Ligi Akademickie AZS strzałem w dziesiątkę. Amatorzy, profesjonaliści i znakomita atmosfera!

0
42

Ligi Akademickie AZS rozpoczęły się na dobre. Jako pierwsi wystartowali pływacy, ale w miniony weekend dołączyli do nich również studenci grający w siatkówkę, koszykówkę, piłkę ręczną i hokeja na lodzie. – To rozgrywki dają nie tylko sporo frajdy, ale też doświadczenie przed Akademickimi Mistrzostwami Polski – mówi Jakub Bieniek, siatkarz AZS Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Ligi Akademickie AZS to nowy projekt skierowany dla studentów, którzy jednocześnie chcą rozwijać swoją pasję sportową. Uczelniana rywalizacja ma zachęcać do tworzenia drużyn, a także regularnych treningów, by podwyższać swoje umiejętności. Do projektu zgłosiło się ponad 130 drużyn, a ekipy rywalizują w pięciu dyscyplinach: pływaniu, koszykówce, piłce ręcznej, siatkówce i hokeju na lodzie. Z każdej z grup podczas turniejów eliminacyjnych jedna ze studenckich ekip awansuje do zawodów Final Four, które odbędą się w dniach 20-22 grudnia w Krakowie. – A tam zadbamy o prawdziwą finałową oprawę – mówi Artur Słomka, koordynator projektu.

Jako pierwsi w Ligach Akademickich AZS rywalizowali pływacy, którzy bardzo chwalili projekt. Ale to miniony weekend był przełomowy, bowiem na boiska wybiegli zawodnicy trenujący sporty drużynowe. To było prawdziwe święto sportu i to nie tylko w arenach, gdzie odbywały się mecze, ale kibice mogli na żywo śledzić transmisje w internecie. – Kiedyś większość naszych zawodników trenowała profesjonalnie, teraz bawimy się siatkówką, ale z ambicjami. Traktujemy takie mecze jak dobry sparing. AZS i treningi są dla nas odskocznią od codziennej nauki, bo na uczelni jest naprawdę ciężko. To też dobre przygotowanie do Akademickich Mistrzostw Polski, na które każdy jedzie z chęcią świetnej zabawy, ale też zwycięstwa. To znakomite doświadczenie – podkreśla Marcin Gnatowski z AZS Politechnika Warszawska.

Jak podkreśla Katarzyna Szkarłat, koszykarka AZS AWF Kraków, takie okazje jak udział w Lidze Akademickiej AZS można również zgrywać swoje drużyny, a także pozyskać nowe zawodniczki do uczelnianych ekip. – Fajnie jest zawsze wypatrzeć koleżankę z zespołu na uczelni, kiedy się mijamy – mówi. – Oprócz koszykówki mamy wspólne spotkania. Uważam, że atmosfera w sportach drużynowych jest bardzo ważna. Ona faktycznie działa, jesteśmy zżyte i fajnie nam się gra. A przy okazji się zgrywamy

Co ciekawe, w Ligach Akademickich AZS występują także sportowcy, którzy na co dzień grają w normalnych ligach, również półzawodowych czy zawodowych. – Mamy paru zawodników z trzecich, czwartych lig, jednak większość to wyłącznie studenci SGGW – mówi Jakub Bieniek z AZS SGGW Warszawa. – Bierzemy udział w akademickich mistrzostwach Warszawy i Mazowsza. Uczelnia bardzo nas wspiera. Trenujemy dwa razy w tygodniu, ale to wystarczy, bo nie możemy zapominać o wymagających studiach. Mamy też stypendia sportowe. O ile rozgrywki w Warszawie są urozmaicone, to Ligi Akademickie AZS są dobrą okazję do występu dla zespołów z innych województw, gdzie nie ma aż takich możliwości.

– Mamy kilku maturzystów, dlatego potrzebujemy czasu na zgranie, ale są też dwaj zawodnicy z PlusLigi, którzy wnoszą dużo doświadczenia. To kwestia czasu, kiedy zaczniemy grać lepiej. Ta liga to ciekawa inicjatywa. Liczymy na finał, ale na to musimy jeszcze poczekać i wywalczyć sobie tam miejsce – dodaje Wiktor Jezierski z AZS UWM Olsztyn.

Ligi Akademickie AZS mogą też być zachętą do początku wspaniałej przygody z nową drużyną. Najlepszym przykładem jest koszykarski AZS AWF Katowice. – Na Śląsku jest wiele klubów koszykarskich, więc jesteśmy takim zlepkiem z każdego z nich – uśmiecha się Nadia Makowska, zawodniczka AZS AWF. – Niektóre dziewczyny grają w Katowicach, ja na przykład w Rudzie Śląskiej, a jeszcze inne przyszły po prostu z uczelni. Fajnie jest się połączyć, tym bardziej, że z niektórymi z nich grałam w drużynie już pięć lat temu i fajnie wrócić do starych czasów. To też odskocznia od nauki, bo chcemy się przede wszystkim dobrze bawić. Mamy kolejną okazję do grania i reprezentowania naszej uczelni na boiskach.

Również Bartosz Koszela, trener AZS Politechnika Opolska, która nie jest koszykarskim potentatem, podkreśla, że przede wszystkim zespół bazuje na dobrej atmosferze. To tylko udowadnia, że projekt Ligi Akademickie AZS to zawody dla każdego. – Nie wymagam od dziewczyn specjalnych umiejętności i zagrań. Jesteśmy zespołem uczącym się, wręcz raczkującym w tej lidze. Nie mamy zawodniczek grających w pierwszej czy drugiej lidze, a drużyna składa się po prostu ze studentek naszej uczelni. Bardzo się cieszymy, że możemy wziąć udział w takiej imprezie. Chcemy się tym cieszyć i ugryźć innym drużynom jak najwięcej punktów Super, że są ludzie, którzy chcą rozwijać Ligę Akademicką AZS. Tylko w taki sposób to może pójść do przodu – mówi szkoleniowiec.

Organizację rozgrywek Lig Akademickich AZS wspiera Ministerstwo Sportu i Turystyki.