Anita Włodarczyk zajęła czwarte miejsce w olimpijskim finale rzutu młotem. Reprezentantka AZS AWF Katowice uzyskała najlepszy rezultat w sezonie – 74,23 m. Potrójnej mistrzyni olimpijskiej do podium zabrakło zaledwie 4 centrymetrów.

Polka dobrze weszła w olimpijski konkurs. Już w pierwszej kolejce rzuciła najdalej w sezonie – 73,17 m. Ta próba zapewniła jej awans do najlepszej „ósemki”, w połowie konkursu plasowała się na siódmej pozycji. W czwartym rzucie Włodarczyk jeszcze poprawiła wynik – 73,61 m. W piątej kolejce Polka oddała najlepszy rzut w tym roku – 74,23 m, który pozwolił jej zakończyć konkurs na czwartej pozycji. Brązowa medalistka rzuciła zaledwie cztery centymetry dalej…

Był to jednak najlepszy konkurs zawodniczki AZS AWF Katowice w tym sezonie – oddała w nim cztery najdalsze rzuty w 2024 roku. W swoim piątym olimpijskim starcie Włodarczyk zajęła taką samą lokatę jak w debiucie, 16 lat temu w Pekinie.

– Pokazałam, że potrafię walczyć. Nie pamiętam kiedy miałam taki konkurs, żeby poprawić się w piątej kolejce. Walczyłam do końca i skończyłam z najlepszym wynikiem w sezonie. Kolejny raz z trenerem trafiliśmy z formą na najważniejszą imprezę. Mogłam tutaj zdobyć medal. Cóż, zabieram się za przygotowania do kolejnego sezonu. Chciałbym wystartować w mistrzostwach świata w Tokio, bo mam sentymet do tego miasta – powiedziała Włodarczyk.

We wtorkowy wieczór emocjonowaliśmy się także finałem 3000 m z przeszkodami z udziałem Alicji Konieczek. Biegaczka OŚ AZS Poznań w silnej stawce zajęła trzynaste miejsce, uzyskując trzeci wynik w karierze – 9:21.31. To bardzo udany występ w Paryżu zawodniczki na co dzień trenującej w Stanach Zjednoczonych. Przed dwoma dniami Polka poprawiła 18-letni rekord kraju w tej konkurencji.

W przedpołudniowych repasażach nie udało się awansować do półfinałów Justynie Święty-Ersetic (AZS AWF Katowice) na 400 m i Krzysztofowi Kiljanowi (AZS AWF Warszawa) na 110 m przez płotki. Polka osiągnęła co prawda najlepszy wynik w sezonie, poprawiając jeszcze rezultat z eliminacji – 50,89 s, ale to nie wystarczyło do zakwalifikowania się do kolejnej rundy. Przed Święty-Ersetic jeszcze w Paryżu starty w sztafecie 4×400 m.

Fot. Łukasz Szeląg