Setka zawodniczek i zawodników weźmie udział w finale AZS Winter Cup, który w piątek odbędzie się w Szczawnicy. To już dwudziesty finał Akademickiego Pucharu Polski w narciarstwie alpejskim.
Po raz drugi w tym sezonie uczestnicy AZS Winter Cup wracają na Palenicę. Rozgrywany na początku stycznia etap był dopiero drugim przystankiem prowadzącym do ścisłego finału. Łącznie w pięciu imprezach eliminacyjnych wzięło udział blisko 170 narciarzy i narciarek reprezentujących uczelnie z całego kraju. Walczyli oni o miejsca i punkty, bo do startu w finale uprawnionych jest tylko najlepszych 40 narciarek i 60 narciarzy w klasyfikacji generalnej.
Finałowe zawody w gigancie i slalomie odbędą się w piątek, 25 lutego, na jednej z najlepszych tras w Polsce. Goszczą tam najważniejsze imprezy w kraju z mistrzostwami Polski w narciarstwie alpejskim na czele, zawodami rangi FIS i oczywiście cyklem AZS Winter Cup. Tak jak przed rokiem, tuż nad Grajcarkiem, wszyscy finaliści będą chcieli wznieść się na wyżyny swoich umiejętności.
– Mam nadzieję, że finał dostarczy nam wielu emocji. Walka o wygraną wciąż jeszcze nie jest rozstrzygnięta i można zdobywać cenne punkty. Dodatkowo szesnaście najlepszych zawodniczek i szesnastu zawodników w klasyfikacji generalnej uzyska prawo startu w slalomie równoległym i walki o stypendium w wysokości 10 tys. zł. Pojawiło się kilka nowych zawodniczek, które wciąż mają szansę, żeby zakwalifikować się do slalomu równoległego. Mamy nadzieję, że warunki nam dopiszą, bo tej pory szczęście nam sprzyjało. Chcielibyśmy, żeby na stoku rywalizacja była jak najbardziej wyrównana niezależnie czy ktoś jedzie z pierwszym czy ostatnim numerem – mówi Rafał Jachimiak, wiceprezes AZS Warszawa, organizator zawodów.
Wśród pań na czele klasyfikacji generalnej w gigancie i slalomie jest debiutantka Julia Włodarczyk z AWF Katowice, która za plecami ma Helenę Kubasiewicz z ALK Warszawa. To między nimi powinna rozstrzygnąć się walka o wygraną. Natomiast rywalizację mężczyzn w gigancie zdominował Antoni Szczepanik z Politechniki Warszawskiej, który zwyciężył do tej pory cztery razy z rzędu. Natomiast w slalomie prowadzi Juliusz Mitan z AGH Kraków, który wygrał trzykrotnie eliminacje.
– Oczywiście, że czuję dodatkową mobilizację, ponieważ to właśnie finał zadecyduje o tym, której z nas uda się zwyciężyć w klasyfikacji generalnej. Staram się do każdych zawodów podchodzić w taki sam sposób. Jednak nie ukrywam, że podczas finału może wkraść się lekki stres. Mimo tego przede wszystkim chcę mieć frajdę z jazdy i miło spędzić czas ze znajomymi – powiedziała Julia Włodarczyk, którą można łatwo poznać na stoku po charakterystycznym kombinezonie w barwach AZS Winter Cup.
Jest o co walczyć, bo triumfatorka i triumfator dwuboju w klasyfikacji generalnej, czyli łącznego rezultatu w gigancie i slalomie, w nagrodę przez trzy miesiące korzystać będzie z samochodu ufundowanego przez sponsora cyklu – Toyotę W&J Wiśniewski. Z pewnością znajdzie się tam na tyle miejsca, żeby spakować narty.
Finał zawodów AZS Winter Cup odbędzie się 25 lutego. Początek slalomu giganta o godzinie 9, a slalomu o 12. Tym razem finał nie będzie jednak oznaczał końca, a dopiero wstęp do prawdziwego narciarskiego festiwalu. Już w dniach 4 i 6 marca na terenie kompleksu narciarskiego Grapaski w Czarnej Górze rozegrany będzie slalom równoległy i team event. Natomiast 5 marca odbędzie się przekładana i wyczekiwana „18-tka”, na którą trwają zgłoszenia. Wszystko zwieńczą Akademickie Mistrzostwa Polski, które odbędą się w Zakopanem na stoku Harenda w dniach 6-9 marca.
Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia są Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz miasto Warszawa. Partnerami technicznymi imprezy są firmy Nordica, UYN oraz Toyota W&J Wiśniewski. Sponsorem głównym Akademickiego Związku Sportowego jest Grupa LOTOS.