Dużymi krokami zbliża się turniej finałowy w najbardziej popularnej dyscyplinie w środowisku akademickim, czyli futsalu. W tym sezonie do walki o przepustki do poznańskiego finału walczyło aż 40 ekip żeńskich oraz ponad 110 męskich. To pokazuje, jak długa i kręta ścieżka prowadzi do turnieju finałowego. Gospodarzem będzie Poznań.

– Drużyna męska grała w Akademickich Mistrzostwach Małopolski, awans do turnieju półfinałowego AMP uzyskało sześć zespołów z Małopolski. My, podobnie jak przed rokiem, uplasowaliśmy się dopiero na piątej lokacie. Nie ukrywam, że ambicje mieliśmy znacznie większe, ale plan minimum został wykonany. Podobnie było w turnieju półfinałowym w Kielcach, zajęliśmy ostatnie miejsce premiowane awansem do finałów. Bilet do Poznania wygraliśmy po ciężkiej batalii z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową z Tarnowa w meczu ćwierćfinałowym – relacjonuje Daniel Bukalski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Co ciekawe uczelnia z Krakowa nie jest jedyną, która wystawia dwa zespoły w finale. Podobnym wyczynem mogą pochwalić się Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, Politechnika Poznańska, Politechnika Śląska Gliwice oraz Uniwersytet Gdański. Przedstawiciele tego ostatniego przez wielu są upatrywani jako jeden z silnych kandydatów do medalu.

Drużynę akademicką w tym roku tworzy kolektyw ludzi ze wspólnym celem i dużą motywacją. Liczymy na dobry turniej w naszym wykonaniu, mamy wyrównany dość szeroki skład, który pozwoli nam walczyć o medal – twierdzi grający trener Wojciech Pawicki. – Faworytami są ubiegłoroczni medaliści z Bydgoszczy i Torunia, z doświadczenia wiem jednak, że w grze o medale pojawia się często drużyna, która nie była upatrywana w roli pretendenta do tytułu. Losowanie na podstawie rankingów powoduje, że mogą stworzyć się bardzo mocne grupy i jednocześnie teoretycznie o wiele słabsze i tak było tym razem – dodaje były reprezentant Polski w futsalu.

Uniwersytet Gdański, podobnie jak Uniwersytet Warszawski, występuje na zapleczu Futsal Ekstraklasy. To doświadczenie ligowe na pewno ma spore znaczenie podczas turniejów Akademickich Mistrzostw Polski. – Ten rok to rok zmiany pokoleń na UW. Większość doświadczonych zawodników skończyła już studia i odeszli. Nastał czas na nowych, młodych. Awans do finałów oceniam w kategoriach sukcesu. Jeśli uda nam się wyjść z grupy, będzie to kolejny sukces. Zdaję sobie sprawę, że te w tych mistrzostwach nie jesteśmy faworytami twierdzi trener warszawiaków Maciej Karczyński. – Poziom turnieju finałowego z każdym rokiem jest coraz wyższy. Widać rozwój. Można zobaczyć dużo zawodników i trenerów z hal Futsal Ekstraklasy czy pierwszej ligi. Akademicki futsal ma ogromny potencjał – dodaje dwukrotny złoty medalista AMP.

W turnieju męskim na faworytów wyrastają zatem drużyny, które w swoich składach mają uznanych już zawodników, jednak lekceważyć nie można nikogo. O poziom sportowy zadbają tacy gracze jak Mikołaj Zastawnik, Dominik Wilk, Mateusz Cyman, Marcin Mrówczyński, Kamil Naparło, Remigiusz Spychalski, Mikołaj Kreft czy Radosław Marcinkowski. Nad wszystkim będzie czuwało czujne oko selekcjonera reprezentacji Polski w futsalu Błażeja Korczyńskiego, który odpowiada także za wyłonienie kandydatów do Akademickich Mistrzostw Świata w futsalu. Także stawka jest naprawdę wysoka!

W turnieju pań emocji również nie powinno zabraknąć. Oba półfinały były bardzo zacięte i wyłoniły zespoły, które oprócz zwycięstwa zanotowały sporo dodatkowych punktów rankingowych. Do faworytów można z pewnością zaliczyć ich zwycięzców czyli Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie oraz Uniwersytet Szczeciński. Ekipa z północy co roku walczy o medale. – W naszej drużynie panuje nastrój podrażnionej ambicji. Dwa ostatnie finały AMP zakończyliśmy na czwartym miejscu. Jak co roku chcemy grać o najwyższe cele, jednak pamiętamy o tym, że nikt za darmo nam niczego nie odda – zauważa trener ekipy ze Szczecina Piotr Sochański.

Walkę o pełną pulę zapowiada też ekipa z Krakowa. – Marzy nam się medal, oczywiście najbardziej ten złotego koloru. Zwycięstwo w turnieju półfinałowym AMP, którego byliśmy gospodarzem, to jak dotąd największy sukces naszej żeńskiej drużyny. Mam nadzieję, że niebawem się to zmieni. Zespół zrobił olbrzymi postęp nie tylko sportowy, ale też mentalny. Duża w tym zasługa trenera Krzysztofa Kusia, który dziewczyny prowadzi w Ekstralidze. Wierzę, że zespół utrzyma formę z półfinałów i uda nam się przywieźć z Poznania medal – nie ukrywa Daniel Bukalski z UEK. Fakt posiadania na ławce trenerskiej jednego z najlepszych zawodników w historii polskiego futsalu na pewno dodaje zawodniczkom z Krakowa sporo pewności siebie. Dodatkowo w rozgrywkach Ekstraligi Futsalu Kobiet team AZS Uniwersytet Ekonomiczny Słomniczanka prezentuje się znakomicie, zajmując drugie miejsce w grupie południowej i z silną pozycją awansując do fazy play-off.

Rozgrywki Ekstraligi są dla wielu akademickich drużyn idealnym przygotowaniem do rywalizacji akademickiej. Na południu prowadzi naszpikowany reprezentantkami Polski Uniwersytet Jagielloński z Krakowa, a na północy gospodarz AMP czyli Uniwersytet Adama Mickiewicza z Poznania. Oba zespoły wydają się być wręcz naturalnymi kandydatami do walki w finale. Co ciekawe, los złączył je już w pierwszej fazie turnieju. – Losowanie nie było do końca dla nas szczęśliwe. Nasza grupa jest bardzo wyrównana z głównym faworytem do złota czyli z zespołem UJ Kraków zapowiada trener UAM Poznań Wojciech Weiss. W tym roku UAM, jako gospodarz turnieju finałowego kobiet, był zwolniony z konieczności grania w turnieju eliminacyjnym. – Z jednej strony to ułatwienie, bo nie musieliśmy walczyć w eliminacjach i mogliśmy skoncentrować się na treningach i przygotowaniach do finałów. Z drugiej strony przez nieobecność w turnieju półfinałowym i brak punktów do rankingu wypadliśmy z pierwszego koszyka – zaznacza Weiss, który na co dzień pełni także funkcję selekcjonera reprezentacji Polski w futsalu. Jego uwaga będzie skupiona więc nie tylko na swoim zespole, ale także na przeglądzie potencjalnych zawodniczek przed Akademickimi Mistrzostwami Świata, które w lipcu rozegrane zostaną także w Poznaniu. – Selekcja trwa cały czas i każda z dziewczyn ma szanse znaleźć się w kadrze na AMŚ oczywiście pod warunkiem prezentowania odpowiedniego poziomu sportowego – zapewnia trener Weiss.

– Nie możemy zapominać, że w rywalizacji pań w szranki stają zarówno futsalistki, jak i praktycznie zawodowe piłkarki nożne. AMP to dla piłki nożnej kobiet prawdziwe święto i już sam fakt awansu do finału jest warty uznania. Turniej rządzi się swoimi prawami i jestem przekonany, że pojawi się czarny koń, który zaskoczy wszystkich – zauważa przekornie Tomasz Aftański z Uniwersytetu Gdańskiego. To przede wszystkim jego upór sprawił, że w tym roku akademickim zawodniczki nie kończą swojej aktywności już w lutym. – Piłka nożna oraz futsal kobiet są w środowisku akademickim w pełnym rozkwicie i wierzę, że liczba zgłoszeń do AMP w piłce nożnej w wersji 7-osobowej zaskoczy wszystkich malkontentów. Już teraz zapraszam pod koniec maja do Szczecina na pierwszą historyczną edycję, jednak najpierw na futsaLOVE emocje do Poznania – kończy były selekcjoner reprezentacji Polski w futsalu.

Dodatkowe informacje o turnieju na stronach:
Oficjalna strona Akademickich Mistrzostw Polski: www.ampy.pl
Profil turnieju finałowego kobiet: www.facebook.com/ampfutsalkobiet/
Profil turnieju finałowego mężczyzn: www.facebook.com/AMPFutsal/

W materiale wykorzystano zdjęcia z turniejów eliminacyjnych AMP w Futsalu 2020.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj