Reprezentanci Polski wciąż walczą o jak najlepsze rezultaty podczas mistrzostw świata w Dosze. W piątkowych wyścigach znakomicie spisali się zawodnicy klubów AZS – Jakub Majerski i Laura Bernat – którzy uzyskali kolejne miejsca w finałach!
Jako pierwsi w piątkowych zmaganiach w Dosze przepustkę do półfinałów zapewnili sobie Polacy startujący na 100 m stylem motylkowym. Jakub Majerski z AZS AWF Katowice w eliminacjach zajął 7. miejsce (51.96 s), a Adrian Jaśkiewicz 13. pozycję (52.31 s). Co więcej, pierwszy z nich w półfinale spisał się jeszcze lepiej, a z czasem 51.33 s zajął drugą lokatę i pewnie zameldował się w finale! — To był dobry wyścig, awansowałem z drugim czasem i jestem zadowolony — podsumowuje Jakub Majerski. — Dobrze rozłożyłem tempo, pozostaje mi tylko czekać na finał. Nie spodziewałem się, że awansuję z drugiego miejsca, ale liczyłem na miejsce w finale. Sobotni wyścig na pewno będzie wyrównany, co widać po czasach z półfinałów. Wszystko może się wydarzyć. Oczywiście myślę o medalu, ale nie ma się co podpalać, ale podejść do tego wyścigu ze spokojną głową.
Rano do grona półfinalistek dołączyły także Laura Bernat i Adela Piskorska z AZS UMCS Lublin, czyli zawodniczki, które wystąpiły na 200 m stylem grzbietowym. Pierwsza z nich zajęła 7. lokatę w eliminacjach (2:11.51), a druga była niewiele wolniejsza (8. miejsce, 2:11.65).
Bernat pokazała się ze znakomitej strony jeszcze raz, ale już podczas wieczornego wyścigu. Z rezultatem 2:10:00 zajęła szóste miejsce i awansowała do finału! Trener Paweł Wołkow jeszcze z trybun gratulował młodej zawodniczce, która w sobotę powalczy o medale. Szkoda, że awansować nie udało się Piskorskiej (12. miejsce w półfinale z czasem 2:11.57), ale teraz będzie kibicować koleżance z reprezentacji z trybun. — Rano byłam bardzo zestresowana, ale w drugim wyścigu zaprezentowałam się dużo lepiej. Czułam taki luz, jaki mam zawsze, a na czwartej pięćdziesiątce przyspieszyłam i wiedziałam, że gonię inne dziewczyny. Jest jeszcze trochę do podszlifowania, bo płynęłam od liny do liny. W finale muszę zaprezentować się również, ale też bez presji, podejść do tego ze spokojną głową — ocenia Bernat.
Na popołudniowy start załapała się także kolejna pływaczka AZS AWF Katowice, Paulina Peda. Polka zajęła 16. miejsce w eliminacjach na 50 m stylem motylkowym (26.44 s), ale do awansu trochę zabrakło natomiast Julii Maik (20. lokata, 26.72 s). Peda swój występ zakończyła ostatecznie na półfinale, w którym zajęła 14. miejsce z czasem 26.44 s.
W piątek w Dosze wystartował także Paweł Juraszek z AZS Politechniki Opolskiej. Polak nie zdołał jednak awansować do półfinału na 50 m stylem dowolnym. Nasz zawodnik czasem 22,20 s zajął dopiero 20. miejsce i musiał się obejść smakiem kolejnych występów.
Ozdobą piątkowych zmagań mistrzostw świata był finałowy wyścig na 100 m stylem dowolnym, do którego w świetnym stylu zakwalifikowała się Kornelia Fiedkiewicz. Uradowana zawodniczka w walce o medale chciała dać z siebie wszystko i trzeba przyznać, że postawiła wszystko na jedną kartę. Popłynęła najszybciej, jak potrafiła tego dnia, a czas 54.06 s dał jej siódme miejsce, co dla 22-letniej zawodniczki jest ogromnym osiągnięciem.
— To był bardzo udany dzień dla naszej kadry. Kornelia zaprezentowała się dobrze, zaczęła szybciej ten wyścig i to był strzał w dziesiątkę, bo nie było co kalkulować. Za nią naprawdę udany start, ma siódme miejsce na świecie, więc należą jej się gratulacje — podsumowuje Jakub Karpiński, jeden z trenerów naszej reprezentacji, na co dzień pracujący w AZS AWF Katowice. — Czekają nas jeszcze kolejne dwa finały i liczymy na to, że Kuba Majerski i Laura Bernat dadzą z siebie wszystko i dostarczą sporo emocji. Nie chcę prognozować wyników i miejsc, ale wiemy, że są dobrze przygotowani. Czekamy też na medal i wierzę, że w sobotę lub niedzielę ten krążek zdobędziemy.