Cóż za finał! Zwroty akcji i srebro piłkarzy PG Gdańsk w AME w Tiranie

0
569

Wielki sukces w Tiranie odnieśli zawodnicy Politechniki Gdańskiej. Studenci pomorskiej uczelni zostali akademickimi wicemistrzami Europy w piłce nożnej! W niedzielnym, wielkim finale gdańszczanie po emocjonującej końcówce ulegli 1:3 graczom uniwersytetu z niemieckiego Wurzburga.

Do gry w Albanii ekipa PG Gdańsk przystępowała podbudowana drugim z rzędu zwycięstwem w Akademickich Mistrzostwach Polski w Warszawie. W Tiranie gdańszczanie trafili do grupy A, gdzie los skojarzył ich ze studentami uniwersytetów z holenderskiego Wageningen, z miejscowej Korczy i z niemieckiego Heidelbergu. Trójmiejska uczelnia tylko w spotkaniu z Albańczykami musiała uznać wyższość rywali (0:1). Na inaugurację mistrzostw PG Gdańsk pokonała 1:0 Holendrów po golu Dawida Wasilewskiego, a o wyjściu akademickich mistrzów Polski z grupy z pierwszego miejsca przesądziła wygrana w identycznym stosunku nad Niemcami po bramce Miłosza Manuszewskiego.

– Poza drużyną z Estonii wszystkie grające w Albanii zespoły prezentowały zbliżony poziom, nawet całkiem niezły jak na akademickie rozgrywki. Troszeczkę byliśmy zaskoczeni przebiegiem drugiego meczu z gospodarzami. Albańczycy w pierwszym spotkaniu przegrali i nie mogli sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Straciliśmy bramkę w kuriozalny sposób, po rzucie rożnym, gdzie naszym zdaniem dośrodkowana piłka wyszła za boisko i „zawinięta” wróciła na pole gry. Nasi zawodnicy stanęli, a rywal wyskoczył i zdobył gola. Byliśmy „pod ścianą”, ale wygraliśmy trzeci mecz z Niemcami i udało się przejść do fazy pucharowej – relacjonuje Andrzej Bussler, opiekun piłkarzy PG Gdańsk i zastępca dyrektora ds. sportowych uczelnianego Centrum Sportu Akademickiego.

Po dwudniowej przerwie, w piątek gdańszczanie z nowym zapasem sił kontynuowali marsz po kolejny medal. W ćwierćfinale AME długo zanosiło się na odpadnięcie Polaków z rozgrywek. PG Gdańsk w starciu z uniwersytetem z Porto przegrywała już 0:2, ale w drugiej części gry, po golach Manuszewskiego i Marcela Brodnickiego, wszystko zaczęło się od nowa. O awansie do półfinału zadecydowały rzuty karne. Więcej zimnej przy uderzeniach „z wapna” zachowali gdańszczanie, którzy wygrali serię „jedenastek” 4:1.

– W czwartek mieliśmy przerwę od gry, dlatego ten dzień wolnego trochę mógł nas rozleniwić. Pierwsza połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu. Po zmianie stron byliśmy już zupełnie innym, bardziej agresywnym zespołem, a Portugalczycy przy prowadzeniu 2:0 chyba byli przekonani, że jest już po zawodach. Mogliśmy nawet wygrać w regulaminowym czasie, ale brakowało skuteczności. Co do karnych, to można powiedzieć, że w finale AMP z UWM Olsztyn mieliśmy okazję je przećwiczyć i dobrze, że w Albanii w tym elemencie poszliśmy za ciosem – przypomina Bussler.

W półfinale dwa gole wystarczyły już gdańszczanom do wygranej. Rywali stać było jedynie na gola kontaktowego i ostatecznie wygrana 2:1 premiowała złotych medalistów AMP do gry w finale AME.

– Po przerwie, po objęciu przez nas prowadzenia Francuzi się odkryli, co wykorzystaliśmy w jednym z kontrataków. Myśleliśmy, że jest już „pozamiatane”, kontrowaliśmy grę, jednak sędzia doliczył cztery minuty, które mogły dla nas skończyć się dogrywką. Najpierw straciliśmy gola po rykoszecie z rzutu wolnego, który zmylił naszego bramkarza, a w ostatnich sekundach meczu przeciwnicy trafili w poprzeczkę – wspomina szkoleniowiec złotych medalistów AMP.

W niedzielnym meczu o złoto, który rozgrywano w formule 2 x 45 minut (wcześniejsze mecze 2 x 35 minut), ekipa PG Gdańsk zmierzyła się z uniwersytetem z niemieckiego Wurzburga. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis, a gole posypały się dopiero w ostatnich dwudziestu minutach. Worek z bramkami rozwiązali gdańszczanie, którzy w 72. minucie po strzale Dawida Wasilewskiego wyszli na prowadzenie. Niemcy postawili wszystko na jedną kartę, przeprowadzając cztery zmiany i szukając wyrównania. Pomorzanie na własnej skórze przekonali się, iż niewykorzystane sytuacje się mszczą. Zaprzepaszczony kontratak zapoczątkował w 83. minucie akcję rywali, która zakończyła się doprowadzeniem do remisu. Cztery minuty później Niemcy już prowadzili, a w doliczonym czasie gry trafili na 3:1, przypieczętowując triumf w AME w Tiranie. – Obiektywnie rzecz ujmując, musimy oddać, że przeciwnicy byli piłkarsko nieco lepsi od nas w tym meczu. Srebro odbieramy jednak jako duży sukces dla naszej uczelni – podsumowuje trener Bussler.

W spotkaniu o brąz AME Kijowski Narodowy Uniwersytet Handlu i Ekonomii zwyciężył aż 5:0 uniwersytet z Rouen. Najlepszym strzelcem męskiego turnieju został Włoch Filippo Vergnano z Politechniki Turyńskiej. Z kolei wśród pań najlepszy okazał się uniwersytet z Bordeaux, który w finale pokonał 4:1 uniwersytet z Walencji.

Start reprezentantów Polski w Akademickich Mistrzostwach Europy wspierają sponsor strategiczny AZS – PZU oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki.