Katarzyna Wasick (AZS AWF Katowice) została wicemistrzynią świata na 50 m stylem dowolnym podczas trwających w Melbourne mistrzostw świata na krótkiej pływalni. Polka uległe jedynie faworytce gospodarzy, Emmie McKeon.
Wasick była najszybsza w piątkowych eliminacjach i półfinale. W walce o złoty medal lepsza okazała się McKeon, która poprawiła rekord mistrzostw świata – 23,04 s. Zawodniczka AZS AWF Katowice uzyskała wynik 23,55 s i została wicemistrzynią świata.
– Bardzo się cieszę, że udało mi się zdobyć srebrny medal i i wracam z nim do domu. To był srebrny rok, bo z każdych zawodów w tym roku wracam z medalem w tym kolorze, dlatego cieszę się. Zakończyłam ten rok naprawdę fajnie i i mam powody do radości – mówi Wasick.
W tym roku Wasick rzeczywiście upodobała sobie srebrne medale – drugie miejsca na 50 m stylem dowolnym zajmowała nie tylko w Australii, ale także na mistrzostwach świata w Budapeszcie i mistrzostwach Europy w Rzymie na długiej pływalni.
Wicemistrzyni świata była pod wrażeniem znakomitej formy McKeon. – Emma jest naprawdę klasową zawodniczką i wiedziałam, że popłynie bardzo szybko. Żeby z nią wygrać, musiałabym popłynąć na poziomie rekordu życiowego. Tak się nie stało i cieszę się z tego, co mam. Muszę cieszyć się tymi chwilami, bo już jutro wstajemy, jedziemy do domu na święta i potem wracam do treningów – dodaje.
Trener Katarzyny Wasick Robert Wilk, prywatnie jej brat, podkreśla, że za zawodniczką AZS AWF Katowice fantastyczny rok. – Na pewno chciałoby się zdobyć ten złoty medal, tym bardziej, że przyjechaliśmy tutaj z najlepszym wynikiem na świecie. Parę błędów zostało jednak popełnionych na starcie i nad nimi będziemy musieli popracować. To daje nam jeszcze większą motywację do tego, żeby po prostu pracować nad tym i by w Paryżu te wyniki były jeszcze lepsze. Kasia potwierdza, że jest cały czas w ścisłej światowej czołówce i będzie się ścigać. Naszym głównym celem są igrzyska w Paryżu i mam nadzieję, że uda nam się w końcu usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego. To jest naszym marzeniem i będziemy o to marzenie walczyć – mówi.
Zaledwie siedmiu setnych sekundy zabrakło Jakubowi Majerskiemu do awansu do finału 100 m stylem motylkowym. W porannych eliminacjach pływak AZS AWF Katowice uzyskał jedenasty czas – 50,30 s. Kilka godzin później poprawił swój rezultat – 49,86 s, ale wystarczył on do zajęcia dziewiątego miejsca.
– Ogólnie z całych mistrzostw jestem zadowolony, bo na trzy starty miałem dwa rekordy życiowe. Niestety, ten główny start nie wyszedł tak, film nie wyszedł tak, jak byśmy tego chcieli. Zabrakło bardzo mało od tego ósmego miejsca, które dawało finał. Na ostatniej długości zdecydowanie zabrakło siły, żeby dociągnąć do końca z dobrym rezultatem. No i jestem poza finałem – mówi Majerski.
W niedzielę zakończenie zmagań w Melbourne. W programie m.in. rywalizacja na 200 m stylem grzbietowym z udziałem zawodników AZS UMCS Lublin – Laury Bernat, Adeli Piskorskiej i brązowego medalisty MŚ na 50 m, Kacpra Stokowskiego.
Fot. Paweł Skraba