Otwarcie Centralnych Ośrodków Sportu w Polsce sprawiło, że do treningów w profesjonalnych warunkach wracają przedstawiciele kolejnych dyscyplin. Pływacy AZS UMCS Lublin dbają o formę sportową w Spale czy Wałczu. Drugą lokalizację wybrał m.in. Konrad Czerniak.

Jeden z najbardziej utytułowanych polskich pływaków ostatnich lat (m.in. brązowy medalista mistrzostwa świata w Kazaniu w 2015 roku) należy do najważniejszych postaci lubelskiego klubu. Ściągnięty przed kilkoma laty wychowanek Wisły Puławy wrócił do kraju po ośmiu latach spędzonych w Madrycie. Czerniak stał się twarzą powstającego wówczas basenu olimpijskiego Aqua Lublin, a ponadto w stolicy Lubelszczyzny otworzył własną akademię pływacką.

Po przeprowadzce do Polski jeszcze nie nawiązał do sukcesu z Rosji, ale wciąż mierzy wysoko. W zeszłym roku Czerniak w letnich MŚ w Gwangju pływał najszybciej od czasu pamiętnego startu w Kazaniu, ale rezultat 23.36 sek. w półfinale pozwolił jedynie na 12. pozycję. Z kolei w grudniu na MŚ na krótkim basenie w Glasgow odpadł w eliminacjach rywalizacji na 50 m stylem motylkowym.

W roku olimpijskim miała przyjść kolejna, trzecia już jego indywidualna kwalifikacja na imprezę czterolecia. Przed kilkoma miesiącami Czerniak wraz z kolegami zdołali się dostać do Tokio w ramach sztafety, ale walka o kolejne przepustki została przerwana przez pandemię koronawirusa. Na nic zdały się więc m.in. dwa zagraniczne obozy przygotowawcze w Egipcie czy Gran Canarii. Sam Czerniak w jednym z wywiadów, już po wprowadzeniu stanu epidemii, wspomniał, że ten sezon należy w zasadzie odpuścić i przechodzi w czas roztrenowania. Żałował tego mocno, gdyż czuł, iż jego dyspozycja sportowa idzie w górę. Dla Czerniaka igrzyska w Japonii (przełożone na 23 lipca – 8 sierpnia 2021 r.) prawdopodobnie miały być ostatnim poważnym sprawdzianem w karierze, a przesunięcie ich o rok nieco krzyżuje mu inne plany.

Kilkutygodniowy rozbrat z pływalnią dobiegł jednak końca. W połowie maja zostały otwarte Centralne Ośrodki Sportu. Czerniak nie był jedynym zawodnikiem z pływackiej kadry narodowej, który wybrał treningi w Wałczu. Oprócz niego w zachodniopomorskim centrum ćwiczą m.in. Michał Poprawa, Alicja Tchórz czy Dominika Sztandera.

– Chyba tylko po igrzyskach w Londynie w 2012 roku miałem porównywalnie długą, półtoramiesięcznego przerwę od wody. Zaczynam szukać pozytywów tej pauzy. Organizm w pełni zdążył się zregenerować, a przy letnich i zimowych sezonach nakładały się zaledwie dwu-, trzytygodniowe przerwy na odpoczynek – przekonuje dziesięciokrotny medalista ubiegłorocznych mistrzostw kraju.

Na horyzoncie pływackim nie widać natomiast imprez, do których można szykować formę. Odwołane zostały kolejno sierpniowe MŚ w Budapeszcie (przełożone na 2021 rok, 10-23 maja), a także grudniowe MŚ na krótkim basenie w Abu Zabi (nowy termin to 13-18 grudnia 2021 roku).

– Każdy mocno się zasmucił tym, że odwołano mistrzostwa. Może krótki basen nie jest olimpijskim, ale mieliśmy motywację do treningów. Pytanie teraz, co począć ze sobą, do czego się przygotować. Nie wiadomo również, jak ułożyć treningi. Dużo czasu pozostało do przyszłorocznych i trzeba odpowiednio podzielić go na etapy. Po decyzji władz trzeba od nowa zbudować cały cykl – kończy Czerniak.

Współpraca: Artur Kluskiewicz

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj