Z honorem, chociaż bez honorowego gola, pożegnali się z rozgrywkami Pucharu Polski futsaliści AZS SGGW. W 1/32 rozgrywek ulegli oni wicemistrzom kraju – Constractowi Lubawa 0:2. Azetesiakom pozostaje skupić się na występach w II lidze i tam walczyć o awans.

We wtorkowy wieczór na warszawski Ursynów zawitała jedna z czołowy polskich drużyn futsalowych. W sezonie 2019/2020 Constract zdobył Puchar Polski, a obecnie zajmuje trzecie miejsce w tabeli Futsal Ekstraklasy. Na przeciwko nim wybiegła drużyna AZS SGGW, która dopiero w tym tym roku przystąpiła do rozgrywek II ligi. Czekać ich miał trudny egzamin, ale upływające minuty pokazały, że gospodarze dobrze odrobili lekcje, pozostawiając po sobie dobre wrażenie.

Goście od początku zaatakowali i w liczbie wymienionych podań czy strzałów posiadali przewagę. Jedną z dogodnych okazji miał kapitan Constractu – Paweł Kaniewski, ale w bramce AZS SGGW jeszcze lepiej zachował się Adrian Frankowski. Upływały minuty, a gospodarze wciąż mądrze się bronili i czekali na kontry. Natomiast popularni „Konstruktorzy” próbowali zmontować akcję, która przyniesie im gola. Przyjezdni grali bez trzech zawodników powołanych do reprezentacji Polski na Euro 2022, co pewnie też odbiło się na ich dyspozycji. Ale to wciąż było starcie Davida z Goliatem.

W pierwszej połowie kibice zgromadzeni w hali przy ul. Ciszewskiego goli nie zobaczyli, choć doskonałą okazję miał Uladzislau Kasavets. Przedarł się on z prawej strony i uderzył do pustej bramki gości. W porę jednak wrócił Kacper Sendlewski, który wybił piłkę toczącą się między słupki. Na raty brakarza Constractu próbował pokonać jeszcze Kamil Wąchocki, ale dobrze bronił 16-letni Jakub Kornat.

foto: Marcin Selerski

Po zmianie stron optycznie przeważała drużyna z Lubawy, ale gdy tylko nadarzyła się okazja, gospodarze odpowiadali. Pojawiła się nadzieja, że być może uda się sprawić niespodziankę, ale w futsalu wydarzenia dzieją się szybko. W 28 minucie bardzo ładnym strzałem w okienko popisał się Hiszpan Darias Daniel Mesa, a niecałą minutę później wynik ustalił Paweł Kaniewski.

Azetesiacy nie składali broni i ostatnie pięć minut spróbowali gry z wycofanym bramkarzem przeciwko wicemistrzem Polski! Gospodarze bardzo chcieli zdobyć choćby honorowego gola, ale zawodnicy Constractu wiedzieli jak trzeba grać w takich sytuacjach. Na pół minuty przed końcem przed ich bramką znalazł się jeszcze Dominik Michałowski, ale zabrakło centymetrów żeby przeciął tor lotu piłki.

– Dzieli nas różnica poziomów. Ale fajnie, że było widać u nas zaangażowanie, bo myślę, że popsuliśmy im sporo krwi. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0, co nie jest zbyt częste w futsalu. Pod koniec myślę, że zaczęło nam brakować sił i stąd małe błędy oraz stracone bramki. Zagraliśmy na tyle, na ile mogliśmy. Mieliśmy swoje szanse po akcjach w fajnym stylu i szkoda, że nie zdobyliśmy bramki – mówił po meczu Dominik Michałowski, kapitan AZS SGGW.

Po pucharowej przygodzie zawodnicy AZS SGGW wracają do walki o ligowe punkty. Już w niedzielę 16 stycznia zagrają ze Zdrowiem Garwolin. Spotkanie odbywać będzie się w ramach szóstej kolejki II ligi. Początek pojedynku o godzinie 17:30 w hali przy ul. Ciszewskiego 10.

Natomiast w rozegranych już wcześniej meczach 1/32 futsalowego Pucharu Polski zawodnicy AZS UW Darkomp Wilanów rozbili wspomniane Zdrowie Garwolin 11:2, a ekipa AZS Politechnika Warszawska uległa Legii Warszawa 0:4. Mecze 1/16 PP odbędą się na początku lutego.

W pozostałych spotkaniach 1/32 PP:

Calcio Wągrowiec – AZS Uniwersytet Gdański 5:6
BSF Busko-Zdrój – AZS UMCS Lublin 0:3
Sparta Kazimierza Wielka – AZS UEK Kraków 0:5