Niespodziewaną okazję wykorzystały szczypiornistki AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego, które dostały się do I ligi.
To Gladiator Oborniki zmierzał po awans, ale na finiszu nie poradził sobie dwukrotnie z rolą faworyta, na czym skorzystały akademiczki. Odnosząc zwycięstwo w ostatnim meczu sezonu, zawodniczki AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego uzyskały prawo gry ligę wyżej.
– Nie pompowaliśmy balonika przed tym meczem, bo awans w tym sezonie nie był naszym celem. Dziewczyny dobrze się dogadują i czują w swoim towarzystwie, mają dużą frajdę z gry, młodsze zawodniczki ogrywają się i zbierają doświadczenie. Wtedy łatwiej przychodzi cięższa praca, a co za tym idzie, przychodzi czas na nagrodę. Mój zespół na to zasłużył. Wykorzystaliśmy też szansę jaką się nadarzyła więc radość podwójna. Teraz musimy na poważnie pomyśleć co dalej – mówił po meczu trener Kiersnowski.
Piłkarki ręczne wygrały z Gladiatorem 27:23. To miał być też rewanż za porażkę w pierwszym meczu tych drużyn. Dla akademiczek jak najbardziej udany.
– Miałyśmy już dosyć wysoką przewagę. 6-7 bramek i koncentracja w ataku spadła. Kilka rzutów nietrafionych i różnica nieco stopniała. Co nie wyszło w ataku odrabiałyśmy w obronie. Gabi odbiła kilka ważnych piłek (bramkarka Gabriela Zawadzka przyp. red.) więc rywalki też nie miały łatwo w ataku. Cieszymy się bardzo z tej wygranej, udało się zrewanżować, bo mecz w Obornikach kompletnie nam nie wyszedł. I jeszcze tak się poukładało to wszystko, że wygrałyśmy ligę – podsumowała Jagoda Berenc rozgrywająca AZS UZ.
Szczypiornistki z Uniwersytetu Zielonogórskiego wygrały w tym sezonie pięć z sześciu meczów i zostały pierwszą drużyną ze swojego województwa, które uzyskały prawo gry w I lidze. Najlepszą strzelczynią rozgrywek została Magdalena Sobczak. – Presja zawsze jest, bo nie lubimy przegrywać. Bardzo nam zależało dzisiaj na zwycięstwie i motywowała nas ta porażka w Obornikach. Wygrałyśmy obroną. Mamy awans do pierwszej ligi i bardzo się cieszymy – mówiła liderka naszej drużyny, która przeciwko Gladiatorowi rzuciła osiem bramek.
Tekst: Dawid Piechowiak, foto: AZS UZ