Drugiego dnia mistrzostw świata na krótkiej pływalni w Melbourne Kacper Stokowski (AZS UMCS Lublin) zajął szóste miejsce w finale 100 m stylem grzbietowym.
Polak apetyt miał na pewno większy – we wtorkowych półfinałach uzyskał drugi czas. W finale popłynął 0,4 sekundy wolniej i z wynikiem 49,74 s ukończył rywalizację na szóstej pozycji.
– Na pewno nie jestem szczęśliwy z tego wyścigu, a czas z półfinału dawałby mi miejsce na podium. Niestety, tak, jak wczoraj powiedziałem, finał rządzi się swoimi prawami, a stres, dyspozycja dnia i nie wiem co zawiniło. Wprawdzie kolejny raz popłynąłem poniżej pięćdziesięciu sekund i szybciej, niż rekord życiowy z poprzedniego roku, ale liczyłem na więcej – mówi Stokowski.
Przed zawodnikiem AZS UMCS Lublin w Melbourne jeszcze dwa starty w stylu grzbietowym – na 50 m i 200 m.
– Jestem rozczarowany po tym wyścigu, ale nie poddaję się. Już w czwartek mam start na pięćdziesiąt metrów stylem grzbietowym, a więc kolejny wyścig sprinterski i być może karty podadzą inaczej. Muszę zobaczyć ten wyścig na spokojnie, żeby zobaczyć, co się stało. Wiem, że były błędy. Na szczęście o porażkach i zwycięstwach szybko się zapomina. Jest jeszcze szansa na szybkie pływanie – dodaje Kacper Stokowski.
Niestety awansu do finału w wyścigu na 100 metrów stylem dowolnym nie wywalczyła Katarzyna Wasick. Zawodniczka AZS AWF Katowice zajęła piąte miejsce w swoim półfinale i z czasem 52,40 s uplasowała się na dziewiątej pozycji.
– Jest lekki niedosyt, ale setka to nie jest moja koronna konkurencja i nie przygotowywaliśmy się do tego dystansu. Skupiam się już na kolejnym wyścigu – podsumowuje swój występ Wasick.
W piątek Polka powalczy na swoim koronnym dystansie – 50 metrów stylem dowolnym. – Pięćdziesiątka jest już za chwilę, dlatego ja już żyję tym, co się wydarzy. Zmieniliśmy trening przygotowując się stricte do pięćdziesiątki i ta setka miała być tylko przetarciem, żeby poznać basen i poznać wodę. Dlatego ciężko mi powiedzieć, czy ten czas jest dobry, czy nie. Pięćdziesiątka jest zupełnie innym wyścigiem i myślę, że będzie szybko – dodaje Wasick.
Trener Katarzyny Wasick – a prywatnie jej brat – Robert Wilk jest pewny wysokiej formy kandydatki do medalu w Melbourne.
– Setkę potraktowaliśmy jako takie przetarcie, zapoznanie się z obiektem, z pogodą, z call roomem. Razem z całym sztabem skoncentrowaliśmy się na przygotowaniach do rywalizacji na pięćdziesiąt metrów. Jest teraz dzień odpoczynku i ten główny start jest przed nami. Ja jestem pewny, że będzie dobrze. Kasia przyjechała tutaj z najlepszym czasem i będziemy walczyć o najwyższe cele – mówi Wilk.
W czwartek na pływalni w Melbourne na dystansie 50 merów stylem grzbietowym popłyną zawodnicy AZS UMCS Lublin – Adela Piskorska i Kacper Stokowski, na 200 metrów motylkowym Jakub Majerski z AZS AWF Katowice, a także męska sztafeta 4×50 m stylem dowolnym.
Fot. Paweł Skraba