Atut pływalni nie pomógł graczom AZS Uniwersytetu Warszawskiego w obronie Pucharu Polski. W rozgrywanym w stolicy turnieju „Final Six” azetesiacy wywalczyli brązowy medal. Jak przyznał ich trener, trzecie miejsce nigdy nie będzie smakowało jak złoto, ale jest lepsze niż czwarte.

W ostatni weekend lutego obiekt Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego stał się areną zmagań o jedno z najważniejszych trofeów na krajowym podwórku w piłce wodnej. W roli gospodarzy wystąpili gracze AZS UW będący obrońcami tytułu i w rozgrywkach ekstraklasy zajmujący obecnie drugie miejsce. W zmaganiach wzięło udział łącznie sześć drużyn, a kandydatów do wygranej było kilku.

Już w sobotnim półfinale stało się jasne, że podopieczni trenera Jakuba Bednarka nie zdołają powtórzyć sukcesu z ubiegłego roku. W spotkaniu z Polonią Bytom będącym powtórką z ubiegłorocznego finału, lepsza okazała się drużyna ze Śląska, wygrywając 12:9. Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana i zakończyła się skromnym prowadzeniem Polonii (1:0). W drugiej części padło już osiem bramek, ale więc razy trafiali bytomianie (5:3). Kolejne dwie partie kończyły się wynikami remisowymi i ostatecznie z wygranej cieszyli się przyjezdni.

Następnego dnia w meczu o trzecie miejsce gracze AZS UW spotkali się z drużyną Alfy Gorzów Wielkopolski, która przegrała w drugim półfinale z ŁSTW OCMER Politechniką Łódzką (13:16). Mały finał zapowiadał się bardzo ciekawie, bo już przed turniejem szkoleniowiec AZS UW wskazywał na mecze z Alfą jako na prawdziwe horrory.

Tym razem dreszczowca nie było i stołeczna drużyna szybko objęła przewagę po trafieniach Mikity Czupryny i Andrzeja Maciejewskiego. Po dobrej grze zespołu w białych czepkach pierwsza kwarta skończyła się prowadzeniem 4:1. W drugiej odsłonie obraz gry nie ulegał zmianie, a kolejne bramki zdobywali m.in. wspomniany już Maciejewski i młody Bartosz Grabiński. Byli oni najskuteczniejszymi graczami AZS UW tym meczu zdobywając odpowiednio sześć i cztery bramki.

Cały mecz zakończył się wygraną 19:9, a rezultat spotkania ustalił Filip Szulc, wykorzystując rzut karny na 20 sekund przed końcem.

– Brąz nigdy nie cieszy jak złoto, ale zawsze jest lepiej zając trzecie miejsce niż czwarte. Zagraliśmy dobry mecz, a Alfa miała za sobą dwa ciężkie spotkania w sobotę i wiedzieliśmy, że będą osłabieni kondycyjnie. Szkoda, że tak dobrego spotkania nie zagraliśmy w półfinale. To jest dla nas pewna refleksja na temat tego, czego nam brakuje, żeby wygrać ligę – mówił po meczu Jakub Bednarek, trener AZS UW.

W finale turnieju gracze ŁSTW OCMER Politechnika Łódzka zmierzyli się z Polonią Bytom. Górą byli pogromcy stołecznej drużyny, wygrywając po zaciętym pojedynku 9:8.

Półfinały
AZS Uniwersytet Warszawski – Polonia Bytom 9:12 (0:1, 3:5, 2:2, 4:4)
ŁSTW OCMER Politechnika Łódzka – Alfa Gorzów Wielkopolski 16:13 (3:1, 3:5, 5:3, 5:4)
Mecz o III miejsce
AZS Uniwersytet Warszawski – Alfa Gorzów Wielkopolski 19:9 (4:1, 4:3, 5:3, 6:2)
Finał Pucharu Polski
Polonia Bytom – ŁSTW OCMER Politechnika Łódzka 9:8 (2:0, 2:4, 4:2, 1:2)