Duży zastrzyk pewności

0
531

Na kilkadziesiąt godzin przyleciała do Polski bohaterka Australian Open – Magda Linette. Poniedziałek był dla niej bardziej intensywny niż niedawny półfinał z Aryną Sabalenką.

Kilka dni temu w Melbourne Magda Linette osiągnęła życiowy sukces i dotarła do półfinału wielkoszlemowego Australian Open. W poniedziałek tenisistka związana z AZS Poznań przyjechała do Warszawy, gdzie spotkała się z dziennikarzami na konferencji zorganizowanej przez Polski Związek Tenisowy.

Grafik Linette był niezwykle napięty, bo jednego dnia odbyła przynajmniej trzy poważne spotkania. Rano pojawiła się w programie „Dzień Dobry TVN”, a wieczorem odbyła rozmowę z Moniką Olejnik w programie „Kropka nad i”. Od kamer nie mogła odpocząć nawet na chwilę, bowiem w środku dnia zjawiła się na specjalnej konferencji prasowej, gdzie cierpliwie i wyczerpująco odpowiadała na najróżniejsze pytania. Zanim jednak przystąpiła do odpowiedzi, prowadzący podkreślił, że właśnie do kraju przybyła zawodniczka AZS Poznań.

Zobacz wywiad Magdy Linette w „Dzień Dobry TVN”

– Z jednej strony to zainteresowanie mnie cieszy, bo to swoista nagroda za pracę, którą wykonałam, ale nie chcę spocząć na laurach. Razem ze swoim teamem chcę iść dalej. Mamy nadzieję, że to nie koniec. Po raz pierwszy awansowałam do wielkoszlemowego półfinału, ale wierzę, że nie po raz ostatni – mówiła tenisistka, która niedługo będzie obchodzić 31. urodziny.

– Zawsze mówiłam, że Wimbledon jest moim ulubionym turniejem w Wielkim Szlemie. Miałam też wrażenie, że pasował mi French Open, ponieważ dorastałam na mączce, a poza tym w dzieciństwie regularnie oglądałam zmagania na kortach Rolanda Garrosa w telewizji. Nie spodziewałam się, że akurat w Melbourne osiągnę taki sukces, ale dzięki niemu pokazałam sobie, że mogę dobrze grać również w miejscach, które nie wydawały się dla mnie odpowiednie. To duży zastrzyk pewności siebie – powiedziała zawodniczka, która w rankingu WTA awansowała z 45. na 22 miejsce. – Wcześniej bardzo często brakowało mi kontroli nad moimi emocjami. Nie dawałam sobie z nimi rady. W Australian Open po raz pierwszy na tak dużej arenie, udało mi się bardzo dobrze kontrolować moje emocje. Sama się temu dziwiłam. Byłam spokojna i czułam, że jestem w miejscu, w którym powinnam być – dodała.

Zobacz wywiad Magdy Linette w „Kropce nad i”

Poznanianka szybko wyruszyła w podróż, która – jak przyznała w porannym „Dzień Dobry TVN” jest obok ograniczonego czasu dla rodziny jednym z największych problemów zawodowych tenisistów. Linette udała się na Florydę, gdzie będzie się przygotowywać do kolejnych turniejów. Być może treningowo spotka się znów ze swoją ostatnią rywalką, Aryną Sabalenką. Według pierwotnych planów Polka ma wystartować w turniejach Meridzie i Austin, po czym przeniesie do Indian Wells.

Linette kontynuuje piękne tenisowe tradycje poznańskiego AZS. Przypomnijmy, że z AZS Poznań był związany również m.in. Wojciech Fibak, czyli triumfator Australian Open 1978 w deblu i finalista turnieju Masters 1976.

Zobacz zapis konferencji prasowej organizowanej przez Polski Związek Tenisowy

Foto: Olga Pietrzak