. Dla mnie to duży plus.

Widać w Twoich startach regularność. To już jest pewien automatyzm? Widząc Karolinę Kołeczek na starcie można „w ciemno” zakładać, że będzie czas nie gorszy niż 13 sekund? Osiągnęłaś poziom, poniżej którego już nie zejdziesz?

Zawsze sobie mówię, że nie mam już prawa biegać powyżej 13 sekund. Staram się unikać takich startów. Natomiast wszystkie występy poniżej tej granicy są już zadowalające. Na czas wpływ ma też oczywiście pogoda. Staramy się zatem minimalizować ryzyko, że wynik będzie powyżej 13 sekundy. Jeśli widzimy, że warunki nie są zbyt dobre, jest zimno, jest przeciwny wiatr, to nie startujemy w takich zawodach. Po prostu nie dopuszczamy, żeby biegać ponad 13 sekund.

Od zawsze byłaś utalentowaną zawodniczką. Jednak taki wyraźny progres w seniorskiej karierze zaczął się od momentu rozpoczęcia współpracy z trenerem Maruszewskim. Jakbyś oceniła jego rolę w tym procesie?

Jego rola jest bardzo duża. Nie wiem, jak on to robi (śmiech). Do wszystkiego podchodzi z pełnym profesjonalizmem. Zawsze daje z siebie całe zaangażowanie, żeby dobrze mnie przygotować. Staje na głowie, żebyśmy mogli rywalizować z czołówką list europejskich. Bierze na siebie dużą odpowiedzialność.

Teraz czekają Cię Mistrzostwa Polski. Zapowiada się bardzo zacięta walka z Klaudią Siciarz. Będzie rewanż za rok 2018?

Chciałabym! Jadę do Radomia z myślą o zwycięstwie. Wszystko rozstrzygnie się w niedzielę!

Jakie są Twoje plany po starcie w Radomiu. Jak będzie wyglądało ostatnie 30 dni przed Mistrzostwami Świata?

Po Mistrzostwach Polski jadę na zgrupowanie, gdzie będę przygotowywać się do meczu Europa – Stany Zjednoczone. Powołanie na tę imprezę jest dla mnie dużym wyróżnieniem. Potem wystąpię w Memoriale Kamili Skolimowskiej. Następnie wracam na kilka dni do Poznania, skąd udam się do Turcjj. Z niej natomiast już tylko do Doha na Mistrzostwa Świata.

fot. Artur Mulak

Autor: Kamil Wojdat

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj