Rozpoczął się pierwszy w tym sezonie finał Akademickich Mistrzostw Polski. W Poznaniu o medale rywalizują futsaliści i futsalistki. Turniej mężczyzn na plakacie promuje student Politechniki Poznańskiej, Dawid Przybyszewski.
Kiedy rozpoczęła się twoja przygoda ze sportem? Dlaczego wybrałeś akurat futsal?
– Przygodę ze sportem rozpocząłem tak naprawdę od momentu gdy się urodziłem. Mój
tata grał w piłkę i już od najmłodszych lat kibicowałem mu z trybun. Potem przyszedł czas na treningi w klubie sportowym i tak do tej pory rozwijam swoją pasję. Przygoda z futsalem rozpoczęła się tak naprawdę od poważniejszego grania w zespole akademickim. Wcześniej grywałem tylko okolicznościowo w futsal. Dlaczego futsal? Kocham małe przestrzenie, lubię posiadać często piłkę przy nodze. Moim zdaniem większy sukces osiągnąłbym jako zawodnik futsalowy niż jako zwykły piłkarz, jednak obecnie szanse na rozwój futsalu nie są duże… A szkoda.
Na jakim wydziale i kierunku studiujesz? Jak udaje ci się połączyć naukę z uprawianiem sportu?
– Studiuję na Wydziale Inżynierii Mechanicznej na kierunku zarządzanie i inżynierii
produkcji. Przyznam, że nie jest to najłatwiejsze. W piłkę nożną gram w Koninie, w tamtejszym Górniku, a treningi odbywają się pięć lub sześć razy w tygodniu. Rano chodzę na zajęcia na uczelni, potem od razu jadę na trening i późnym wieczorem wracam do domu.
Czy poza futsalem znajdujesz czas na inne pasje?
– Moją pasją jest głównie piłka, zarówno ta na trawie, jak i ta na hali. Uprawiam też inne
dyscypliny sportu, ale tylko rekreacyjnie. Aktualnie nauka i piłka pochłaniają mi całe moje życie.
Jakie są twoje najlepsze wspomnienia związane z futsalem?
– Najlepsze wspomnienia związane z futsalem to z pewnością wyjazdy na Akademickie Mistrzostwa Polski. Organizacja mistrzostw oraz ich poziom sportowy jest poprawiany z roku na rok.
Przed nami turniej finałowy AMP w Poznaniu. Jaka panuje atmosfera w drużynie Politechniki Poznańskiej i jak oceniasz szanse twojego zespołu w tym roku?
– Gram w tej drużynie już czwarty rok. Co roku przychodzą nowi zawodnicy, inni odchodzą po zakończeniu studiów. Atmosfera jest jednym z atutów, który sprawia, że chętnie
przychodzę na treningi z chłopakami. W tamtym roku zajęliśmy piąte miejsce w
klasyfikacji generalnej, a ja zdobyłem koronę króla strzelców tego turnieju. W tym
roku podtrzymaliśmy poziom sportowy zespołu z tamtego roku. Uważam, że jeśli
damy z siebie 100%, jesteśmy w stanie sięgnąć po medal a ja mam nadzieję
powtórzyć osobiste osiągniecie sprzed roku.
Autor: Michał Klauziński